Forum wędkarskie- wędkarstwo Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Użytkownicy Mapa użytkowników Filmy Wędkarskie Dzienniki wędkarskie Targowisko Wyszukiwarka Album zdjęć  Kontakt 

Zawody na żywej rybie

wodnik 


Pomógł: 72 razy
Wiek: 58
Posty: 2414
Otrzymał 2 piw(a)
Skąd: Besko


Wysłany: Sob Sty 31, 2009 20:32   

Można zorganizować takie zawody nawet jeśli to jest spinning. Aby ograniczyć koszty związane z opłaceniem sędziów, zawodnikowi sędziuje inny zawodnik łowiący najbliżej i dokumentuje złowioną rybę. Możliwość oszustwa jest znikoma ponieważ nie jest w interesie zawodnika sędziującego potwierdzenie ryby np. nie złowionej wcale. Oczywiście nie jest to sposób idealny, jednak możliwy do zrealizowania no i przede wszystkim oszczędzający ryby.
Takie zawody są przeprowadzane w moim okręgu /spinningowe, muchowe/ do rangi mistrzostw okręgu - nie wyżej.
Zawody muchowe rangi krajowej są organizowane na żywej rybie z udziałem sędziów. Rosną koszty ale ryba zostaje. Trzeba się po prostu zastanowić co jest ważniejsze, czy ryby, czy koszty i w tym tkwi cały problem.
_________________
Pozdrawiam.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
AdSense

Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
zanderek 

Pomógł: 15 razy
Wiek: 51
Posty: 837
Otrzymał 18 piw(a)
Skąd: z ?


Wysłany: Sob Sty 31, 2009 20:48   

wodnik napisał/a:
Można zorganizować takie zawody nawet jeśli to jest spinning. Aby ograniczyć koszty związane z opłaceniem sędziów, zawodnikowi sędziuje inny zawodnik łowiący najbliżej i dokumentuje złowioną rybę.

Nie zgodzę się z tymi słowami do końca.
Po pierwsze zawsze będzie podejrzenie wpisania ryby która nie została złowiona po drugi zachowując odległości zgodne z regulaminem jest ciężko to zrobić z kilku powodów.
Dla przykładu łowie na Wiślanej główce bolenie i złowiłem pierwszego ale widzę następne żerujące i żeby ich nie spłoszyć muszę wykonywać jak najmniej ruchów a najbliższy wędkarz jest na następnej główce i też stara się maskować przed żerującymi rybami.
Żeby ryba w jak najlepszej kondycji wróciła do wody musiałbym biegiem lecieć z nią do tego zawodnika dzięki czemu wypłoszył bym ryby z mojej główki i główki tamtego zawodnika bo musiał bym do niego dojść więc gdzie tu jest sens ?
Wiadomo rozwiązaniem by był sędzia dla każdego zawodnika ale tak jak pisałem to drastycznie zwiększa koszty takich imprez.
_________________
Jeśli nie podoba Ci się to co pisze jest wyjście - nie czytaj tego :) .
Postaw piwo autorowi tego posta
 
wodnik 


Pomógł: 72 razy
Wiek: 58
Posty: 2414
Otrzymał 2 piw(a)
Skąd: Besko


Wysłany: Sob Sty 31, 2009 22:36   

Dlatego napisałem

Cytat:
Możliwość oszustwa jest znikoma ponieważ nie jest w interesie zawodnika sędziującego potwierdzenie ryby np. nie złowionej wcale.


Jaki miałbym interes w tym, by potwierdzić komuś rybę skoro nie została ona złowiona. Jeśli zrobiłbym coś takiego tym samym skazuję się na porażkę.

zanderek napisał/a:
Dla przykładu łowie na Wiślanej główce bolenie i złowiłem pierwszego ale widzę następne żerujące i żeby ich nie spłoszyć muszę wykonywać jak najmniej ruchów a najbliższy wędkarz jest na następnej główce i też stara się maskować przed żerującymi rybami.
Żeby ryba w jak najlepszej kondycji wróciła do wody musiałbym biegiem lecieć z nią do tego zawodnika dzięki czemu wypłoszył bym ryby z mojej główki i główki tamtego zawodnika bo musiał bym do niego dojść więc gdzie tu jest sens ?


