Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
sum40
Pomógł: 1 raz Wiek: 25 Posty: 54 Otrzymał 13 piw(a) Skąd: Ok. Łęcznej
Wysłany: Śro Maj 28, 2014 22:18
Dzisiaj opiszę nie jedną wyprawe, ale cały maj po około półrocznej przerwie w odwiedzaniu forum z powodu po prostu odpuszczenia łowienia ryb przez zime, chyba nie będzie to offtopem?
No więc od początku maja zaczęłem nęcenie miejsca gotowaną kukurydzą, z nastawieniem na lina. Niestety lina było 0, były brania sumików i ładnych japońców. Po 3 tygodniach pewnego dnia gdy łowiłem miałem branie nie wiem czego, po prostu zaciełem 5 sekund i żyłka puściła. Tak zdarzało się na prawie każdej wyprawie po 3 tygodniu. Tydzień temu byłem, przyciełem coś grubszego to tylko zobaczyłem na powierzchni amura na oko 60cm i odrazu po tym oczywiście znowu musiał się zerwać. Miałem żyłkę do ok. 4-5kg i haki nie wiem jakiego rozmiaru z "płetewką" do zawiązywania, ona była ostra i gdy wczoraj doszedłem do wniosku że to mogło osłabiać tą żyłke, kupiłem haki nr 4 z oczkami i żyłki 0.30 wszystko powiązałem i dzisiaj jedziemy na jezioro z pachnącą kukurydzą . Nęcenie, zarzucenie wędek i po ok 30minutach widać żerowanie czegoś porządniejszego bo pokazywały się bąble. Do teraz ciężko mi w to uwierzyć ale miałem branie czegoś grubszego ale weszło w ziele i się zerwało, lecz tym razem po prostu był słabo zaczepiony, sekunde po tym widze 2 metry od łowiska wyskoczył nad wode amur, dosłownie 0.5-1m nad wodę, zaraz drugi skoczył. Pierwszy raz doświadczyłem takiego czegoś. Myśle że po takim zamieszaniu już nie ma szans na brania, ale siedzimy i o godzinie ok. 20:10 jest branie, przycinam i czuje że to znowu amur, plącze się w grążelach z 5 minut, cały się trzęse bo dosyć sporo czasu i się nie zerwał. Wypłynął na wode już z roślinnością pod wodą, raczej z taką już nie ma problemów i zaczynają się odjazdy, walczyłem z nim 10-15minut może i mogłem szybciej ale wolałem go zmęczyć, oczywiście pod koniec holu trzęse się tak samo jak z początku ale w końcu ojciec podebrał go. Ulżyło mi w końcu że go dorwałem. Amur ważył 5 kg i miał 71cm. Może to dla niektórych okazać się śmieszne ale jako że jestem jeszcze młody to jeszcze tak to przeżywałem po tylu nie udanych holach.
Dołączam fotkę.
Jeśli to jest offtop bo opisałem cały miesiąc a nie wyprawe to może z edytuję i opisze tylko tę dzisiejszą wyprawę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.