Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Wysłany: Pon Paź 19, 2009 17:33 18-10-2009 Spotkanie NIELISZ
W dniu 18 października o 6:44 ja i moja ekipa tj. Dred i xxx77(Krystian) po małych przygodach z samochodem (nie ufać facetom z serwisu )dotarliśmy nad zbiornik Nielisz gdzie rozradowani czekali na nas Shrek, Zibi i Rafał. Kilka przyjacielskich uścisków i powoli zaczynamy uzgadniać kto z kim i gdzie dziś wędkuje. I tak Dred miał wypłynąć ze Shrekiem, Krystian z Rafałem a ja ze Zbyszkiem. Po tych wszystkich ustaleniach czekamy jeszcze chwilkę na kolegów z Białej Podlaskiej, którzy zjawili się silną kilkunastoosobową grupą. Wśród nich brylowali Seeb i Oldzander (Długi), którzy jak się później okazało byli największym "jajcarzami" na tym spotkaniu. Krótkie powitanie z kolegami z Białej i ruszamy nad wodę. Nad wodą jest już brat Zibiego -Piotrek, który informuje nas że w górze zbiornika jest o 2 stopnie cieplejsza woda i tam prawdopodobnie należy szukać ryb. Szybko pakujemy nasz sprzęt i ruszamy w miejsca, dobrze znane Zbyszkowi z dużych okoni i szczupaków. Po drodze widzimy jak dość duża ekipa wędkarzy szykuje się do zawodów wędkarskich, które w tym samym dniu odbywały się na zbiorniku. Jasne w tym momencie stało się, że presja wędkarska będzie dziś duża a co za tym idzie trudniejsze stanie się obławianie płytszej wody w górnej części zbiornika gdzie od kilku dni zaczęły ładnie żerować kaczodziobe i garbusy. Po kilku minutach dopływamy do pierwszej miejscówki, rzucamy kotwicę i rozpoczynamy szukanie drapieżnika. Dookoła nas sami „żywczarze”, którzy raz po raz wyciągają z wody krótkie szczupaczki, a my możemy się tylko temu przyglądać gdyż naszych przynęt spinningowych jakoś nie chciały „gryźć”. W międzyczasie dopływają w naszą okolicę Shrek i Dred oraz OLDzander z kolegą jednakże i oni nie mają za dużo szczęścia w tym miejscu, gdzie najwidoczniej drapieżnik upodobał sobie żywą przynętę. Przez 1,5 godziny nie mamy kontaktu choćby z najmniejszym zębaczem toteż postanawiamy zmienić miejsce i wypływamy nad zalane koryto rzeki Por w nadziei że tutaj nam się poszczęści i złowimy kilka okazów okonia, który dzień wcześniej dobrze żerował w tej okolicy. Dopływając do wyżej wspomnianej miejscówki zauważamy że jest już zajęta przez kolejnego amatora „żywca”, jednakże nie zrażeni tą sytuacją odpływamy kilkadziesiąt metrów z boku i postanawiamy obławiać wodę na skraju trzcinowiska. Nasze bezskuteczne próby trwają około godziny więc postanawiamy przemieścić się w stronę Shreka i Dreda
by chwilkę odsapnąć i porozmawiać o efektach ich połowu. Po kilku minutach dopływamy do kolegów robiąc małe zgrupowanie wędkarzy, którzy jeszcze nie zaliczyli ryby. Dowiadujemy się, że kilku z naszych kolegów po kiju ma dziś bardzo dobre rezultaty a prym w połowie szczupaków wiodą Rafał z Krystianem i dwaj koledzy z Białej Podlaskiej, którzy do tej pory zanotowali na swoim koncie po 3-4 kaczodziobe. Słysząc jakie stosują przynęty postanawiam zmienić swoją na mniejszą i obłowić okolice naszych łódek i zarośli obok nich. Ku mojemu zadowoleniu zacinam pierwszego w tym dniu szczupaka na około 40 cm, co najwidoczniej motywująco podziałało na pozostałych członków naszej grupki, którzy postanowili szybko wypłynąć w nowe miejsca w poszukiwaniu swojej pierwszej w tym dniu ryby. Osamotnieni wśród trzcin postanawiamy ze Zbyszkiem zaglądnąć na chwilę do Rafała i Krystiana, którym co chwilę na kiju trzepotał się wymiarowy szczupak. W momencie gdy podpływaliśmy usłyszeliśmy głośny jęk zawodu Krystiana, który miał kontakt na kiju z „metrowcem”. Zdradza nam, że w miejscu gdzie łowią często trafiają się brania zębatego a wspomniana „metrówka” uderzyła w szczupaka , którego holował w stronę łódki. Krystian postanawia zmienić przynętę na większą i zakłada dużego łamanego woblera i ku naszemu zdziwieniu w drugim rzucie zacina 55 centymetrowego kaczodzioba.
