Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Pomógł: 41 razy Wiek: 34 Posty: 847 Otrzymał 5 piw(a) Skąd: Żagań
Wysłany: Śro Lut 27, 2008 16:49
Mnie ostatni raz kontrolowali 2 lata temu na jeziorze podpłyneli łodzią z silnikiem i wyglądali jak by szli na walke bokserską albo na mecz i skoczyli z pyskami zrobili akcje jak by złapali jakiś kłusowników.
_________________ Pomogłem ci ? Kliknij Manchester United Fan FALUBAZ ZIELONA GÓRA LEGIA WARSZAWA
Pomógł: 6 razy Wiek: 44 Posty: 70 Otrzymał 3 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 01, 2008 18:48
Witam . Na kanałku żerańskim roi się od PSR "zawsze" jestem kontrolowany kilka razy dziennie nie wiem, jak to się w nocy odbywa, ale w dzień są i sprawdzają.
Pomógł: 4 razy Wiek: 44 Posty: 84 Otrzymał 4 piw(a) Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 12:15
A ja wam opowiem kilka moich przygód z kłusolami.
Kiedyś na Warmii u mojej babci, na przepięknym jeziorze Pierzchalskim (bardzo rybnej wodzie nota bene) widzieliśmy z kumplami (we 3) kłusoli jak stawiali siatki. Nieważne, że i tak w wiosce wszyscy wiedzieli kto co i jak, nikt sobie z tego sprawy nie robił. Nawet z tego ze siatki schną gdzieś tam komuś przed domem...
Wkur... nas to nieprzeciętnie, bo my młode kozaczki (mieliśmy po jakieś 18 lat więc już całkiem sporo) pojechaliśmy w dzień nad jeziorka celem wykąpania się oczywiście oficjalnie nieoficjalnie natomiast nadmuchaliśmy taki wielki materac i popłynęliśmy po siatki. Ile się z tym namęczyliśmy to temat na oddzielną historię. Myśleliśmy że sprawna i szybka dywersyjna akcja potrwa 15 minut... Anyway zdołaliśmy wypiąć jeszcze żywe ryby, te które już padły popłynęły "niech coś je zje" i popłynęliśmy do brzegu. Zrobiliśmy zaje.... ognisko i spaliliśmy to co przytargaliśmy męcząc się do wieczora. Wracaliśmy z zajefajnym bananem na twarzy, że się udało no i z sercem w gardle, że jak się dowiedzą to będziemy dawać dyla przed bydłem ze sztachetami. Powiem tylko, że sprawa wyszła na jaw tylko w formie podejrzeń ale było gorąco
Innym razem widziałem jednego gościa jak stawiał sznurki. Takie po 70, 80 metrów i ze 100 haków każdy. Znów poczekaliśmy z kumplem (wtedy mieliśmy po 15 lat, to był nasz "pierwszy raz" z kłusolami) aż gość wróci do wiochy i każdy z 3 sznurków wyjęliśmy, a następnie poprzecinaliśmy na 15 cm odcinki haki zabraliśmy oczywiście i zakopaliśmy w sobie znanym miejscu. Podobno wkur... gościa było nieprzeciętne, bo przez blisko 2 tygodnie zbierał rosówki żeby móc uzbroić te haki no i haki poszły się paść...
Moja ostatnia przygoda z kłusolem miała miejsce 3 lata temu niedaleko moich rodzinnych stron, nad Bugiem. Musiał to być jakiś "tubylec", a że wiedziałem że jestem tam jedynie gościnnie i w sumie dość przypadkowo, bo na stale jestem w Krakowie, więc zareagowałem nieco inaczej. Łowię sobie rybki i jest sympatycznie, a tu przychodzi jakiś kolo, tak na oko ze dwa razy starszy ode mnie a miąłem wówczas 25 lat podszedł, popytał i poszedł dalej. Miejscówka mi nie leżała, nie za bardzo brało, więc zdecydowałem się na przeprowadzkę. na te ostatnie 2 godziny połowu. Idę i widzę gościa, że "szarpie". Odłożyłem sprzęt do auta i idę do niego i gadam udając głupiego" "o widzę że innowacyjna metoda" i "a jak idzie", "a dużo się da tak złapać itp." gość pali głupa i opowiada, że to nie to samo co sznurek albo siatka, ale na razie nie ma czasu wiec tylko tak na chwilę przyszedł itd. Zmieniłem wtedy to, podszedłem do leszcza, wyrwałem mu z zaskoczenia wędkę i kazałem wyp... bo zadzwonię po straż graniczną i policję. Chciał się stawiać, ale dostał jednego strzała i rzucając w niebogłosy na przemian "policja", "złodziej", a także różnymi epitetami w mim kierunku zaczął się oddalać w kierunku miejsca zamieszkania.Myślę, że moje gabaryty zrobiły swoje (182 cm i około 90kg). Dla poprawy jego nastroju na jego oczach połamałem jego wędkę a następnie sprawdziłem czy dorzucę do drugiego brzegu (było raptem kilka metrów) co potem uznałem za idiotyczny pomysł... Anyway, ponieważ szybko przemyślałem sprawę i uznałem, że pacjent mógł udać się po posiłki i wrócić z tubylcami udałem się do domu nie wróciłem już w tamte strony.
Podsumowując - nigdy nie byłem kontrolowany przez żadną służbę. Kłusoli widziałem wielokrotnie, niestety tylko kilka razy udało mi się coś z tym zrobić - czy fizycznie, czy telefonując na policję. Farsą jest to co wyprawiają nasze służby, bo najgorsze jest to że kary za kłusownictwo są znikome a i tak wszyscy wiedzą kto kłusuje. Dlatego jak widzę jakiegoś leszcza nad wodą i widzę że mam szanse, to nie mogę się powstrzymać. Ale może po prostu taki już jestem, że się nie boję zwrócić komuś uwagę.
Pomógł: 9 razy Wiek: 41 Posty: 239 Otrzymał 5 piw(a) Skąd: poznań
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 13:10
Tak trzymać, ja ostatnio po ciężkich rozmowach z właścicielem jeziora który w końcu wezwał ludzi do kontroli i efektem było skasowanie jednej łódki i kilku sieci ale wszyscy uciekli,zawsze coś
Pomógł: 4 razy Wiek: 44 Posty: 84 Otrzymał 4 piw(a) Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 13:35
kris900 napisał/a:
:brawo:
Tak trzymać, ja ostatnio po ciężkich rozmowach z właścicielem jeziora wezwał ludzi do kontroli i efektem było skasowanie jednej łódki i kilku sieci ale wszyscy uciekli,zawsze coś
Dokładnie - chociaż tyle.
Sprzęt pływający jest relatywnie tani, profesjonalne sieci do połowów kosztują nawet po kilkanaście (podobno do kilkudziesięciu) tysięcy złotych. Strata siatek przez kłusowników to już spory cios Najgorsze jest to, że ja spotkałem się z cwaniakami, którzy nie mieli własnych siatek, a po prostu płynęli i wybierali cudze...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.