Forum wędkarskie- wędkarstwo Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Użytkownicy Mapa użytkowników Filmy Wędkarskie Dzienniki wędkarskie Targowisko Wyszukiwarka Album zdjęć  Kontakt 

Najśmieszniejszy Hardcore, który przytrafił się wam nad wodą

Konrad 
kloner11


Okręg PZW: Mazowiecki
Pomógł: 31 razy
Wiek: 30
Posty: 443
Otrzymał 10 piw(a)
Skąd: Warszawa


Wysłany: Śro Wrz 16, 2009 15:02   

Ja za swoim k510 też skoczyłbym do wody, on dla mnie jest jak brat ;]
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
AdSense

Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
DamianHryniewicz 
Captain Morgan


Pomógł: 35 razy
Wiek: 36
Posty: 1930
Otrzymał 11 piw(a)
Skąd: Hattingen Nordhein-Westfalen


Wysłany: Śro Wrz 16, 2009 15:16   

Miałem kiedyś podobną sytuację Jak Robert i Grzesiek .Branie ,zacięcie a 50 metrów dalej gościu krzyczy że zwijam mu zestaw. Na haczykach była płotka około 30cm.

[ Dodano: Sro Wrz 16, 2009 16:19 ]
Skoro ktoś jest milionerem to pewnie by nie skakał. Lecz telefon to też pieniądze i jak by mi wpadł mój telefon do wody to też bym raczej skakał :)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
Michal15 

Pomógł: 7 razy
Posty: 247
Skąd: Młynek


Wysłany: Śro Wrz 16, 2009 15:33   

No ja już nie raz za telefonem skakałem. Oczywiście gdyby wpadł by do rzeki ze straszliwym uciągiem to chyba bym się tyle nie poświęcał. Ale jak mały uciąg to już nie raz wskakiwałem do takich rzek, szkoda kasy na kolejny telefon, skoro można bezpiecznie wejsc i wyjąc go, 2 dni wysuszyć i mi zawsze działa :>
_________________
Konger Aviator 3.90/150 + Konger Black Carp 850

Mikado Ultraviolet HF 3.90/120 + Shimano Nexave 4000 FB

Konger Tiger Cross Maxx 7-25 + Spro Passion 740 FD

York Avant 450/20 + Cormoran Rodeo GTi 11PiF 3000

Moje sprzęty ;)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
fugazi 


Pomógł: 4 razy
Wiek: 47
Posty: 26
Skąd: Piaseczno


Wysłany: Czw Maj 27, 2010 22:40   

temat cos nie odświerzany.
Podzieje sie moimi dwoma dniami nad wodą.
Wczoraj godzina 3:30, wyjmuje sprzęt z samochodu. Z pod fotela wyciągam pudełko pinki (kupione zeszłego dnia) a tu 3 pinki w środku. Pudełko zamknięte a pinki nie ma. Jak się rozjaśniło to się znalazła zguba. Wylazły jeb.....e i żeby się tylko rozlazły to było by spoko ale te paprochy powgryzały się w tapicerkę, wystawało tylko kawałek dupy każdej i musiałem wszystko wydłubywać. Ciekawe co by żona powiedziała jak by się np w lodówce rozlazły.

I dzisiejszy dzień będe pamiętał długo. Testowałem nowo kupionego slidera. Slider jest około 2m odemnie i nagle widzę jak wyłania się z wody bóbr. Zdrętwiałem ze zdziwienia, tymbardziej że byłem na gliniankach i o bobry w takim rejonie raczej ciężko. Bóbr zapiął sie elegancko za mordę i wylądował na brzegu. Jakiś gość co siedział kilka metrów dalej poświęcił swoja kurtkę, rzucił na niego i położył się na nim żeby go unieruchomić (swoją drogą pierwszy raz na żywo widziałem bobra i troche sie zdziwiłem jego rozmiarami). W kotwicy szczypcami zagiąłem zadzior i bóbr był wolny. Rece mi sie trzęsły jeszcze przez jakieś 3 fajki.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
marcin14115`` 