Rafał nie chciał pozostawać „dłużny” i przy pomocy cudownej wahadłówki wykonanej przez Zibiego, obrzuca zatopione trzciny i w krótkim czasie ląduje w łódce 2 wymiarowe szczupaki. Oglądamy jeszcze kilka zdjęć i filmów z rybami złowionymi przez Rafała
i Krystiana i odpływamy nieopodal szukając swego szczęścia i metrowej ryby. Z małym już zniechęceniem spoglądamy na „żywczarzy”, którzy ciągle coś łowią gdy my nie mamy żadnego kontaktu z rybami. Po około godzinie postanawiamy jeszcze raz zmienić miejsce połowu. Napływamy na skraj zalanych traw i trzcin i po kilku minutach obławiania zacinam szczupaka 56cm. Jeszcze kilka rzutów w upatrzone miejsce i po raz kolejny holuję wymiarowego „zębacza”. Jak się później okazało ostatniego w tym dniu. Nieopodal nas swoją pierwszą rybę w tym dniu zacina Shrek wykrzykując umowne „juuuhuuu”. Odpływamy zostawiając kolegów na płytszej wodzie a sami zmierzamy na miejsca częstego żerowania okonia, po drodze spotykając jednego z sędziów zawodów wędkarskich, który informuje nas o efektach dzisiejszych połowów wędkarzy, które okazały się być imponujące. 3 wędkarzy złowiło przez 5 godzin po ponad 50 ryb (głównie okonia). Odżywają nasze nadzieje, że uda się złowić kilka okoni na koniec wędkowania i płyniemy na głębsza wodę. Jednakże dziś szczęście nam nie sprzyjało i po ponad godzinie obławiania dołków okoniowych daliśmy za wygraną odpływając w stronę Shreka, Dreda, Tadeusza i Oldzandera, który uraczył nas małym poczęstunkiem. Po kilkunastominutowej wymianie doświadczeń z dnia dzisiejszego postanawiamy o 14tej zakończyć łowienie i spłynąć do brzegu. Zjeżdżamy wszyscy pod „słynną wiatę” nad brzegiem zbiornika i tam posilając się kiełbaską
dzielimy się swoimi uwagami i efektami połowów.
Okazuje się, że „królami polowania” na kaczodziobe zostali Rafał, Krystian i Shrek, którzy na swoim koncie mieli dziś po 8 szt tych pięknie ubarwionych „rybek”. Jeszcze kilka śmiesznych, barwnych i ciekawych opowieści Seeb-y i Długiego pt „ jak to było w Finlandii” i z żalem opuszczamy ten przepiękny zalew planując już kolejny przyjazd.
Ps. Wielkie podziękowania od całej ekipy ze Strzyżowa dla kolegów z Zamościa i specjalne gorące pozdrowienia dla Teresy od Dreda
_________________ prezes
Ostatnio zmieniony przez prezes Wto Paź 20, 2009 10:21, w całości zmieniany 1 raz
_________________ Indianie nazwali by mnie pewnie Wracającym O Kiju
zanderek
Pomógł: 15 razy Wiek: 51 Posty: 837 Otrzymał 18 piw(a) Skąd: z ?
Wysłany: Pon Paź 19, 2009 18:38
Widzę że jak zwykle wszyscy dobrze się bawili i ryby dopisywały. Pozdrawiam wszystkich uczestników spotkania i niemoge się doczekać marcowego spotkania z wami.
_________________ Jeśli nie podoba Ci się to co pisze jest wyjście - nie czytaj tego .
Powiem tak! rybki,woda,pogoda ale przede wszystkim towarzystwo naszych kolegów z Zamościa i atmosfera w jakiej łowiliśmy była wyśmienita!Pięknie dziękujemy,i już planujemy następny wyjazd w tamte strony !Super opis Prezes!
Graty Panowie za rybki .Widać,że zabawa jak zwykle była ale przecież nie może być inaczej w takim towarzystwie .Żałuję,że praca nie pozwoliła mi jechać z wami ale może następnym razem się uda.Pozdrowienia dla wszystkich i do zobaczyska nad wodą .
_________________ Trzeba oszukać czas żeby naprawdę żyć.
Ja także chciałem podziękować chłopakom za miłą gościnne, chociaż nie było Mi tak poszaleć jak moi koledzy to jestem i tak bardzo zadowolony, bo w wędkarstwie nie liczą się tylko wyniki, a także spędzenie czasu w bardzo miłym towarzystwie, ale nie obawiajcie jeszcze się odkuje . Pozdrawiam i już myślę o następnym spotkaniu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.
