Forum wędkarskie- wędkarstwo Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Użytkownicy Mapa użytkowników Filmy Wędkarskie Dzienniki wędkarskie Targowisko Wyszukiwarka Album zdjęć  Kontakt 

Praca numer 4

GrzegorzM 
Administrator



Ulubiona metoda: Spławik i feeder
Pomógł: 37 razy
Posty: 1142
Otrzymał 101 piw(a)
Skąd: Złocieniec / Szczecin


Wysłany: Pon Cze 30, 2008 21:28   Praca numer 4

Połów okonia na spinning


Postanowiłem swoją pracę zawęzić do połowu okonia metodą spinningową w rzece. Zdecydowałem o takim temacie biorąc pod uwagę dostępność łowisk dla większości czytelników, ewentualne ograniczenia sprzętowe, no i oczywiście moją ulubioną (a zarazem jedyną jaką stosuję) metodę. Jako bohatera wybrałem wszędobylskiego okonia, bo gdzieniegdzie o innych drapieżców jest bardzo trudno.
Ponieważ forum jest czytane przez wielu młodych ludzi rozpoczynających swoje wędkarskie przygody, dlatego moim celem jest niejako przekonanie ich do stosowania metody spinningowej, jako najbardziej sportowej (obok muszki). Wybór mój padł na okonia także z innego względu: nowicjusz spinningowy polując na inne gatunki może się łatwo zniechęcić niepowodzeniami (brak ryb w wodach PZW), może też mieć do rybnych łowisk zbyt daleko. Jako, ze okoń zamieszkuje wszystkie wody (rzeki, jeziora, zbiorniki zaporowe, wyrobiska pożwirowe, jest łapany także w morzu), dlatego uznałem że jako ryba wszędobylska jest dostępna dla każdego. Dzięki mojemu opisowi mam nadzieję, że każdy młody adept wędkarstwa będzie miał możliwość spróbowania się w starciu z pasiastym rozbójnikiem.
Kilka słów na temat samej rybki. Ciało okonia jest wygrzbiecone – stąd nazywany jest przez wędkarzy „garbusem”. Ubarwiony bywa rozmaicie – w zależności od otoczenia w którym żyje. Jego ciało może być żółte z czarnym grzbietem i ledwo widocznymi pionowymi pasami po bokach. Bywa też niemal brązowe i paski widać bardzo wyraźnie. Płetewki piersiowe, odbytowe i ogonowe są zazwyczaj czerwone lub pomarańczowe. Na uwagę zasługuje płetwa grzbietowa – gdy jest „nastroszona”, można się nią boleśnie pokłuć. Podobnie z pokrywą skrzelową – zakończone są one bardzo ostro i również trzymając okonia w ręce musimy o tym pamiętać, bo o skaleczenie nie trudno. Ładnie ubarwiony garbus należy z pewnością do najpiękniejszych ryb naszych wód. Pomimo swojej żarłoczności okonie rosną bardzo powoli. Długość 25 cm. według ichtiologów osiągają dopiero w 5-6 roku życia. Okazowy okoń (powyżej 40 cm i kg masy ciała) to osobnik liczący już sobie około 12 lat. Rozmiary ryby mogłyby wprowadzić laika w błąd co do jego trybu życia. Okoń jest rybą wybitnie drapieżną i żarłoczną. Atakuje niekiedy ofiary większe od siebie. Zdarza się to zwłaszcza małym osobnikom. Mi osobiście na woblerku 7-8 cm. wieszały się na tylnej kotwiczce garbuski o dł 6 cm. Pożywienie okonia składa się z wszystkiego co się w wodzie porusza (a nawet ikra i trupki wodnych żyjątek). Okoń nie pogardzi robalami, żaba, rybkami, kijanką, owadem, małżą itd. Nie przepuści też swojemu mniejszemu pobratymcowi.
Jak zatem dorwać garbusa?