Wiek: 34
Posty: 48
Otrzymał 2 piw(a)
Skąd: koszalin


Wysłany: Pią Maj 28, 2010 10:07   

a co do wchodzenia na kładki to w zeszłym roku miałem taki ubaw :D byłem z kolegą na jeziorku i obchodziliśmy całe jeziorko do okoła i na każdej kładce rzucaliśmy za szczupaczkiem aż sie trafiła taka jedna :D kolega idzie pierwszy, a kładka taka bardzo nie pewna ma dojście, i nagle miałem scene jak z filmu, kładka sie zaczeła walić pod nim a on biegiem do końca bo tam już stabilna, wiecie jak to śmiesznie wygładało jak on biegł a pod nim sie waliła, tylko potem był problem bo zawaliło sie gdzieś z dobre 10m i miedzy brzegiem a resztą kładki nic nie bylo tylko woda :) ale co śmiechu było to nigdy nie zapomne
Postaw piwo autorowi tego posta
 
AdSense

Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
Blue 


Pomógł: 2 razy
Wiek: 32
Posty: 29
Skąd: N.


Wysłany: Pią Maj 28, 2010 15:11   

Qliss napisał/a:
Zachorować na zapalenie płuc 31 kwietnia :( ((


Rzeczywiście hardcore, zwłaszcza że kwiecień ma 30 dni. Ale ok.. :milczek: :)

fugazi napisał/a:
Bóbr zapiął sie elegancko za mordę i wylądował na brzegu.


Hehe, sprawny wędkarz poradzi sobie z każdym przeciwnikiem. :)

Pamiętam zdziwienie na twarzach innych wędkarzy gdy któregoś dnia przyholowałem do brzegu pniak o długości prawie metra i średnicy ok. 15cm. Musiał długo leżeć pod wodą - tonął, był całkiem przesiąknięty wodą, ważył diabli wiedzą ile i musiałem go ciągnąć właściwie cały czas po dnie rzeki. Co najmniej kilka razy wydawało mi się, że coś zaraz strzeli - jeśli nie żyłka, to wędka. No, pancerny zestaw się spisał, kloc dopłynął do brzegu a mi się chciało śmiać.

Inny przypadek, który miał miejsce na początku mojej skromnej przygody z wędką. Łowiliśmy z bratem karasie na pobliskim stawie. Oprócz nas było jeszcze kilka innych osób. Staw jest niewielki, przy odrobinie dobrej woli można go przerzucić lekkim zestawem. I właśnie coś podobnego trafiło się jednemu z łowiących. Ściągając zestaw, splątał go z zestawem niezbyt uważnego gościa z przeciwnego brzegu i, czując opór przy zwijaniu, ostro szarpnął. Skutek natychmiastowy - wędka tamtego, leżąca na ziemi na brzegu, jak strzała poleciała do wody. Jakoś ją potem wyciągnęli.
_________________
Wędkarz - połączenie łowcy, odkrywcy i wynalazcy.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
gumiak9 