Na to też jest odpowiedź.
Przykład. Zawodnik łowi ryby na środku Sanu. Po złowieniu pstrąga musi iść potwierdzić rybę bądź do sąsiedniego zawodnika, bądź do sędziego na brzegu. Ryba musi być w podbieraku i musi być cały czas w wodzie /taki jest regulamin/. Jak myślisz, ile hałasu robi wtedy wędkarz płosząc bardzo ostrożne przecież pstrągi ?

Napisałem w końcu, że system nie jest idealny ale trzeba się zastanowić co jest ważniejsze.
Trzeba zastanowić się nad tym czy spłoszenie stada, czy wybicie go do sztuki jest ważniejsze w zawodach i co przynosi mniejsze szkody w rybostanie. Organizatorzy zawodów powinni dążyć ku temu, by jak najmniejsze szkody przynosić wodzie.
_________________
Pozdrawiam.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Mayki 
a taraz samo szczęście


Pomógł: 8 razy
Wiek: 49
Posty: 411
Otrzymał 64 piw(a)
Skąd: Karpacz


Wysłany: Sob Sty 31, 2009 22:57   

Musimy ze zwierzętami żyć w symbiozie a nie wybijać do sztuki tylko dla sportu :nerwus: One są głupsze od nas.Już dawno na moich rzekach nie miał bym ani jednego pstrąga gdybym je zabierał i teraz żeby złowić ładną rybę musiał bym jechać gdzie indziej.A tak mam ryby pod nosem
:rotfl: :rotfl: :rotfl:
_________________
...prosiłem o wszystko bym mógł cieszyć się życiem ,a dostałem życie bym mógł cieszyć się wszystkim ale ryb nadal nie umiem łowić
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
zanderek 

Pomógł: 15 razy
Wiek: 51
Posty: 837
Otrzymał 18 piw(a)
Skąd: z ?


Wysłany: Nie Lut 01, 2009 00:20   

wodnik napisał/a:
zanderek napisał/a:
Dla przykładu łowie na Wiślanej główce bolenie i złowiłem pierwszego ale widzę następne żerujące i żeby ich nie spłoszyć muszę wykonywać jak najmniej ruchów a najbliższy wędkarz jest na następnej główce i też stara się maskować przed żerującymi rybami.
Żeby ryba w jak najlepszej kondycji wróciła do wody musiałbym biegiem lecieć z nią do tego zawodnika dzięki czemu wypłoszył bym ryby z mojej główki i główki tamtego zawodnika bo musiał bym do niego dojść więc gdzie tu jest sens ?


Na to też jest odpowiedź.
Przykład. Zawodnik łowi ryby na środku Sanu. Po złowieniu pstrąga musi iść potwierdzić rybę bądź do sąsiedniego zawodnika, bądź do sędziego na brzegu. Ryba musi być w podbieraku i musi być cały czas w wodzie /taki jest regulamin/. Jak myślisz, ile hałasu robi wtedy wędkarz płosząc bardzo ostrożne przecież pstrągi ?

Wszystko pięknie ładnie Damian ale łatwiej jest utrzymać w podbieraku przy życiu Pstrąga kiedy ma się możliwość brodzenia a niestety na Wiśle takie możliwości są znikome a trzymania np. 2 kg bolenia w podbieraku lub w siatce sobie nie wyobrażam na takich zawodach.
wodnik napisał/a:
Trzeba zastanowić się nad tym czy spłoszenie stada, czy wybicie go do sztuki jest ważniejsze w zawodach i co przynosi mniejsze szkody w rybostanie. Organizatorzy zawodów powinni dążyć ku temu, by jak najmniejsze szkody przynosić wodzie.

