Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Wiek: 40 Posty: 215 Otrzymał 11 piw(a) Skąd: Kalisz
Wysłany: Pon Wrz 23, 2013 13:18
Przez bardzo długi czas nie miałem wcale czasu żeby wyskoczyć na rybki. Pomimo że czasu cały czas mało jutro zamierzam od rana w końcu pojechać nad wodę i trochę posiedzieć Na pewno opiszę co tam się wydarzyło. Jedną wędkę oczywiście zarzucę na sandacza z trupkiem, a z drugą tradycyjnie spróbuję złowić Karpia, lub jakieś fajnego Leszcza.
Wiek: 40 Posty: 215 Otrzymał 11 piw(a) Skąd: Kalisz
Wysłany: Wto Wrz 24, 2013 11:40
Dzisiaj trochę posiedziałem nad wodą, ale niestety bez brania. Ani na trupka, ani na drugą wędkę gdzie próbowałem różnych przynęt. Nie wiem czy to wina dnia czy miejsca, bo byłem w nowym dla mnie miejscu, ale od samego rana było widać że ryby tam są. No cóż może innym razem będzie lepiej.
Wiek: 40 Posty: 215 Otrzymał 11 piw(a) Skąd: Kalisz
Wysłany: Pią Wrz 27, 2013 11:56
Kilka słów na temat mojego dzisiejszego wędkowania. Na miejscu byłem o idealnej według mnie porze, bo nie było już ciemno, ale jeszcze nie było jasno Zazwyczaj jeżdżę w miejsca gdzie mogę mieć samochód obok siebie, ale dzisiaj byłem na takiej miejscówce, gdzie chciałem sprawdzić jak jest z sandaczem i musiałem jakieś 500 metrów przejść od parkingu. Byłem sam więc trochę było tego bagażu, ale dałem radę. Na plecy pokrowiec z wędkami, podpórkami itd, oraz plecak na jedno ramię. W jedną dłoń wiadro a w nim buty cieplejsze, bo na nogach kalosze, bez żadnego ocieplenia i w tą dłoń zabrałem jeszcze podbierak. W drugiej ręce krzesełko, oraz siatka w razie gdyby się trafił jakiś większy Sandaczyk I tak oto udało się mi zabrać na raz. Na miejscu byłem pierwszy, a reszta wędkarzy zaczęła się zjeżdżać jakieś pół godziny po mnie. Jedna wędka zarzucona z trupkiem a druga tradycyjnie z białym robaczkiem, później zmieniałem i zakładałem czerwonego robaka, kukurydzę, oraz białego razem z kuku, ale jakoś efektów nie było. W sumie na trupka znowu bez żadnego brania, natomiast na federze jedno branie i Leszczyk koło 35cm wyciągnięty i to wszystko. Było jeszcze jedno szarpnięcie i wszystko tylko na białego. Zanętę zrobiłem trochę na słodko, ale chyba już czas nastawić się na śmierdzące zanęty. Jeden z wędkarzy gdy zobaczył że mam rzucone na sandacza stwierdził że jest to dobre miejsce, bo akurat w tym miejscu jest spad, więc na pewno jeszcze kiedyś będę tam próbował Było trochę zimno pomimo ciepłego ubioru więc na pewno następnym razem muszę się wybrać z termosem i gorącą herbatą Jutro wybieram się na grzyby i liczę na większe zbiory, niż dzisiaj połowy
Wiek: 40 Posty: 215 Otrzymał 11 piw(a) Skąd: Kalisz
Wysłany: Pon Lis 11, 2013 13:17
Dzisiaj kilka godzin spędziłem nad wodą, ale bez żadnych rezultatów więc nie bardzo jest o czym pisać, poza tym że było naprawdę zimno. Robię sobie przerwę zimową już i następne wędkowanie po zimie Na pewno opiszę swoje pierwsze wędkowanie w nowym sezonie.
Wiek: 40 Posty: 215 Otrzymał 11 piw(a) Skąd: Kalisz
Wysłany: Śro Lut 19, 2014 15:14
Dawno nic nie pisałem w temacie, bo zimowym wędkarzem nie jestem i raczej nigdy nie będę Robi się coraz cieplej na dworze i niedługo będzie trzeba wykupić kartę i zacząć nowy sezon. Wczoraj byłem się przejechać po swoich ulubionych miejscówkach i na rzece bardzo wysoka woda, a na zbiorniku zaporowym jeszcze bardzo duża powierzchnia pokryta lodem i stan wody bardzo niski. Nad rzeką było kilku wędkarzy było, nad zbiornikiem natomiast nikogo. Zastanawiam się
czy po zimie lepiej łowić na rzece czy wodzie stojącej?
na płytkiej czy głębszej wodzie?
