Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Ulubiona metoda: Spinning
Okręg PZW: Siedlecki
Pomógł: 19 razy Wiek: 36 Posty: 715 Otrzymał 252 piw(a) Skąd: Mokobody
Wysłany: Pon Mar 25, 2013 17:24
Przesadził albo i nie, mi się tez wiele lat zdawało, że ryb w mojej okolicy jest niewiele. Oczywiście, w takiej Szwecji jest na pewno więcej, ale przy odrobinie "ogarnięcia" i u nas można przyzwoicie połowić.
AdSense
Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
Fulco de Lorche
Pomógł: 1 raz Posty: 73 Otrzymał 5 piw(a) Skąd: Z Lotaryngii
Wysłany: Pon Mar 25, 2013 17:27
Maniek napisał/a:
Znam człowieka, który na Odrze łapie 300kg sandaczy za noc. Znam człowieka, który na Wiśle za dzień potrafi nałapać tonę leszcza... znam człowieka, który, kiedy można jeszcze było łapać na Bugu (czyli jakieś 15 lat temu) łapał 40sztuk sumów za noc- najmniejszy 4 kg a łączna masa 600kg. Więc przestańcie mi tu kurde marudzić!!!!!!
Fulco de Lorche
Pomógł: 1 raz Posty: 73 Otrzymał 5 piw(a) Skąd: Z Lotaryngii
Wysłany: Pon Mar 25, 2013 18:03
kp44 napisał/a:
ale przy odrobinie "ogarnięcia" i u nas można przyzwoicie połowić.
Zależy gdzie,i co jest wyznacznikiem przyzwoitego połowienia."ogarniam" ten temat od 35 lat i jakoś będąc dużo młodszy i mniej doświadczony jakoś ciężko było zejść z łowiska bez ryby,a wieczorem lub rankiem woda żyła,furkot spławiającej brzany,czy walące z impetem w ławice uklei grube bolenie nie był niczym nadzwyczajnym,teraz w mojej okolicy gdzie do rzeki mam niedaleko,woda w sezonie wygląda jak zimą.Jeśli przeprowadzano by zarybienia tak jak należy,bo na tarliska liczyć nie można z uwagi na wahania poziomu wody i coroczne niżówki,tarlisk po prostu nie ma i należy zarybiać systematycznie.Tak też się dzieje ale tylko na odczytach
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Pon Mar 25, 2013 18:50
Pierwsza sprawa jest taka, że nikt nie wpuszcza do wody wymiarowych brzan czy kleni, druga to potężna presja wędkarska która w porównaniu z ilością wędkarzy nad wodą sprzed choćby kilkunastu lat jest kilka razy wyższa. To z kolei wpłynęło na zachowania się ryb w łowiskach. Te które przetrwały są dużo bardziej ostrożne i trudniejsze do złowienia. Trzecia sprawa to zmiany środowiskowe które wpływają na częstą migrację ryb na konkretnych odcinkach. Zmieniają się miejsca tarlisk. Co jeszcze istotne...ryby które dorosły do przyzwoitych rozmiarów a które były wyławiane po prostu kiedyś musiały się skończyć. Biorąc przeżywalność narybku i ilość wędkarzy nad wodą trzeba się liczyc z tym, że odrodzenie populacji ryb na konkretnym odcinku musi potrwać. Na koniec przychylę się do wypowiedzi Mańka z którym się zgadzam w 100%...nie każdy potrafi dzisiaj złowić rybę lub nie potrafi łowić ich regularnie. Sam do niedawna byłem przekonany, że w wodach na których łowie jest śladowa ilość brzany do czasu kiedy na czystej wodzie w okularach polaryzacyjnych nie zobaczyłem potężnych stad brzany które zapierały dech tak wielkością jak i liczebnością. Problem leżał tylko w umiejętności złowienia tej ryby.
Pomógł: 21 razy Wiek: 51 Posty: 913 Otrzymał 294 piw(a) Skąd: Sobiborski Park Krajobrazowy
Wysłany: Pon Mar 25, 2013 20:10
Fulco de Lorche napisał/a:
Zapraszam na środkową Wisłę.
Jeżeli się uprzesz, albo inaczej; jeżeli ja sie uprę, to dam Ci namiary na człowieka, który dzierżawi kawałek środkowej Wisły, jak z nim dobrze zagadasz to weźmie Cie na łódź i razem zaciągniecie siatą, jak trafisz w dobry dzień to kopara opadnie Ci do ziemi.
kp44 napisał/a:
Przesadził albo i nie
No właśnie, panowie, czytajcie ze zrozumieniem, ja pisałem o rybactwie, a nie wędkarstwie, bo to rybackie metody tak naprawdę łapią ryby a nie wędkarskie- te ilości o których pisałem łapane były w siatki. Mój sąsiad do tej pory na spokojnie w tarle łapie tonę leszcza za noc. Z pewnych powodów mam niezłe kontakty z rybakami, stąd też wydaje mi się, że wiem dużo więcej niż Wy.
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Pon Mar 25, 2013 20:45
Fulco de Lorche napisał/a:
To gdzie są te małe których nikt nie łowi?
W wodzie bo gdzie miałyby być? Nie spotkałem się z przypadkiem żeby narybek brzany czy klenia był łowiony na wędkę.