Po pierwsze sprzęt! Wędka i kołowrotek mogą naprawdę nie być wysokiej klasy. Jeśli ktoś podarował wam spinning o masie wyrzutu do 40 g. nie rozpaczajmy. Możemy się z nim śmiało wybrać na okonie. Nie będzie to co prawda finezyjne łowienie, ale uwierzcie, że się da. Obowiązek każe mi jednak sprecyzować jak powinien wyglądać typowy zestawik okoniowy, dzięki któremu będziemy mogli komfortowo łowić pasiastą rybkę.
Wędka – długość moim zdaniem powinna być dowolna – chociaż teorii na temat długości okoniowych kijków jest w prasie wędkarskiej i w sieci tyle, co ich autorów, ja uważam, że każdy powinien dobrać długość do swoich własnych upodobań. Ja sam polowałem na pasiaki z kijkami od 2,10 do 3,30 m. Dało się każdym! Ciężar wyrzutu – tutaj dobrze by było w zakresie do max 8-10 g. Jako, że pasiaczki będziemy łowić na raczej małe przynęty (nie nastawiamy się broń Boże na medalowe – bo te to raczej są przyłowem przy poszukiwaniach sandałów i szczupaków, a zdarzają się naprawdę rzadko). Mile widziana w kijku okoniowym jest wklejana szczytóweczka z pełnego włókna węglowego – pozwoli nam zaobserwować delikatne skubnięcia słabo żerujących rybek, co w przypadku rozpoznania łowiska jest bardzo istotne. Gdy już wiemy że „coś skubie” możemy na miejscówce pozostać i popróbować. Co do akcji wędki – tutaj również pozostawiam dowolność. Niektórzy wolą sztywne i szybkie kije, inni paraboliki.
Kołowrotek – szpula stała! Przy połowie na małe przynęty multiplikator nie wchodzi w grę, zwłaszcza u początkujących. Do delikatnej wędeczki dobrze by było jakby był mały. Chodzi przede wszystkim o wyważenie kijka. Zatem młyneczek dobieramy tak, żeby środek ciężkości kija z kręciołkiem był w tym miejscu gdzie trzymamy wędkę. Łowienie stanie się bardziej komfortowe i nawet po kilkugodzinnym biczowaniu wody nie poczujemy dyskomfortu w nadgarstku. Koniecznym warunkiem kołowrotka spinningowego jest przekładnia. Musi ona być dobrze spasowana i wykonana z przynajmniej – przyzwoitej jakości materiałów. Nie dajmy się nabrać producentom i sprzedawcom na 15 – sto łożyskowce firm „krzak”. Wystarczy że kołowrotek ma 3 łożyska. Ważne żeby precyzyjnie nawijał cienką linkę na szpulce.
Linka – tutaj wybór również pozostawiam upodobaniom łowiących. Jedni wolą plecionkę, inni żyłkę. Nie jest prawdą, że plecionka przez swoją sztywność rozrywa kruche wargi ryby – dzieje się tak chyba tylko u ludzi, którzy zacinają ryby „całym ciałem” – przy takim zacięciu owszem – z wody może nawet wystrzelić sama głowa okonia wraz z wydartym kręgosłupem. Nie popadajmy jednak w skrajności. Dobra cienka plecioneczka umożliwi nam dalekie posłanie małej przynęty i uwalnianie małych przynęt na zaczepach – których w okoniowych łowiskach nie brakuje.
