Forum wędkarskie- wędkarstwo Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Użytkownicy Mapa użytkowników Filmy Wędkarskie Dzienniki wędkarskie Targowisko Wyszukiwarka Album zdjęć  Kontakt 

Prowadzenie gumy,blachy

klimek11 


Wiek: 34
Posty: 93
Skąd: Wodzisław Śląski


Wysłany: Śro Mar 19, 2008 23:32   

No dobrze Borys. Dzięki za tyle. Pozdrawiam!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
AdSense

Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
norbI 


Pomógł: 3 razy
Wiek: 30
Posty: 101
Skąd: wielkopolskie


Wysłany: Czw Mar 20, 2008 07:43   

Wahadłówki

Naśladują z powodzeniem ruchy uciekającej, zranionej, baraszkującej rybki. Prowokują do ataku każdego rasowego drapieżnika. Drażnią przede wszystkim wzrok ryby, jedynie lżejsze, mocno wyprofilowane modele powodują drgania podrażniające linię boczną drapieżców. Do lekkiego spinningowania używane są błystki o niewielkiej masie - od 3 do ok. 12 g. Są skuteczna na sandacze - szczególnie wydłużone i smukłe modele prowadzone nad dnem. Te same blaszki atakowane są przez bolenie, gdy prowadzi się je szybko, tuż pod powierzchnią wody. Szersze wahadłówki połykane bywają przez niezbyt wyrośnięte szczupaki i przez średniej wielkości okonie. Wszystkie natomiast rodzaje mogą sprowokować suma, który odżywia się raczej niewielkimi rybkami i nie pogardzi kilkucentymetrową blachą, gdy ta znajdzie się w pobliżu jego paszczy.

W ostatnich latach na rynku pojawiła się cała masa zachodnich wahadłówek najrozmaitszego kształtu i koloru. Z obserwacji kolegów po kiju wiem, że modele o wściekłym, fluorescencyjnym zabarwieniu są dość łowne, szczególnie w mętnych wodach.

Łyżki, zwane przez sprzedawców "spunami" (od ang. spoon - łyżka), to odmiana wahadłówek pływających na boku (wypukłą stroną ku dołowi). Pracują one dość agresywnie i są chętnie atakowane przez sandacze, sumy i szczupaki. Godne polecenia są modele z jednym, wtopionym w korpus hakiem-można je prowadzić wśród podwodnej roślinności, wśród zawad, kamieni. Jest to przynęta, którą z reguły ściąga się bardzo pomału i często kładzie na moment na dnie. Przy takim prowadzeniu zdarzają się pobicia wyrośniętych okoni.

Kilku moich przyjaciół przy pomocy łyżek łowi bolenie, prowadząc je niemal po powierzchni wody. Łyżką z przeciwzaczepowym zabezpieczeniem można skusić, szczególnie w maju, szczupaka - ściąga się ją dość szybko po powierzchni wody między liśćmi grążela czy grzybienia. Pobicia bywają niezwykle efektowne.

Obrotówki

Black FuryUkochana przynęta setek tysięcy spinningistów na całym świecie. Oddziałuje na wzrok i na linię boczną. Jest przynętą, która potrafi pobudzić do ataku najbardziej niemrawą rybę. Jest jednak błystką stosowaną tak powszechnie, że wielu rybom "opatrzyła się" - mnóstwo okoni, szczupaków, kleni, boleni ma bolesne doświadczenia i nie reaguje na przepływającą mimo obrotówkę. Jednak w najbardziej nawet "przebłyszczonych" wodach można znaleźć sposób na drapieżnika. Nowa barwa paletki, jej nietypowy kształt, stosowanie różnobarwnych chwostów, przywieszek z miękkich przynęt, malowanie korpusików czy trzonów kotwic farbami odblaskowymi - wszystkie te udziwnienia mogą przynieść dobre efekty.

Na drobne obrotówki łowiłem jazie, brzany, klenie, pstrągi, lipienie, rapy. W okresie wiosennym meppsowskie zerówki atakowała płoć, nawet świnka.

EfzettOprócz standardowych obrotówek stosuję najchętniej modele o wybitnie ciężkim korpusiku pozwalającym na głębokie prowadzenie przynęty. Wolę te o szerszej paletce - można prowadzić je bardzo wolno i łatwo podnieść wyżej, wystarczy lekko przyśpieszyć zwijanie żyłki. Można też ściągać je tuż pod powierzchnią; unosi się wówczas szczytówkę i szybko skręca żyłkę... Wbrew utartej opinii obrotówka bywa wspaniałą przynętą na bolenie i żerujące pod powierzchnią sandacze.

Korzystam także z obrotówek obciążonych z przodu, szczególnie w głębokich łowiskach. Atakowane są przez okonie, sandacze, niewielkie szczupaki oraz przez pokaźne sumy.