Pomógł: 15 razy Wiek: 40 Posty: 307 Otrzymał 119 piw(a) Skąd: wschód
Wysłany: Śro Lut 19, 2014 16:34
Ja bym na Twoim miejscu wybrał rzekę. Wziąłbym spławikówkę i przeszedł się kawałek brzegiem i w ten sposób szukałbym grubych płoci, które bym starał się skusić na czerwonego robaka.
Ulubiona metoda: spławik i grunt
Okręg PZW: mazowiecki
Pomógł: 4 razy Wiek: 58 Posty: 82 Otrzymał 65 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Lut 19, 2014 16:46
A ja preferuję wody stojące. Na płyciznach woda się szybciej nagrzewa i ryba chętniej te miejsca odwiedza. Dla przykładu na pierwsze wiosenne ryby większość znajomych jeździ na zbiornik o średniej głębokości 150cm. Łowimy tam wtedy ładne płocie i grube karasie. Po dwóch-trzech tygodniach stabilnego ciepła przenosimy się na inną, już znacznie głębszą wodę.
Wiek: 40 Posty: 215 Otrzymał 11 piw(a) Skąd: Kalisz
Wysłany: Śro Mar 26, 2014 12:46
Dzisiaj w końcu od samego rana udało się zorganizować jakiś wyjazd. Wybrałem ostatecznie wodę stojącą i próbując różnych przynęt, (Kukurydzę, biały, czerwony, pinki) oraz zanęty firmy Boland Big Carp zmieszana z zanętą na wody stojące i tylko kilka tzw puknięć i ani jednego zacięcia przez ponad 4h. Oby dalszy ciąg sezonu okazał się trochę lepszy. W moim okręgu wprowadzili obowiązkowy rejestr połowów i dzisiaj akurat się tak złożyło że miałem kontrolę i nawet nie otworzyli tego rejestru i tylko znaczki ich interesowały. Opłacając kartę rozmawiałem chwilę z kolesiem ze sklepu wędkarskiego na ten temat i stwierdził że te rejestry są wprowadzane tylko po to żeby mieć za co wystawiać więcej mandatów jak ktoś zapomni uzupełnić, ale mniejsza z tym. Ciekawa sytuacja była bo panowie konrolerzy szli w jedną stronę z "pustymi rękoma" a wracali wyraźnie zirytowani z wędką jakąś Podejrzewam że komuś wymierzyli w ten sposób karę za brak uprawnień czy jakieś inne przewinienie, ale dodam że była to społeczna straż rybacka więc nie jestem do końca przekonany czy mieli prawo komukolwiek coś zabrać. Na koniec oczywiście ode mnie pytanie Pytałem już w innym temacie ale nikt nie odpowiedział za bardzo więc wklejam link http://www.orybach.pl/16939.htm i proszę o opinie czy warto? Żeby było zgodnie z przepisami to powiedzmy że żywca złowię na tym samym łowisku dzień wcześniej wieczorem, a rano z nim wrócę np na szczupaka
Ulubiona metoda: spławik i grunt
Okręg PZW: mazowiecki
Pomógł: 4 razy Wiek: 58 Posty: 82 Otrzymał 65 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Śro Mar 26, 2014 21:05
Jeśli mogę wypowiedzieć moją opinię w kwestii sadzyka to tak jak tu kolega wcześniej mówił, kiedyś nie było żadnych pompek i żywiec dawał radę. Jeszcze kiedy kupowało się żywca w wędkarskim, przewieźliśmy 40 km. taki sadzyk pełen karasek. Wieczorem wystawiliśmy je na stół przed dom. Rano wychodzimy na ryby a tu sadzyk otwarty i wszystkie karaski nam wiejskie koty opieprzyły. Widać musiały być świeże
Natomiast co do złowienia żywca wieczorem i zaniesienie go rano na łowisko, to tutaj kij ma dwa końce. Jeśli kontrola (załóżmy opcję 1) będzie w chwili rozkładania się na stanowisku to jak chcesz udowodnić, że żywiec pochodzi z tego łowiska ? Natomiast jeśli (opcja 2) kontrola będzie już po jakim czasie to jak oni ci udowodnią, że żywiec nie jest z tego łowiska (no chyba, że przytargał byś gdzieś z promocji welony czy skalary
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.