Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Pomógł: 4 razy Wiek: 45 Posty: 214 Otrzymał 11 piw(a) Skąd: Paryż
Wysłany: Nie Sie 08, 2010 14:55
Witam
Jak co tydzień ostatnimi czasy znów niezaplanowanie wyskoczyliśmy z całą rodzina na suma
Nie spiesząc się w sobotę w południe oblecieliśmy już z naszą zapakowaną ciężarówką parę sklepów nie tylko wędkarskich. Już w pierwszym wędkarskim nie policzyli mnie za butle z gazem 12euro przez przypadek a dowiedzieliśmy się o tym wyciągając pieniądze w drugim gdzie również nie policzyli nam wiaderka z pompką na żywca za 13euro co stwierdziliśmy dopiero na rybach. Stratni nie są fortunę tam pozostawiałem
Udało mi się także na bazarze kupić wreszcie rurki termokurczliwe idealnie pasujące do kotwic Gamakatsu Treble 16 na przyponie 175kg (dotychczas nawet te z Pl załatwiane nie były dobre) Szczęście nam sprzyjało
Po przyjeździe nad rzekę zarzuciliśmy feedery żeby połapać żywca i wędki na sandacza.
Jak na złość nieźle się rozpadało i zmokliśmy w ułamku sekundy zbierając naprędce sprzęt do namiotów.
W tym deszczu jednak na mini feederku energicznie zatańczyła szczytówka dźwiękiem dzwoneczka przebijającym się przez bębniący deszcz. Okazało się że pierwszym żywcem była 39cm płoteczka. Dawno tak ładnej nie złapałem tak że nie żywiec mnie cieszył a sam okaz.
Następnie na tej samej wędeczce uwiesił się leszcz sporawy i chyba krąpik ( tak nie za bardzo mogę rozróżnić).
Skoro już jakieś żywczyki były postanowiliśmy z Łukaszem wyskoczyć pontonem na chwilkę spinningu. Chwila przerodziła się w prawie 2 godziny ale opłacało się bo po 2 godz uderzył na mojego Beast Mastera ładny sumik. Walka była przednia gdyż wyciągnął nas na naszym pontonie kilkadziesiąt metrów na środek Sekwany. Po ok 10 min wreszcie udało się go podprowadzić pod burtę gdzie uśmiechnięty jak i ja sam Łukasz wprawnie go podebrał.
Po zmierzeniu okazało się że ma 167cm i 36kg czyli wagowo więcej niż ostatni złapany na grunt który miał 188cm.
Pełnia szczęścia wypad się opłacił przy okazji podniosłem nieco mój rekord suma złapanego na spinning.
Niestety na brzegu już tak różowo nie było bo już 3 tydzień z rzędu zero suma z połowu stacjonarnego na żywca mimo iż przy zbieraniu bambetli i zwijaniu żywcówek wszystkie żywce były nie tylko żywe ale i rześkie. Wszystkie żwawo wróciły na głębiny ( zasługa zbrojenia i tego że nie były wyrzucane a wywożone).
Zapomniał bym. W sobotę wieczorem na jedną sandaczówkę piękny odjazd, potem przestój i ponowny odjazd. Branie typowo sandaczowe i ucieszony doholowałem do brzegu.....72cm sumika
Nic może następnym razem bardziej się poszczęści w połowach sandacza
Pozdrawiam wszystkich
Pomógł: 4 razy Wiek: 45 Posty: 214 Otrzymał 11 piw(a) Skąd: Paryż
Wysłany: Pią Sie 27, 2010 18:30 Sum 206cm na spinning
Powitać
Tym razem postanowiliśmy się wybrać na weekend nieco wcześniej i skończyć go nieco szybciej gdyż już od miesięcy przez wędkowanie w poniedziałki nie pracuję ze zmęczenia i czas to zmienić
Wyruszyliśmy w deszczy wiedząc że czekają nas 2 dni deszczu i burze ale dla wędkarza o wielkiej pasji istnieje tylko dobra pogoda i bardzo dobra pogoda
Już na starcie okazało się że nie ma co liczyć na brania bo wiatr wprost wginał w pałąk feederki. Dopiero nad ranem udało się nam złapać pierwszego żywca i w dodatku niewielkiego (35cm) tak więc na okazy nie było co liczyć.
Nie przeszkadzało mi to oczywiście w spinningowaniu i w ulewie parłem naprzód w okolice barek restauracyjnych w nadziei na choć niewielkiego sumika
Niestety nic takiego się nie stało .