Czasami niezłe efekty przynosi spinningowanie na różnego rodzaju hybrydy - tak nazywam obrotówki agrafkowe, tzw. spinnery, "dwupoziomowe" przynęty na agrafce z dentalu. Na górnym ramieniu wiruje paletka, na dolnym znajduje się obciążenie, hak lub kotwica oraz właściwy wabik. Mogą nim być włóczkowe i pierzaste chwosty, twister lub ripper, sztuczna glista, gumowy owad lub żabka, a nawet kawałek igelitowej rurki czy wentylek. Jest to przynęta znakomita na okonie, klenie i jazie. Sporadycznie bije w nią sandacz i brzana. Najmniejsze modele chwytane bywają przez pstrągi i lipienie.

Gumki

GillmoreRippery, twistery, sztuczne dżdżownice, raczki, traszki, salamandry, żabki... Miękkie przynęty od kilku lat robią furorę w Europie. Nie są jednak właściwie wykorzystywane. Lwia większość spinningistów łowi nimi tak jak błystkami obrotowymi lub standardowymi wahadłówkami. Ściąga je mniej lub bardziej jednostajnym ruchem. Przynosi to efekty w dni intensywnego żerowania drapieżników. Tymczasem największą zaletą "gumek" jest to, że prowokują do ataku nawet najedzone, ospałe ryby.

Przynęty te prowadzi się skokami. Wibrujące ogonki kuszą oczywiście drapieżniki, ale największą siłą twisterów i ripperów jest - może się to wydać paradoksem - możliwość ich zatrzymywania, pracy w pionie lub skosie. Przerwanie skręcania linki powoduje opadanie przynęty, stuknięcie o dno, wzbicie obłoczku mułu. To zaciekawia ryby - sekunda przytrzymania na dnie i delikatne ściągnięcie; rzadko który drapieżnik potrafi się oprzeć wyskakującemu z mułu stworowi. Pobicia następują także tuż po zatrzymaniu przynęty...

Mister TwisterLekki i ultralekki spinning jest stworzony do łowienia na jigi. Superdelikatna szczytówka znakomicie sygnalizuje pracę tej przynęty, jej opadanie, podnoszenie, stuknięcie o dno. Pokazuje też każdy, nawet najbardziej nieśmiały atak drapieżnika. Takie ostrożne, niepewne pobicia zdarzają się sandaczom, czasem okoniom, dużym kleniom i niekiedy boleniom.

Na ogół jednak są to uderzenia pewne, gwałtowne, wymagające od wędkarza natychmiastowej reakcji. Następują najczęściej w dość niewygodnych dla niewprawnego spinningisty momentach - w chwili, gdy przerywa się pracę kołowrotka lub gdy się ją wznawia. Dlatego też jigującego wędkarza obowiązuje stałe myślenie o utrzymywaniu kontaktu z przynętą. Nie można pozwolić na jakiekolwiek zwiśnięcie żyłki. Zaś każde jej raptowne wyprężenie, przesunięcie, wychylenie się szczytówki lub jej raptowne wyprostowanie, należy kwitować energicznym zacięciem. Przynajmniej na początku spinningowania "gumkami". Po kilkutygodniowej praktyce wędkarz nauczy się bezbłędnie rozróżniać rodzaje drgnięć szczytówki - inne jest, gdy jig muśnie zawadę, kępę podwodnych roślin, zatopioną gałąź, inne, gdy skubnie go ryba.

Łowienie na miękkie przynęty wymaga od wędkarza sporej determinacji. Nauka jest wyłącznie kwestią osobistych doświadczeń, przyzwyczajenia się do konkretnego wędziska, przynęt, łowiska.

Cykady, invadery

CykadyTo także przynęty, które przywędrowały do Europy z drugiej półkuli. Kilka lat temu była to bardzo modna błystka. Nie przyjęła się jednak powszechnie. A szkoda. Bywa to bowiem przynęta o strasznej łowności - choć nie zawsze i nie wszędzie.

Jej praca łączy wszystkie zalety dobrej przynęty spinningowej. Jest doskonale widoczna, daje interesujące refleksy świetlne. Poza tym jej wibracje podrażniają mocno linię boczną ryb. Warunek - cykada musi być starannie wykonana. I we właściwy sposób. Powodem nieprzyjęcia się invaderów w Polsce były z pewnością rzemieślnicze próby wykonywania tej przynęty. Udało się to niewielu firmom. Większość krajowych cykad nadaje się jedynie do odstraszania z łowiska łabędzi i dzikich kaczek. Jeśli chcemy łowić na dobre przynęty tego typu, i to łowić skutecznie, kupujmy wyłącznie produkty dobrych wytwórców. Zachodnioeuropejskie firmy oraz wiele amerykańskich wytwarza znakomite cykady. Biją w nie okonie, sandacze, bolenie, duże klenie oraz pstrągi tęczowe na jeziorowych stanowiskach. Są one też zabójczą bronią na morzu - w maju i czerwcu, gdy ku brzegom podchodzi belona, w zasięgu wędkarza jest mnóstwo tych dziobatych rybek.