(nie ufać facetom z serwisu 
)dotarliśmy nad zbiornik Nielisz gdzie rozradowani czekali na nas Shrek, Zibi i Rafał. Kilka przyjacielskich uścisków i powoli zaczynamy uzgadniać kto z kim i gdzie dziś wędkuje. I tak Dred miał wypłynąć ze Shrekiem, Krystian z Rafałem a ja ze Zbyszkiem. Po tych wszystkich ustaleniach czekamy jeszcze chwilkę na kolegów z Białej Podlaskiej, którzy zjawili się silną kilkunastoosobową grupą. Wśród nich brylowali Seeb i Oldzander (Długi), którzy jak się później okazało byli największym "jajcarzami" na tym spotkaniu. Krótkie powitanie z kolegami z Białej i ruszamy nad wodę. Nad wodą jest już brat Zibiego -Piotrek, który informuje nas że w górze zbiornika jest o 2 stopnie cieplejsza woda i tam prawdopodobnie należy szukać ryb. Szybko pakujemy nasz sprzęt i ruszamy w miejsca, dobrze znane Zbyszkowi z dużych okoni i szczupaków. Po drodze widzimy jak dość duża ekipa wędkarzy szykuje się do zawodów wędkarskich, które w tym samym dniu odbywały się na zbiorniku. Jasne w tym momencie stało się, że presja wędkarska będzie dziś duża a co za tym idzie trudniejsze stanie się obławianie płytszej wody w górnej części zbiornika gdzie od kilku dni zaczęły ładnie żerować kaczodziobe i garbusy. Po kilku minutach dopływamy do pierwszej miejscówki, rzucamy kotwicę i rozpoczynamy szukanie drapieżnika. Dookoła nas sami „żywczarze”, którzy raz po raz wyciągają z wody krótkie szczupaczki, a my możemy się tylko temu przyglądać gdyż naszych przynęt spinningowych jakoś nie chciały „gryźć”. W międzyczasie dopływają w naszą okolicę Shrek i Dred oraz OLDzander z kolegą jednakże i oni nie mają za dużo szczęścia w tym miejscu, gdzie najwidoczniej drapieżnik upodobał sobie żywą przynętę. Przez 1,5 godziny nie mamy kontaktu choćby z najmniejszym zębaczem toteż postanawiamy zmienić miejsce i wypływamy nad zalane koryto rzeki Por w nadziei że tutaj nam się poszczęści i złowimy kilka okazów okonia, który dzień wcześniej dobrze żerował w tej okolicy. Dopływając do wyżej wspomnianej miejscówki zauważamy że jest już zajęta przez kolejnego amatora „żywca”, jednakże nie zrażeni tą sytuacją odpływamy kilkadziesiąt metrów z boku i postanawiamy obławiać wodę na skraju trzcinowiska. Nasze bezskuteczne próby trwają około godziny więc postanawiamy przemieścić się w stronę Shreka i Dreda
co najwidoczniej motywująco podziałało na pozostałych członków naszej grupki, którzy postanowili szybko wypłynąć w nowe miejsca w poszukiwaniu swojej pierwszej w tym dniu ryby. Osamotnieni wśród trzcin postanawiamy ze Zbyszkiem zaglądnąć na chwilę do Rafała i Krystiana, którym co chwilę na kiju trzepotał się wymiarowy szczupak. W momencie gdy podpływaliśmy usłyszeliśmy głośny jęk zawodu Krystiana, który miał kontakt na kiju z „metrowcem”. Zdradza nam, że w miejscu gdzie łowią często trafiają się brania zębatego a wspomniana „metrówka” uderzyła w szczupaka , którego holował w stronę łódki. Krystian postanawia zmienić przynętę na większą i zakłada dużego łamanego woblera i ku naszemu zdziwieniu w drugim rzucie zacina 55 centymetrowego kaczodzioba. 
Oglądamy jeszcze kilka zdjęć i filmów z rybami złowionymi przez Rafała 
którzy na swoim koncie mieli dziś po 8 szt tych pięknie ubarwionych „rybek”. 
Jeszcze kilka śmiesznych, barwnych i ciekawych opowieści Seeb-y i Długiego pt „ jak to było w Finlandii” i z żalem opuszczamy ten przepiękny zalew planując już kolejny przyjazd.
!Super opis Prezes! 
.Żałuję,że praca nie pozwoliła mi jechać z wami 
ale może następnym razem się uda.Pozdrowienia dla wszystkich i do zobaczyska nad wodą 