Do samego rana czuwałem nad feederkami i po zmianie warty Kasi udało się wyciągnąć przed południem konkretnego leszcza 54cm co dawało nadzieje na ostra jazdę w sobotę rano.
Godzinę potem wpadł Patryk alias Paco z Artkiem i Robertem który to tak nawiasem jest specjalistą od tworzenia kogutów na sandacza i łowienia na nie.
Czekałem na tą wizytę żeby przyjąć od mistrza tego fachu lekcję kogutowania gdyż ostatnio bardzo zainteresował mnie także sandacz.
Ogólnie to wpadli oni w samo południe czyli w chwili kiedy to kładłem się do drzemki żeby wypocząć po nocce ale chęć poznania tajemnic koguta przezwyciężyła.
Poszliśmy więc za zaporę nieco pospinningować. Jako że wszystkie moje wędki nadające się do spina na sandacza uległy destrukcji wziąłem ze sobą Mój spinning na suma Shimano Beast Master BX 240cm 150gr i mój ulubiony jerk
który to okazał się już kilka razy niezawodnym kilerem na tęgie wąsacze.
Zamiast skupić się na obserwowania mistrza kogutów w akcji zająłem się jak zwykle poławianiem wąsaczy ( to jest silniejsze ode mnie )
Przy którymś rzucie poczułem nagłe puknięcie a po tym agresywny atak.
W pierwszej chwili zaczynam podciągać i idzie ciężko ale szacuje na 150cm, myliłem się to olbrzymi prąd który jest tuż za zaporą znosił walczące cielsko z nurtem.
Dopiero po 5 minutach widząc że sum nie poddaje się łatwo Artek zaczął kręcić film na IPhonie.
W którymś momencie sum pomimo nurtu ostro zamurował do dna i stał się nie do ruszenia. Wyginając już na maxa kij udało mi się go oderwać od tej ostoi.
Kiedy po 15 minutach holu zobaczyłem co ciągnę na kiju mordeczka mi się roześmiała od ucha do ucha.
Pozostało pytanie jak go podebrać skoro nikt nie pomyślał o rękawicach (małe owszem można bez rękawic natomiast podbieranie 2m potwora bez może nie być przyjemne. Musiałem się poświęcić i do ochrony rąk użyłem nowej koszulki z forum Volvo.
Po wyciągnięciu szybka kalkulacja ile może mieć ale widać że piękny i bardzo gruby kaban.
Bardzo mi zależało żeby moje dzieciaki zobaczyły potworka gdyż one bardzo lubią zdjęcia z sumami i uwiązaliśmy suma przy brzegu.
Patryk z Artkiem i Robertem pomogli nam i poszli popilnować naszego dobytku a w tym czasie Kasia z dzieciakami przyszła za zaporę.
Do mierzenia trzeba było wynieść suma kilkanaście schodów w górę na trawę i udało się nam tylko dzięki pomocy 2 znajomych spinningistów.
Kiedy Kasia oznajmiła 206cm ze szczęścia zawyłem jak wilk. Pobiłem swój rekord o kolejne kilka centymetrów co na Sekwanie nie zdarza się rzadko gdyż niestety jest ona najuboższa w okazy z francuskich rzek. Swój życiowy rekord pobiłem o 6cm i około 10kg a rekord na spinning o 39cm i ok 24kg.
Ci co wiedzą jaki tam jest prąd (bobo160 czy su_mik) mogą sobie wyobrazić jakie to szczęście wytargać 60kg potwora z tej kipieli na spinning bez użycia łódki.
Obie kotwice były rozgięte i to wielkie szczęście że w ogóle udało się go wyciągnąć.
Po sesji foto nakręciliśmy jeszcze filmik z wypuszczania suma bo ten okaz zasługiwał na coś więcej niż tylko zdjęcie.
Nie no gościu ty masz dobrze:D Jak w mojej miejscowości wyciągnie ktoś pół kilo rybę to jest coś a co dopiero takiego suma.Też bym chciał takie ryby łowić.Jak byś mógł powiedzieć jako doświadczony wędkarz jakiego mam spina i kołowrotek kupić(jakiej firmy i w ogóle a i jaką pojemność szpuli) i lepiej plecionkę czy żyłkę(grubość i wytrzymałość) bo mam zamiar kupić na następne wakacje i chciał bym się w mieścić w 500zł.Sprzęt miał by być na 10-15 kilowe ryby.Gratulacje i połamania kija:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.