Cykady mają jeszcze jedną zaletę - można je wyrzucać na duże odległości. Trzeba wówczas korzystać z plecionki lub szczególnie mało rozciągliwego monofilu, by skutecznie zacinać. Ale doświadczony i celnie rzucający spinningista może przy pomocy cykady wyholować niemal każdą upatrzoną rapę.

Woblery

MRMSzczególnie te tradycyjne, zarówno pływające jak tonące, są idealną przynętą do lekkiego i ultralekkiego spinningu. Właściwie przygotowana wędka i dobrze dobrany wobler mogą przynieść efekty nieporównywalne do posługiwania się innymi przynętami.

Nie będę w tym miejscu posiłkował się abstrakcyjnymi rozważaniami, a omówię woblery, z których sam korzystam i które dostępne są na naszym rynku.

Do łowienia lekkim spinningiem używam przede wszystkim niewielkich woblerków - od 2,45 cm do 7. Kompletowanie przynęt zacząłem oczywiście od maleńkich rapalek. Fiński potentat wytwarza całą gamę miniaturek. Najmniejsze modele, 3 cm, są z reguły woblerami tonącymi. Mają maleńki statecznik, pracują niezbyt agresywnie, właściwie ograniczają się tylko do drżeń odość małym okresie. Z tej przyczyny nadają się przede wszystkim do połowów w rzekach o wyraźnym, jednostajnym prądzie. Są atakowane przez klenie, jazie, brzany, rzadko przez sandacze i małe szczupaki. Najbardziej wydajne są na zerwanych główkach.

No name"Trójeczki" rzadko bywają pływające - jest jednak model, który koniecznie trzeba mieć w swojej kolekcji. To czerwono-biały killerek, wobler atakowany z pasją przez klenie i jazie. Natomiast pływających "piątek" wytwarza Rapala bez liku. Szczególnie polecam woblery pokryte zieloną i czerwoną emalią fluo - prowadzone pod prąd wzdłuż brzegu atakowane są zawzięcie przez sandacze. Bardziej stonowane wabią bolenie i wychodzące ku powierzchni sumy.

Od 1994 roku nieustającym przebojem są chorwackie woblery o dużym, wklejonym niemal poziomo stateczniku, tzw. jugolki. Okazały się niezwykle łowne; pływające modele schodzą dość głęboko, są niezwykle agresywne. Wychodzi do nich kleń, jaź, sandacz - czasem bardzo duży - i wypoczywający w głębinie boleń. Zdarzają się okonie. Jugolki są rewelacją, jeśli zlokalizuje się stanowisko dużych brzan.

Jugolki spisują się świetnie zarówno w rzekach jak i w wodach stojących. Wpadają w rozkołys już przy bardzo wolnym zwijaniu żyłki. Ich staranne wykończenie imitujące wylęg białej ryby przyciąga wszystkie drapieżniki oraz te ryby, które okresowo nie stronią od wzbogacenia swojej diety. Właśnie na te woblerki złowiłem - za pysk, jak Bóg przykazał - kilka dorodnych płoci podczas wiosennych poszukiwań jazi, kilka cert, dwie świnki, dwa węgorze. I kilka leszczy późną jesienią...

GębalZ czystym sumieniem mogę też polecić plastikowe woblerki amerykańskiej firmy "Rebel", aczkolwiek nie wszystkie modele. Doskonałe, i bardzo łowne, są trzy i pięciocentymetrowe krewetki barwy białej, brunatnej i przezroczysto-brokatowej. Schodzą głęboko, pracują bardzo agresywnie i przynoszą wiele niespodzianek.

Na kleniowych stanowiskach biją w tę przynętę dorodne sandacze, nawet czterokilowe... W biały dzień potrafi na amerykańskiego raczka nadziać się wąsate sumisko. Krewetka "Rebela" jest jedyną miniaturką, która przyniosła mi kilka ponad sześćdziesięciocentymetrowych szczupaków.

"Rebel" wytwarza całą gamę woblerów - pasikoniki w kilku wersjach barwnych, chętnie atakowane przez klenie, jazie, okonie i sandacze. Żabki, gąsiennice, larwy ważki to też niezłe przynęty, choć trudne w prowadzeniu. Nie schodzą za głęboko, zbyt szybko prowadzone mają tendencję do wykładania się, ale jeśli postępować z nimi umiejętnie - są świetne. Szczególnie w pełni lata. I na pstrągowych wodach.