Pomógł: 16 razy
Wiek: 33
Posty: 212
Otrzymał 1 piw(a)
Skąd: Lubań


Wysłany: Pią Maj 28, 2010 17:26   

Z takich śmiesznych sytuacji to kiedyś na rzece, łowimy z kumplem na grunt ja gdzieś łaże on że ma branie. Zaczyna holować i drze sie do mnie że mu zarzuciłem przez jego żyłke, podchodze i zaczynam ściągać żyłke. On doholował do brzegu patrzy haczyk na mojej żyłce, a ja zwijam dalej i wyciągam karpia :D kiedyś na pomostku również z nim podczepiona była żyłka pod spodem, myślimy pewnie dziadek jakiś haczyk z przynętą na końcu albo jakąś wymyślną siateczke kłusole przywiązali. Żyłka grubaśna jak na pranie ciągne i mówie kumplowi żeby mi pomógł, ten pomaga a to ciężkie cholerstwo wiedzieliśmy już że nie ryba. Nagle czarna czupryna i smród mięsa, my z kumplem żartujemy że trup ale krwi zaczęło dużo więc złapaliśmy stracha, w dodatku smród że prawie sie spawiowaliśmy. Okazało się, ze to oskurowany dzik, niewiem co za debil go podwiesił i w jakim celu :P
_________________
Robinson Diplomat Top Spin 270 5-18 + Max Empire 3000
Postaw piwo autorowi tego posta
 
shrek 

Pomógł: 11 razy
Wiek: 49
Posty: 252
Otrzymał 39 piw(a)
Skąd: Zamość


Wysłany: Pią Maj 28, 2010 18:34   

Tragiczna sytuacja jaka mnie ostatnio spotkała, do dziś nie śpię przez ten wybryk natury.
Znudzeni wędkowaniem postanowiliśmy wysłać kolegę do sklepu po coś rozweselającego.
Wraca po kwadransie przynosi 1 L i tu zaczyna się dramat. Butelka tak zakręcona ,że nie dajemy rady odkrecić ,po godzinie dajemy spokój i napitek wraca z nami do domu.
_________________
Jedyną regułą nad wodą jest to,że nie ma żadnych reguł
Postaw piwo autorowi tego posta
 
iksmen 

Pomógł: 22 razy
Wiek: 46
Posty: 375
Otrzymał 24 piw(a)
Skąd: Mazowsze


Wysłany: Pią Maj 28, 2010 18:40   

shrek napisał/a:
Tragiczna sytuacja jaka mnie ostatnio spotkała, do dziś nie śpię przez ten wybryk natury.
Znudzeni wędkowaniem postanowiliśmy wysłać kolegę do sklepu po coś rozweselającego.
Wraca po kwadransie przynosi 1 L i tu zaczyna się dramat. Butelka tak zakręcona ,że nie dajemy rady odkrecić ,po godzinie dajemy spokój i napitek wraca z nami do domu.


Oby mnie to nigdy nie spotkało :krzyk:
_________________
KONSUMENT
Postaw piwo autorowi tego posta
 
przemek1108 
"Jak ktoś przestaje marzyć - umiera"


Pomógł: 7 razy
Wiek: 34
Posty: 103
Otrzymał 2 piw(a)
Skąd: Wołomin


Wysłany: Pią Maj 28, 2010 20:44   

shrek napisał/a:
Tragiczna sytuacja jaka mnie ostatnio spotkała, do dziś nie śpię przez ten wybryk natury.
Znudzeni wędkowaniem postanowiliśmy wysłać kolegę do sklepu po coś rozweselającego.
Wraca po kwadransie przynosi 1 L i tu zaczyna się dramat. Butelka tak zakręcona ,że nie dajemy rady odkrecić ,po godzinie dajemy spokój i napitek wraca z nami do domu.


A nie dało się nakrętki jakoś nożem rozwalić? Trudno byłoby po kapslu ale dałoby się nalać hehe :)
_________________
YORK Warrior Jig 270 3-17g // Dragon Express Pro RD 530iT
Jaxon Favourite Spinning 270 10-45g // Dragon Express Pro RD 530iT
Jaxon Accord Feeder 360 20-80g // Dragon Express Pro RD 535iT
Geologic Tele 500 (bat)
Postaw piwo autorowi tego posta
 
AdSense

Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
Wyświetl posty z ostatnich:   

» Wędkarstwo, strona główna » Działy ogólne » Pamiętnik Wędkarza » Najśmieszniejszy Hardcore, który przytrafił się wam nad wodą

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Styl Forum - GrzegorzM ©

Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.

strzalkaMapa Forum