W zawodach dla niektórych najważniejsze są punkty i wygranie tych zawodów więc niedziwmy się że ryby są wybijane.
Ja osobiście na zawody jadę dla spotkania się ze znajomymi , poznania nowych ludzi i podejrzenia ich sposobów wędkowania oraz dla wspaniałej atmosfery jaka tam panuje ale dotyczy to tylko imprez organizowanych przez Wędkarza Polskiego bo tylko w tych imprezach startuje.
_________________
Jeśli nie podoba Ci się to co pisze jest wyjście - nie czytaj tego :) .
Postaw piwo autorowi tego posta
 
AdSense

Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
wodnik 


Pomógł: 72 razy
Wiek: 58
Posty: 2414
Otrzymał 2 piw(a)
Skąd: Besko


Wysłany: Nie Lut 01, 2009 00:30   

zanderek napisał/a:
W zawodach dla niektórych najważniejsze są punkty i wygranie tych zawodów więc niedziwmy się że ryby są wybijane.


Tomek, ja to wiem i wiem, że niektórych rzeczy jak brodzenie w Wiśle przeskoczyć się nie da.
Niemniej jednak smutno mi jak patrzę na sterty ryb po zawodach, które pół biedy jak trafią do jakiegoś domu dziecka, bo przynajmniej te biedne dzieci będą miały porządny posiłek. Ale jak trafią jako karma dla psów do pobliskiego schroniska to mało mnie szlag nie trafi i gdybym mógł to kategorycznie zakazał bym takich rzeczy, mimo iż nie jestem zagorzałym fanem C&R.
A już najbardziej zkazałbym zawodnikom narzekania później na brak ryb - niestety to utopia.
_________________
Pozdrawiam.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
ambasador 
Chodzi się na ryby a nie po ryby!!!


Pomógł: 27 razy
Wiek: 40
Posty: 517
Otrzymał 55 piw(a)
Skąd: Włocławek


Wysłany: Nie Lut 01, 2009 01:13   

Panowie przestańcie bo czytając te posty czuję się jak morderca jakiś.
Mnie do szczęścia zawody nie są potrzebne.nigdy nie startowałem i startować nie będę.Jeśli macie tyle obiekcji to też przestańcie startować i przestaniecie się przyczyniać do tych rzezi.
Jak jestem sam nad wodą to wiem jak potraktuje złowioną rybę i wiem, że nie zaleję brzegu czy pomostu rybią krwią.Jak mam ją wziąć to walę jej od razu w łeb, przecinam kręgosłup i wiem, że się nie męczy.A jak ją wypuszczam to używam wypychacza i ryba bez rozszarpanego pyska wraca do wody.
P.S. Przestałem jeździć u siebie na kanał przy tamie bo po każdej wizycie tam czułem to o czym Wy piszecie.RZEŹ.Tyle, że tam najczęściej krew leci z brzuchów bo 90% "wędkarzy" ciągnie na szarpaka.A jeden od drugiego stoją co 5 metrów.RZEŹ.
Ale jak przyjdą do sklepu to jacy to nie fachowcy od wędkowania.
_________________
Te winksze na patelke a te mnijsze na kotlety bendom... albo dla kota.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
Mayki 
a taraz samo szczęście