SiekOprócz dość ekscentrycznych dla Europejczyków woblerów naśladujących bezkręgowce, tudzież żabki i myszki, "Rebel" wytwarza też całą gamę przynęt imitujących żywce (tzw. minnow pflug). Lekkiego spiningistę interesują niewielkie modele - od cala do dwóch (od ok. 2,5 cm do ok. 5 cm). Amerykanie produkują woblery z przeogromną kulturą - jeden wzór, tak kształtu, jak i barwy, może mieć 5 wersji: dwie pływające, bardziej i mniej wyporną, dwie tonące, szybko i powoli opadające do dna oraz tzw. wersję zerową, która zatrzymana staje w miejscu i ani nie opada, ani nie podnosi się.

Niestety przynęty amerykańskie trafiają na nasz rynek w znikomej ilości, sprzedawcy nie bardzo znają ich właściwości i sposób prowadzenia. A szkoda...

Dowodem na nieznajomość rzeczy są tzw. chuggery, woblery dźwiękowe o wyciętej w kształt litery V krawędzi natarcia lub ukośnie ściętym przodzie. Nie są to przynęty przeznaczone do jednostajnego ściągania, choć zanurzają się podczas takiego prowadzenia. Jednak ich pełne wykorzystanie polega na skokowym ściąganiu - w chwili szarpnięcia zanurzają się płytko, wydając bulgotliwy dźwięk, wabiący klenie, jazie, bolenie i żerujące przy powierzchni sandacze. Są szczególnie łowne podczas majowej i czerwcowej rójki chrabąszczy, guniaków i wielu gatunków ciem. Na wodach łososiowatych znakomite rezultaty mogą przynieść najmniejsze modele woblerów wiosłowych (crawlers), które prowadzone po powierzchni trzepocą, pluskają niczym pływacki mistrz świata, którego złapał skurcz w obie nogi. Na wodach nizinnych atakowane są przez klenie, jazie i okonie, czasem wali w nie rapa. Są skuteczne późną wiosną i w pełni lata. Uwielbiam nimi łowić - rybie ataki są niesamowicie widowiskowe, nieoczekiwane, różnorodne. Z dołu, z boku, nawet z góry, po potężnym wyskoku... Raz z kotłowaniną, innym razem z płetwą grzbietową nad wodą, jak miniatura rekina, jeszcze innym z gębą szeroko rozwartą przecinającą wodę... Niesamowite, naprawdę.

No nameZnakomite woblery wytwarzane są też przez firmę krajową "Salmo". Są to przynęty o rożnych rozmiarach i produkowane są w wersji pływającej i tonącej. Wolę te pierwsze - pracują agresywniej, dają się prowadzić ciekawiej. Do lekkiego spinningowania najlepiej nadają się modele 4 -7 cm. Głęboko schodzące łykane są przede wszystkim przez sandacze, choć na spokojniejszych łowiskach uderza w nie wymiarowy szczupak i bardzo duży okoń. Niespodziankę potrafi zrobić sum i bardzo duży kleń. Pływające "salmiaki" atakowane bywają przez żerujące przy powierzchni sandacze - wbrew wędkarskim przyzwyczajeniom ryba, która kojarzona jest ze strefą dna, bardzo często poluje pod wierzchem - oraz przez bolenie.

Doskonałe są też niedrogie woblery wymyślone przez nieżyjącego już Henryka Gębskiego, zwane gębalami. Najmniejsze wersje mogą być doskonale wykorzystywane na łowiskach kleniowych, większe na sandaczowych. Na wodach stojących też spisują się rewelacyjnie - pomalowane farbą fluo atakowane są przez okazowe okonie i niezłe szczupaki. W sklepach spotkałem wyłącznie "gębale" pływające. Są jednak wykonane tak rozsądnie, że wprawny spinningista przy pomo cy miękkiego kija może je sprowadzić bardzo głęboko.

Na rynku co kilka miesięcy pojawiają się woblery krajowych wytwórców. Zawsze staram się kupić choć kilka; oczywiście interesują mnie te najmniejsze. Na ogół nie zawodzę się - w Gdańsku zdobyłem pięć bardzo maleńkich, łukowato podgiętych woblerków malowanych w owadzie paski. Okazały się rewelacyjne. Ostrożne klenie i jazie uderzały w nie tuż pod moimi nogami, co zdarza się bardzo rzadko i tylko na najapetyczniej wyglądające przynęty. Niestety nie spotkałem takich woblerków później, widocznie była to efemeryczna seria. Zupełnie niezłe okazały się trzycentymetrowe, wygrzbiecone woblerki tonące o starannym wykończeniu. Są bardzo tanie, niestety nie znam wytwórcy - wykładane są przez sprzedawców z tekturowego pudła, z racji ceny leżą tylko kilka dni. Są dość łowne - szczególnie w rzekach na pograniczu krainy lipienia i brzany. Bije w nie kleń, brzana, okoń. W szybko prowadzone uderza skryta w toni rapa...