Fulco de Lorche napisał/a:
Mimo takiej presji promil szczęśliwców może się pochwalić złowieniem brzany czy klenia,i nie są to niedzielni wędkarze.
bo dobrych wędkarzy jest garstka
Fulco de Lorche napisał/a:
Cieżko je złowić nie dlatego że są ostrożne tylko że jest ich mało(brak konkurencji pokarmowej)
Jeszcze dwa lata temu zaprosiłbym Cię nad San na lipienie których stada pływały miedzy dziesiątkami wędkarzy skupionymi na odcinku kilometra. Łowili tylko Ci którzy znali wodę jak własną kieszeń, reszta schodziła o kiju. Więcej chyba nie muszę tłumaczyć.
Fulco de Lorche napisał/a:
Brzany i klenie nie migrują,trzymają się odpowiednich dla siebie miejsc których w nizinnej rzece nie ma za wiele.
Nie widziałem i nie słyszałem by trzebiono narybek tych ryb,a to że to musi potrwać to każdy średnio rozgarnięty chyba wie doskonale.
Przy stabilnych warunkach a zwłaszcza stałym ukształtowaniu dna te ryby trzymają się jednego miejsca. Jeszcze jak w pobliżu znajdzie zimowisko to siedzą na miejscówce lata. Najczęstszą przyczyną przemieszczania się ryb są duże powodzie które zwłaszcza ostatnio dały sie we znaki. Nie tylko sieją spustoszenie nad woda ale i w wodzie.
Fulco de Lorche napisał/a:
Oczywiście że nie każdy,ale nawet przypadkowo przy łowieniu innych gatunków powinno się złowić te ryby co zdarza się niezmiernie rzadko lub wcale.
O ile klenia można złowić przypadkowo to brzana jest niezmiernie rzadkim przyłowem. Gdyby nie była czasem podczepiona za kapotę przy spinningowaniu to nawet nie wiedziałbym że siedzi w łowisku.
Ulubiona metoda: Spinning/Grunt
Pomógł: 31 razy Wiek: 41 Posty: 696 Otrzymał 133 piw(a) Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Mar 25, 2013 22:10
Koledzy, sam jestem orędownikiem teorii, że wędkarz łowi tyle ryb na ile pozwalają mu na to umiejętności (na to składa się wszystko, od sprzętu po znane miejscówki). Odniosę się tylko do słów Mańka dotyczących gotującej się od ryb wody naszych rzek.Hmm, w moim rejonie i najbliższej okolicy mogę zaprosić nad Wartę.Mam dokładne informacje o tej wodzie od czasów II Wojny Światowej dlatego co nieco mogę powiedzieć.A do powiedzenia mam tylko , że naprawdę nie jest to eldorado i raczej nawet taki wymiatacz jak Ty Maniek takich osiągów jak na Bugu nie będziesz miał nigdy.
Co do Wisły , to ''mój'' odcinek poniżej Płocka do Kępy Polskiej jakoś opustoszał z grubego leszcza, którego ponad 10 lat temu było zdecydowanie łatwiej złowić.Teraz pojedyncze sztuki - kiedyś faktycznie pływały eleganckie stada .Chyba nikt nie powie , że z czasem uwsteczniam się w technice połowu lub opuścił mnie fart.Coś jest na rzeczy.Cały czas powtarzam oczywiście, że okazy pływają wszelkiej maści rybek i szansa na emocje jest.
Fulco de Lorche
Pomógł: 1 raz Posty: 73 Otrzymał 5 piw(a) Skąd: Z Lotaryngii
Wysłany: Pon Mar 25, 2013 22:20
Maniek napisał/a:
Jeżeli się uprzesz, albo inaczej; jeżeli ja sie uprę, to dam Ci namiary na człowieka, który dzierżawi kawałek środkowej Wisły, jak z nim dobrze zagadasz to weźmie Cie na łódź i razem zaciągniecie siatą, jak trafisz w dobry dzień to kopara opadnie Ci do ziemi.
Znam kilku rybaków łowiących na środkowej Wiśle i jakoś kopara mi jeszcze nie opadła,nawet u nich klenie i brzany są rzadkim przyłowem.Jeden nawet wyjechał na budowę za granicę bo stwierdził że rybaczka w tym rejonie to zajęcie dla pasjonatów.Dobry dzień o którym piszesz to zazwyczaj trafia się na zimowiskach i tarliskach,i nie wchodzi tyle ryb co podałeś,czasem się zdarzy że trafią na sporą ławicę,ale jest to rzadkość.
borys napisał/a:
Nie spotkałem się z przypadkiem żeby narybek brzany czy klenia był łowiony na wędkę.
Nie mówię tu o narybku,tylko kroczkach.Ja takie łowiłem na nimfę,ale niestety na odcinku prywatnym.
borys napisał/a:
brzana jest niezmiernie rzadkim przyłowem. Gdyby nie była czasem podczepiona za kapotę przy spinningowaniu to nawet nie wiedziałbym że siedzi w łowisku.
Nic bardziej mylnego,tam gdzie są,przyłowy to normalka,kiedyś na zawodach do wagi przynosiło się te ryby łowiąc wszędobylski białoryb.Brzana nie jest typowym drapieżnikiem i stąd nie łowi się jej jak inne drapieżniki,czasem trzeba trafić na okres by spinningiem złowić brzanę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.