Pomógł: 8 razy
Wiek: 49
Posty: 411
Otrzymał 64 piw(a)
Skąd: Karpacz


Wysłany: Nie Lut 01, 2009 09:01   

Najgorsze jest to że później część tych zawodników która jeszcze rano tłukła rybę na zawodach wieczorem przy napitku rozciąga tematy kłusoli i braku ryb a nawet im do głowy nie przyjdzie że w kilka godzin wybijają więcej ryb niż ja przez pół życia.ambasador, ma racje co do szarpakowców następna grupa wędkarzy którzy zapinają ryby za cokolwiek i zacinając za bok następnego leszcza z wielkim uśmiechem mówi MAM SIEDZI.Zaznaczam że 75%tych ludzi chodzą później i się chwali jaka ze mnie fachura.Widzimy takie sytuacje i Co robimy NIC rozwlekamy to na forum i dalej sytuacje są te same na zawodach ryby giną na kanale rzeź trwa i my wspaniali wędkarze stoimy i patrzymy i dalej praktycznie to trwa.Siedzimy i nic z tym nie robimy.Zanderek czemu masz nie trzymać ryb w podbieraku na zawodach wszak 2 kg boleń ma raptem 60+ i mieści się do siatki,a wędkarze pod lodowi jak wybijają ryby tego też nie widzimy jak okonki płocie lądują na lodzie ile sztuk trzeba złowić na kg.Czas zacząć działać a nie tylko smarować na forum :okok: pomyślmy jak to zacząć zmieniać jak zmienić siebie i jak zmienić mentalność ludzką.
_________________
...prosiłem o wszystko bym mógł cieszyć się życiem ,a dostałem życie bym mógł cieszyć się wszystkim ale ryb nadal nie umiem łowić
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
wodnik 


Pomógł: 72 razy
Wiek: 58
Posty: 2414
Otrzymał 2 piw(a)
Skąd: Besko


Wysłany: Nie Lut 01, 2009 12:18   

Mayki, forum po to jest by rozmawiać. możemy przedstawiać własne pomysły na to czy na tamto. Nie mamy aż takiej siły przebicia ani możliwości działania jako forum, by pewne sprawy zmienić. Dlatego ograniczamy się do dyskusji bo może właśnie to jest naszą siłą przebicia.
Zmianami mogą się zająć poszczególne osoby w swoich okręgach, kołach czy klubach np. po dyskusji na tym forum, jeśli oczywiście zostaną przekonane do takich zmian.
Intencją tego tematu nie jest też napiętnowanie poszczególnych zawodników, czyt. użytkowników tego forum, bo nie o to chodzi. Chodzi o przedyskutowanie pewnych spraw i dojście /lub niedojście/ do pewnych wniosków. Czy się to uda, nie mam pojęcia, jednak mam nadzieję, że kiedyś w przyszłości może się to udać bez szkody dla obu stron. Nie mam nic przeciwko rywalizacji w zawodach wędkarskich choć sam nie biorę w nich udziału, jednak wolałbym by to się działo bez szkody dla rybostanu. Nic nie poradzę, że akurat mam takie zdanie.
Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości zawodnicy w całej Polsce będą nadal rywalizować o miano najlepszego, nie zabijając przy tym ryb i mam nadzieję, że nie jest to tylko moje pobożne życzenie, ale - czas pokaże.
_________________
Pozdrawiam.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
zanderek 

Pomógł: 15 razy
Wiek: 51
Posty: 837
Otrzymał 18 piw(a)
Skąd: z ?


Wysłany: Nie Lut 01, 2009 12:46   

Mayki napisał/a:
Zanderek czemu masz nie trzymać ryb w podbieraku na zawodach wszak 2 kg boleń ma raptem 60+ i mieści się do siatki

Mayki ile razy brałeś udział w zawodach spinningowych bo wnioskując po tym co piszesz to napewno niewiele.
Na zawodach w których ja startuję zazwyczaj jest do dyspozycji bardzo duży odcinek rzeki a co za tym idzie są duże odległości pomiędzy wędkującymi i czasami żeby dojść do najbliższego zawodnika czy sędziego trzeba pokonać odcinek około 500m a co za tym idzie ryba przez ten czas była by skazana na męczarnie podczas noszenia w podbieraku.
Pozatym ja osobiście nie używam podbieraka w trakcie zawodów bo przeszkadza mi on w przemieszczaniu się nad wodą.
_________________
Jeśli nie podoba Ci się to co pisze jest wyjście - nie czytaj tego :) .
Postaw piwo autorowi tego posta
 
AdSense

Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
Wyświetl posty z ostatnich:   

» Wędkarstwo, strona główna » Działy ogólne » Tematyka ogólna » Zawody na żywej rybie

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Styl Forum - GrzegorzM ©

Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.

strzalkaMapa Forum