Każda z podstawowych przynęt!!!
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Joka85 
Zander


Ulubiona metoda: Spinning
Okręg PZW: Tarnobrzeg
Pomógł: 16 razy
Wiek: 38
Posty: 430
Otrzymał 30 piw(a)
Skąd: Stw - (Ulanów)


Wysłany: Czw Mar 20, 2008 08:09   

To i ja coś wstawię ciekawego to też sie przyda :)

Pobicie, potoczne (stosowane głównie w odniesieniu do metody spinningowej) określenie brania - ataku ryby na sztuczną przynętę. Pobicie odczuwalne jest na wędzisku jak delikatne uderzenie, zatrzymanie przynęty, reakcją powinno być natychmiastowe zacięcie. Wędzisko, zbieżny kij, pierwotnie wykonywany w całości z leszczyny, bambusa lub innych gatunków drewna, później składający się z dwu lub więcej części łączonych.

Przełomowym etapem w produkcji wędziska było wprowadzenie włókna szklanego, początkowo w postaci pręta, następnie rury. Zastosowanie włókien węglowych, borowych oraz ich kompozycji pozwoliło na produkcję wędzisk nie tylko mocniejszych i sztywniejszych, ale również dłuższych i lżejszych.

Współczesne wędziska dzielą się na 2 kategorie: wędziska składane, łączone kielichowo, oraz teleskopowe (kilku- lub kilkunastoczęściowe). Wg Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb minimalna długość wędziska musi wynosić 30 cm.

Sztuczna przynęta, ogół przynęt wędkarskich wykonanych z metali, gumy, tworzyw sztucznych, piór i in. materiałów, umieszczonych bezpośrednio na haczyku (mucha, twister) lub uzbrojonych w kotwiczkę (błystka, wobler). Sztuczna przynęta służy przede wszystkim do połowu ryb drapieżnych metodą spinningową oraz ryb łososiowatych i niektórych innych gatunków metodą muchową. Przynęta, to ogół pokarmów i przedmiotów (przynęty sztuczne) stosowanych przez wędkarzy do skutecznego wabienia ryb. Stosowany jest podział na przynęty sztuczne i naturalne. Przynęty sztuczne - to głównie przynęty spinningowe (błystki, twistery, woblery itp.) i muchy (muchy suche, mokre, nimfy itp.).

Ripper, w wędkarstwie sztuczna przynęta spinningowa, wykonana z gumy lub miękkiego tworzywa, w kształcie rybki z dość dużą poprzecznie usytuowaną płetwą ogonową, która w trakcie holowania przynęty powoduje jej boczne wahania będące głównym elementem wabiącym.

Prowadzenie przynęty, kontrolowanie ruchu przynęty w wodzie (dotyczy to głównie przynęt spinningowych). Prowadzenie przynęty polega na umiejętnym przeciąganiu przynęty pomiędzy roślinnością i zaczepami w taki sposób, aby poruszała się naturalnie na żądanej głęb.

Główka, w wędkarstwie, ciężarek, najczęściej niecentryczny, w kształcie małej rybiej główki, stosowany w metodzie spinningowej, pozwalający na wykonywanie dalekich rzutów i głębokie prowadzenie przynęt. Główka dopinana jest zwykle przy pomocy agrafki tuż przed przynętą spinningową do żyłki lub rzadziej przez potrójny krętlik jako obciążenie boczne. Zakończenie haczyka (trzonka) pozwalające na jego trwałe przywiązanie do żyłki. Stosowane są dwa rodzaje główek: płaska, zwana łopatką i pętlowa, zwana oczkiem lub uchem.

Błystka, sztuczna przynęta używana przy połowie ryb drapieżnych metodą spinningową. Błystki wykonywane są w trzech podstawowych typach: wahadłowe, obrotowe (wirowe) i morskie (pilker).

Błystki wahadłowe (wahadłówki), zwane przez wędkarzy blachami, wykonywane są z kawałka specjalnie wyprofilowanej blachy o wydłużonym kształcie, w której na obu końcach są wywiercone otwory - jeden do umocowania haczyka lub kotwicy, drugi do mocowania żyłki poprzez kółko i krętlik. Profilowanie błystki wahadłowej ma na celu wprowadzenie jej w ruch wahadłowy (przypominający ruch ryby) w czasie ściągania, co ma sprowokować atak drapieżnika.

Błystki obrotowe wykonane są z kilku elementów umieszczonych na wspólnej osi z drutu. Błystka obrotowa składa się najczęściej z paletki (skrzydełka), korpusu (ciężarka) i kotwicy (rzadziej - haczyka). Głównym elementem jest paletka, która podczas ściągania wykonuje ruchy wirowe wokół osi błystki, co ma sprowokować drapieżnika do ataku.