Zwolennicy żyłki muszą zwrócić uwagę na kilka rzeczy. Okoniowi żyłka, jak każda przy metodzie powinna przede wszystkim być trudno ścieralna! Jest kilka modeli na rynku, którymi można łowić śmiało przez cały sezon. Dobrze by było, żeby żyłeczka była miękka i nie „pamiętała kształtu szpuli”. Kolor zarówno żyłki, jak i plecionki dobieramy do łowiska, lub do upodobań. Dzisiaj kołowrotki sprzedawane są z taką kulturą, że każdy model ma zapasową szpulkę w standardzie. Łowić możemy więc na żyłki przezroczyste, brązowe, czarne, zielone, tęczowe, a nawet fluo. Ja osobiście ostatnio przerzuciłem się na plecioneczkę fluo – nie zauważyłem, żeby ryba była przez nie płoszona. Zaletą jest łowienie gdy się ściemnia – można znacznie precyzyjniej podać i poprowadzić przynętę.
Przejdźmy do łowiska, czyli GDZIE szukać okonia w rzece?
Odpowiedź jest prosta – wszędzie! Teorii na ten temat jest również mnóstwo i wiele z nich się sprawdza i zgadza, ale nie zawsze. Przytoczę zatem kilka przykładów gdzie rozpoczynam poszukiwania okoni.
- Spowolnienia nurtu – pomiędzy główkami;
- Porty rzecznych barek;
- Ujścia portów i mniejszych rzeczek, oraz innych cieków wodnych;
- Stopnie wodne (pamiętajmy o zachowaniu odległości 200 m. od stopnia).
To tyle z informacji, które widzimy gołym okiem po przybyciu na łowisko. Zaznaczam, jeszcze raz, że okoń w rzece bywa wszędzie! Nawet w silnym nurcie, ale zdarza się to raczej rzadko. Rzuty rozpoczynamy wzdłuż brzegu – pod prąd i z prądem na zmianę. Okonie często gromadzą się właśnie przy brzegu, gdzie występuje sporo ławic małych rybek.
Kolejnym etapem poszukiwań jest dno. Tutaj znów ciężko znaleźć jakaś 100 procentową teorię. Okonie bywają na dnie kamienistym, żwirowym i mulistym. Najczęściej można je spotkać na dnie twardym, gdzie jest sporo kamieni, za którymi chowają się przed nurtem.
Mamy już sprzęt, miejsce, pora rozpocząć polowanie.
Żerujący okoń atakuje praktycznie wszystko co się porusza w wodzie. Problemem są ryby żerujące słabo, bądź nie żerujące w ogóle. Jak go zatem zmusić do zaatakowania akurat naszej przynęty?
Na tą sztukę składa się kilka czynników, które jeśli uda nam się poukładać precyzyjnie, to będziemy ciągnąć jednego pasiaka za drugim.
Po pierwsze przynęta!
Podczas łowienia okoni mamy do wyboru całą paletę przynęt. Przedstawię pokrótce charakterystykę tych najważniejszych.
Blaszki – wirowe i wahadłowe. Jeśli próbujemy łowić na wahadłówkę, starajmy się dobrać jej ciężar do głębokości łowiska. Ciężką blachą mamy małe szanse z okoniami na płyciźnie. Za to zaczepy będą piękne… Z kolei lekką na głębszej wodzie też nie powojujemy – nurt wyniesie ją na powierzchnię.
Obrotówka – tą polecam z blaszek szczególnie. Wytwarzająca silną falę hydroakustyczną w wodzie. Wirówka bywa świetną przynętą zwłaszcza w dni słabego żerowania.
Wyróżniamy kilka rodzajów paletek – są one oczywiście umowne, bo tak naprawdę to pochodzą od klasycznych wzorów legendarnej firmy mepps.
Aglia – najszersze skrzydełko. Idealna do ściągania z nurtem wody, można prowadzić ją bardzo powoli.
Comet – nieco wydłużona aglia, głównie stosowana do łowieniu w poprzek nurtu.
Long – wąskie skrzydełko, dobra do ściągania pod prąd.
Cykada – rzadko stosowany w Polsce wabik. Generuje jeszcze mocniejszą falę hydroakustyczną w wodzie niż wirówka – bywa również straszną bronią w dni słabego żerowania. Jej zaletą jest także relatywnie małą powierzchnia do masy – przez co można ją w razie potrzeby daleko posłać.