Błystki morskie (pilkery) są odmianą błystki wahadłowej, wykonanej najczęściej jako odlew, i nie są profilowane, dzięki czemu nie wykonują w wodzie ruchów wabiących. Bardzo podobne do błystek morskich są błystki podlodowe, które można wyjątkowo spotkać w postaci profilowanej

Przebłyszczenie, w wędkarstwie określenie stosowane w odniesieniu do akwenu, w którym ryby nie atakują przynęt sztucznych (błystek). Pogląd ten, nie potwierdzony wystarczająco faktami, oparty jest na twierdzeniu, że częste stosowanie takich samych przynęt sztucznych w danym łowisku powoduje brak zaciekawienia nimi ryb, a co za tym idzie - brak brań.

Łowisko, w wędkarstwie (morskim lub śródlądowym) obszar wodny, na którym prowadzone są połowy ryb przez wędkarzy metodą spinningową lub inną.

Twister, sztuczna przynęta spinningowa wykonana z bardzo miękkiej gumy w różnych kolorach i wielkościach, w postaci karbowanego walca z płaskim ogonkiem w kształcie litery C.

Kotwiczka, w wędkarstwie, podwójny, potrójny lub rzadziej poczwórny haczyk wędkarski. Kotwiczki podwójne wykonywane są z jednego odcinka drutu zgiętego w połowie na kształt oczka i zakończonego po obu stronach haczykami. Rozstaw grotów kotwiczki podwójnej może wahać się w przedziale 90-180°, standardowo wykonuje się je o rozstawie 120°. Kotwiczka potrójna powstaje z dołączenia na stałe do jednego lub obu razem ramion kotwiczki podwójnej haczyka. Rozstaw grotów kotwiczki potrójnej wynosi 120°. Kotwiczka poczwórna (obecnie rzadko spotykana) jest połączeniem dwu kotwiczek podwójnych o rozstawie 90°.

Słuchanie wody

Ryby reagują na wszelkie sygnały, począwszy od wibracyjnych odbieranych linią boczną, po przez bodźce wzrokowe, smakowo-zapachowe oraz słuchowe. Jak każdy wędkarz bardzo często znajduję czas na przemyślenia związane z wędkarstwem a szczególnie z ulubioną przeze mnie metodą jaką jest spinning.
Również w domu, w tak zwanym wolnym czasie, otwieram pudełka z przynętami, biorę je do ręki i się nim przyglądam. Zdarza się, że zabieram przynęty do domowego laboratorium jakim jest łazienka a raczej stojąca w niej wanna.

Obserwacja pracy przynęt często prowokuje mnie tak samo jak drapieżnika, dla którego są przeznaczone. Oczywiście nie rzucam się z otwartą paszczą na płynące przynęty ale przeprowadzam szczegółowe obserwacje i dokonuję różnych przemyśleń. Niejednokrotnie przykładałem ucho do krawędzi wanny by usłyszeć jak pracują w zanurzeniu. Ostatnio znalazłem w domu stetoskop, który okazał się niezwykle przydatnym przyrządem do diagnostyki słuchowej. Żona oczywiście obserwuje moje poczynania i z pobłażaniem się uśmiecha. Ja jednak nie bacząc na uśmiech MonaLizy z miną naukowca, kandydata godnego otrzymania nagrody Nobla - robię swoje.

Poczynione obserwacje doprowadziły do dokonania klasyfikacji poszczególnych przynęt a z wynikami z tych "naukowych" eksperymentów chcę podzielić się z czytelnikami. Nie jestem oczywiście ichtiologiem a tym bardziej rybą i nie potrafię stwierdzić jak ryba odbiera poszczególne dźwięki, natomiast są przynęty, których praca odpowiada mi bardziej a inne mniej. Przynęty w wodzie zachowują się różnie. Niektóre wydają chrzęsty, stuki jak u kowala, a niektóre potrafią szumieć jak okręt podwodny. Najciekawsze dźwięki, moim zdaniem, wydają obrotówki i wszelkie tandemy, w skład których wchodzą. Praca ich powoduje ciekawy, jednostajny szum, który zapewne powoduje duże zainteresowanie każdego drapieżnika przepływającą przynętą. Z resztą ten typ przynęt jest ukochaną przynętą setek tysięcy spinningistów na całym świecie.

I słusznie, bowiem rzadko która przynęta oddziaływuje tak mocno na linię boczną po przez wytwarzane wibracje jak i prowokuje wzrok ryby.
Inne odgłosy jednak usłyszymy przy błystkach obrotowych typu vibrax, które dodatkowo co jakiś czas dzwonią. Obawiam się, że te dzwonki odstraszają niektóre gatunki ryb m. innymi okonia, który za zwykłą obrotówką wyjdzie na brzeg a w przypadku vibraxa może po prostu się przestraszyć. Z mojej praktyki w każdym razie wynika, że tak jest.

Następną przynętą o ciekawym, niestandardowym dźwięku jest "bliźniak". Jest to wahadłówka, która "chodzi" głęboko i swoim zachowaniem powinna przyciągnąć uwagę przede wszystkim szczupaka a może i suma ( zainteresowanych konstrukcją bliźniaka odsyłam do artykułu p.t. Tandem inaczej).
Z metalowych przynęt testowałem również cykady, które wydają przy bardzo agresywnej akcji terkocący szum a poza tym: jak one wspaniale wibrują wodę.

Pod względem wydawanych dźwięków przetestowałem oczywiście amerykańskie huggery i właśnie podczas ich słuchania doszedłem do bardzo istotnych wniosków związanych z prowadzeniem tej doskonałej z resztą przynęty.
Absolutnie nie wolno ich prowadzić w sposób ciągły czy nawet podobny do prowadzenia woblerów (po kilka metrów za jednym podciągnięciem). Huggery wymagają krótkich, wręcz kilkucentymetrowych pociągnięć z przerwami trwającymi kilka czy kilkanaście sekund. Wmontowane kulki wydają bardzo intensywne odgłosy podobne do lotu ciężkiego bombowca, które przy ciągłym prowadzeniu mogą spowodować wręcz odwrotny skutek od zamierzonego. Dzwoniące kulki mają tylko zwrócić uwagę na przynętę a nie odstraszać potencjalnego drapieżnika. Obawiam się, że nawet szczupak będzie wolał zagłębić się w dnie, niż dokonać ataku na prowadzonego non stop huggera.

Pozostałe przynęty, szczególnie wszelkiego rodzaju sylikonowe cudeńka - moim zdaniem- nie wydają na tyle zauważalnych dźwięków, które byłyby istotne lub ważniejsze od innych zalet, które same w sobie posiadają. Co prawda kopyto przy bardzo szybkim ciągnięciu wydaje cichy szum ale ta przynęta jest skonstruowana do innego typu prowadzenia niż prób bicia rekordów szybkości. Niestety, nie testowałem spinnerbaitów, których po prostu nie posiadam. Przypuszczam jednak, że muszą być cudowną przynętą od strony hydroakustycznej. Może kiedyś...

Reasumując muszę przyznać, że te moje badania nie są pełne i mają charakter wybiórczy. Nie można ich traktować całkowicie bezkrytycznie, bowiem warunki domowe to nie to samo co środowisko naturalne. A poza tym chciałem zwrócić uwagę na zmysł słuchu, który dla wielu ryb jest istotnym elementem prowokującym

Ryby reagują bowiem na wszelkie sygnały, począwszy od wibracyjnych, odbieranych linią boczną, po przez bodźce wzrokowe, smakowo-zapachowe a na słuchowych kończąc.
W przypadku zmysłu słuchu doszedłem do wniosku, że przynęty mogą ryby albo sprowokować, albo odstraszyć.

Mimo, że od wędkarza zależy bardzo wiele to pamiętajmy, że koncepcja przynęty idealnej nie istnieje a ostatnie słowo należy zawsze do ryby i tę życiową prawdę należy wziąć sobie do serca.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
Kolombo 

Pomógł: 3 razy
Posty: 26
Skąd: Dębica


Wysłany: Czw Mar 18, 2010 16:30   Spinning początki - proszę o radę.

Witam, jako zagorzały grunciarz z wędkarstwem przygody miałem nie raz, nigdy jednak nie spróbowałem wszystkiego. Chodzi mi tutaj o metodę spinningową. Dzisiaj nadarzyła mi się nie lada okazja a mianowicie sąsiad, którego dopadło lenistwo odsprzedał mi swój cały sprzęt spinningowy za grosze...




"Oddał" mi również wędkę Mistrall de luxe 5-28 oraz wędkę, z której marką spotykam się pierszy raz, a mianowiie "byron" ultra twist 5-20, oba kije o długości 2,70, oraz kłąb zaśniedziałych obrotówek mepps.

Całość kosztowała mnie dwie stówy, po starej znajomości :] , co uważam za dobry zakup.

-Wiem, że tematów o spinie jest tysiące, jednak proszę o odpowiedź, czy ten sprzęt się jeszcze do czegoś nadaje? Mam na myśli głównie obrotówki, czym je wypolerować - Pastą polerską?
- Z nastawieniem na jakie ryby mogę się wybierać?
- Co dokupić jeszcze do zestawu, poza kopytami i twisterami, które jak wyczytałem polecacie?
- Jeśli możecie choć w przybliżeniu podać średnice żyłki, która była by w miarę uniwersalna do połowu okoń- szczupak. Wiem, że jest to duża rozpiętość gatunkowa, jednak na swoim kołowrotku spinningowym, już jedną szpulę mam zajętą.