Przykładowe blaszki z mojego okoniowego arsenału:
Górny rząd od lewej: long 1, comet 1, aglia 1, DAM effzet (paletka a’la aglia), aglia 0.
Drugi rząd: aglia 00, 0 mimośrodowa (bez strzemiączkowa), long 1, long 0, wahadełko,
Long 00, aglia 00.
Dolny rząd: comet 0, aglia 0, cykadka, trzy wahadełka.

Gumki – i tutaj występuję również kilka ich podgatunków. Gumki to podstawowa broń na okonie – zawsze od nich zaczynam i najczęściej na nich kończę. Inne przynęty doczepiam do agrafek tylko wtedy, kiedy zupełnie nic nie skubie.
Wśród gum wyróżniamy:
Twisterki – klasyczne gumowe korpusiki z falującymi ogonkami.
Ripperki i kopytka – gumowe imitacje rybek z poprzecznie ustawionymi płetewkami ogonowymi, co nadaje im w wodzie charakterystyczne kolebanie.
Inne – szcztuczne robale, wormy, owady, żaby, twistery dwu, trzy ogonowe, tubowce, raczki i cała reszta przynęt, którą co chwilę wypuszczają na rynek firmy wędkarskie reklamując, że „są niezawodne, najlepsze itd.” (ach te chwyty marketingowe… - ciekawe na kogo to jeszcze działa? ;-) ).


Przykładowy zestawik „dużych” gumek na okonia. Głowki ok. 4 g.



Przykładowy zestaw średnich i małych gumeczek, w zestawie min. żabki i pasikoniki. Główki 1 – 3 g.

Woblerki – głównie małe, do 5 cm. Zarówno pływające, jak i tonące – w zależności od łowiska oraz głębokości na jakiej przebywają ryby.
Kogutki – czyli zawiązane bardziej, lub mniej fachowo piórka i sierści na jigowej główce.



Przykładowy zestaw wobków na okonia, na dole dwa małe kogutki.