Za każde sugestie będę wdzięczny, bo jak napisałem w spinningu jestem zielony ;)
Aha! miejscem połowu będzie głównie rzeka Wisłoka.
Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony przez Kolombo Czw Mar 18, 2010 16:56, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
Glead 


Wiek: 38
Posty: 62
Skąd: Elbląg


Wysłany: Czw Mar 18, 2010 16:41   

powiem ci szczerze że ja nawet nic bym z nimi nie robił. Nie wyglądają źle według mnie. Żyłka? 0,22-0,28. Jak masz kase to zainwestuj w plecionkę. Np 0,15-0,17. Sprzet na szczupaki bdb. Kup sobie kilka kopyt z róznymi główkami. Niektóre blachy nawet na pstrąga dały by rade. Na początek napewno Ci starczy. Pozdrawiam i powodzenia.
_________________
Żeby życie miało smaczek, raz okonek, raz szczupaczek
Ostatnio zmieniony przez Glead Czw Mar 18, 2010 16:43, w całości zmieniany 1 raz  
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
AdSense

Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
kamil_bielany 
Moderator


Ulubiona metoda: Spining
Okręg PZW: Mazowiecki
Pomógł: 77 razy
Wiek: 40
Posty: 1509
Otrzymał 32 piw(a)
Skąd: Warszawa


Wysłany: Czw Mar 18, 2010 16:43   

Sprzęt sie oczywiście nada do spiningowania, przynet zazwyczaj sie nieczyści chyba że sie uprzesz to możesz by bardziej błyszczały się :) .
Nastawić sie możesz na okonia, sandaczyka, szczupaka i praktycznie na każdą rybe drapieżną.
Najpierw wypróbuj to co masz. Możesz jeszcze dokupić przypony na szczupaka. Zakupy będziesz musiał dobierać do danego łowiska.
Jeśli chodzi o średnice żyłki to max 0,20-0,22 możesz kupić. Będzie w miare uniwersalna.
Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
lukaszcolmic 


Pomógł: 19 razy
Wiek: 31
Posty: 227
Skąd: Chylin/Turek


Wysłany: Czw Mar 18, 2010 18:13   

Ja na twoim miejscu tych blaszek bym nie polerował.W swoich łowiskach zauważyłem nawet że na blaszki matowe mam więcej brań niż na błyszczące czy z brokatem.Żyłkę jaką bym Ci polecił to TrabuccoT-Force spinning 0,24.
_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
 
husarz 


Pomógł: 1 raz
Posty: 56
Skąd: Warszawa


Wysłany: Czw Mar 18, 2010 19:02   

Ja bym na twoim miejscu dokupił jeszcze takie dobiazgi jak krętliki z agrafkami do szybkiej zmiany przynęt, żyłka w granicach O,18 - 0,20 polecam STROFT. :okok:
_________________

Postaw piwo autorowi tego posta
 
mrk 


Pomógł: 10 razy
Wiek: 43
Posty: 167
Skąd: Hrubieszów


Wysłany: Czw Mar 18, 2010 20:14   

husarz napisał/a:
Ja bym na twoim miejscu dokupił jeszcze takie dobiazgi jak krętliki z agrafkami do szybkiej zmiany przynęt, żyłka w granicach O,18 - 0,20 polecam STROFT. :okok:


Agrafka będzie przy przyponie.
Na spinning (na szczupaka) mam żyłkę 0,25. Gumowe przynęty są dobre i niedrogie więc śmiało możesz kupić.
_________________
Pozdrawiam
Mirek
Postaw piwo autorowi tego posta
 
gumiak9 

Pomógł: 16 razy
Wiek: 34
Posty: 212
Otrzymał 1 piw(a)
Skąd: Lubań


Wysłany: Czw Mar 18, 2010 20:44   

Bardzo ładny sprzęt. 5-20 i te woblery będą świetne na pstrąga, sam używam podobnych. Żyłka 0-18-0.20 na pstrąga i 0.22-0.25 na szczupaka, no i wolfram. Pasta polerska jest dobra, ale do rzeczy typu zegarki itp. Możesz pociągnąć nią wblachy, ale będą śniedziały, ja kiedyś tak zrobiłem i mam brązowe zamiast srebrnych :P ten wobler na samym dole po lewej to Jaxona? Kiedyś miałem 3,5cm tylko z niebieskim grzbietem, nie lubie Jaxona ale tamten był świetny, schodził na jakieś 1-1,5m.
_________________
Robinson Diplomat Top Spin 270 5-18 + Max Empire 3000
Postaw piwo autorowi tego posta
 
AdSense

Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
Wyświetl posty z ostatnich:   

» Wędkarstwo, strona główna » Metody wędkowania » Wędkarstwo spinningowe » Prowadzenie gumy,blachy

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Styl Forum - GrzegorzM ©

Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.

strzalkaMapa Forum