Dobór przynęty dobieramy do łowiska jak i preferencji okoni.
Moja taktyka jest następująca. W miejscach gdzie łowię często, zaczynam od przynęt, które były skuteczne ostatnim razem. Na nowych miejscówkach robię rozpoznanie. Polega ono na obrzucaniu łowiska gumkami o rozmaitych kolorach. Pierwsze w ruch idą ciemne – czarne, szare, brązowe. Jeśli nie przynosi to efektów, atakuję żółtymi, białymi, czerwonymi, zielonymi, pomarańczowymi a na końcu fluo.
Kolejnym etapem są obrotówki (najczęściej ostatnim, bo rzadko zdarza się by na gumki nie brały – jeśli tak się dzieje, to obrotówka już jest ostatnim etapem – na nią biorą na 99%). Jeśli i obrotówki nie skutkują (co zdarzyło mi się raptem 2 razy w życiu, gdy byłem pewny, że mam rybę w łowisku), przechodzę do wobków i kogutków.
Samo rzucenie przynęty i kręcenie korbką na niewiele się zdaje. Dotyczy to zwłaszcza łowienia gumkami. Tutaj mamy kolejne pole do popisu i eksperymentów. Ważne jest: na jakiej głębokości biorą okonie i jak szybko ściągać przynętę. Dodać należy też, że ŻADNEJ przynęty nie ściągamy jednostajnym tempem (z wyjątkiem standardowych obrotówek – ale o tym dalej).
Prowadzenie przynęt gumowych i kogutków – czyli wszystkiego na główkach jigowych polega przede wszystkim na „skakaniu” przynętą po dnie, czasem na podszarpywaniu jej by poruszała się w pół wody nieregularnymi skokami. Możemy to robić przy pomocy wędziska – podciągnięcie szczytówką wabika, po czym płynnie wykasowując luz na żyłce kołowrotkiem. Bądź samego kołowrotka (nieregularne obracanie korbką z przerwami). Prowadzenie zaczynam od dosyć szybkiego ściągania – jeśli w łowisku mam stado wygłodniałych pasiaków, to szybsze ściąganie nie daje im czasu na obejrzenie przynęty – biją w nią na wyścigi, „kto pierwszy ten lepszy” – przez „polaroidy” czasem wygląda to niesamowicie, dosłownie zderzają się bokami w rywalizacji o pokarm. Gdy szybsze ściąganie nie pomaga należy robić to wolniej. Można przynętę pozostawiać na dnie nawet na kilka-kilkanaście sekund nieruchomo, po czym leniwie przeskoczyć nią dalej. Podobne zabiegi wykonujemy prowadząc woblerek. Tutaj jednak przynętę prowadzimy jak najwolniej, ale wystarczająco szybko, by czuć na szczytówce że woblerek pracuje. Co jakiś czas przestajemy kręcić korbą, czasem przyspieszamy żeby zanurzyć go głębiej. Obserwujemy w której fazie następuje branie. Z reguły okonie biorą przynętę prowadzoną tylko w jeden konkretny sposób danego dnia. Błystki obrotowe prowadzimy tempem jednostajnym. Głębokość prowadzenia ustalamy zaraz po rzucie. Czekamy aż przynęta spadnie na dno i zaczynamy powolne ściąganie. Podczas opadania liczymy w ile sekund blaszka osiągnie dno. W kolejnym rzucie odliczamy i rozpoczynamy zwijanie sekundę wcześniej, w kolejnym jeszcze wcześniej. Pozwoli nam to spenetrować wszystkie partie wody. Gdy „namierzymy” gdzie okonie atakują, to w kolejnych rzutach mamy ułatwione zadanie i możemy prowadzić wabik już na ustalonej głębokości. Gdy okoń weźmie i trafi pyszczkiem w kotwiczkę/haczyk – zacinanie jest w zasadzie zbędne – zacina się z reguły sam. Ci którzy mają odruch zacinania niepowstrzymany, niech starają się to robić jak najdelikatniej – żeby nie „urwać głowy” rybce. Holowanie na delikatnym kijku nie nastręcza żadnych problemów. Nawet na cienkiej lince wystarczy bezkompromisowo przyciągnąć rybę do brzegu. Okoń jeśli ma się odhaczyć, to się odhaczy – nie ma reguły – delikatny pysk może go uratować przez to, że się „podrze”. Na szczęście rybkom tym bardzo szybko się pyszczki goją. Lądować okonki można również podnosząc je na kiju ponad wodę – nawet „ultralajtowi” nic się nie stanie (chyba, że weźmie 2 kg potwór). Dla pewności można wyciągać rybę ręką (uwaga żeby się nie pokłuć). Po podebraniu delikatnie uwalniamy – zamiast szczypiec warto mieć przy sobie niewielką pensetę. Szczypce są z reguły do odhaczania szczupali i są za duże jak na małe okoniowi pyszczki, z których po zassaniu mikro przynęty nie wystaje nawet krętlik z agrafką. Pensetę łatwo wsadzić okoniowi do przełyku co umożliwia bezproblemowe odhaczenie rybki. A po uwolnieniu z haka… buzi i do wody!
Pamiętajmy o przyszłości naszych łowisk!
Celowo pominąłem, modną ostatnio, metodę bocznego troku – mi nie przypadła ona do gustu zupełnie. Przez ciężarek wiszący na przyponie łowca traci kontakt z rybą. Wprawny spinningista poradzi sobie nawet w trudnych warunkach lepiej niż trokowiec. Sztuka polega tylko i wyłącznie na odpowiednim zatopieniu przynęty na odpowiednią głębokość. Co do rzutów na duże odległości są na to sposoby inne bez troka – np. cięższy łeb na małym haku jigowym, albo ciężarek przed wirówką.
Na większości wód okoń nie ma okresu ochronnego. Dlatego jest rybą całego sezonu i wdzięcznym obiektem spinningowych łowów o każdej porze roku. Z wędkarskimi pozdrowieniami pozostaje życzyć połamania „ultralighta” na pasiakach.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
AdSense

Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
Wyświetl posty z ostatnich:   

» Wędkarstwo, strona główna » Działy pozostałe » Wędkarskie archiwum » Archiwum konkursowe » Konkurs z okazji pierwszej rocznicy powstania forum » Praca numer 4

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Styl Forum - GrzegorzM ©

Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.

strzalkaMapa Forum