Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Wysłany: Śro Gru 09, 2009 19:49 Hol - jak powinno się holować rybe
Mam problem, cztery dni temu słyszałem rozmowę nad brzegiem zbiornika, Jeden z wędkarzy bardzo szybko wyciągał ( holował ) rybę, drugi go opie............ że hol powinien odbywać się wolno i pod kontrolą a nie tak, że ryba wyskakuje na brzeg.
Ciekawy jestem opinii.
Bo to, że wyskakuje aż na piasek uważam za złe. W ogóle nie do przyjęcia.
Ulubiona metoda: Spławik
Okręg PZW: Przemyśl
Pomógł: 71 razy Wiek: 54 Posty: 894 Otrzymał 116 piw(a) Skąd: Przemyśl
Wysłany: Śro Gru 09, 2009 20:20
Moje zdanie jest takie że powinniśmy ograniczać do
niezbędnego minimum czas holowania ryb ,traktujmy
je jak przeciwnika który dostarcza nam emocji podczas walki
lecz nie przedłużajmy walki ponad niezbędny czas.
walka dla ryby to na pewno stres i wycieńczenie
więc ograniczmy to jak tylko można .
Jeżeli złowiona ryba ma odzyskać wolność to niech to
będzie dla niej jak najmniej stresujące.
jeżeli ma trafić na patelnie to też lepiej by nie męczyła się przed śmiercią .
W sprawie finału tzn lądowania to najlepiej aby używać podbieraka
lub co mi często się zdarza podbierać rybę mokrą ręką i ułożyć delikatnie na trawie
potem odpiąć fota buzi i do wody lub do siatki.
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Śro Gru 09, 2009 20:27
Zdania są podzielone. Przesadni etycy uważają, że hol powinien być ekspresowy, nawet kosztem wyrwania na siłę ryby z wody, inni natomiast twierdzą, że rybę powinno się holować spokojnie, a jeszcze inni uważają że powinno się do tego używać delikatnego sprzętu który "ogłupia" rybę i łatwo, szybko i bezpiecznie się ją holuje. W każdej z tych teorii jest trochę racji. Złoty środek? Holować szybko z wyczuciem i dobierać sprzęt do warunków łowiska . Jednak nie zawsze da się to wszystko pogodzić. Dużo zależy faktycznie od sprzętu na który się wędkuje, tak od jego przeznaczenia jak i jakości. Wybitni ultralajtowcy będą łowić sumy na swoje ultra delikatne kijki i nikt ich nie namówi do zmiany przekonań. Będą się czasem godzinę bawić nawet z niewielka rybką by sobie doładować adrenaliny na maxa. Czy to rozsądne podejście? myślę ze raczej nie. Na pewno bezpieczniejszym rozwiązaniem będzie szybki hol na mocnym sprzęcie, o ile mamy zamiar wypuścić rybę nie zależy nam na emocjach holu lub szybko chcemy ja wrzucić na patelnię. Jest jeszcze grupa "pałkarzy bazarowców" którzy z racji mniejszej zasobności portfela używają sprzętu często niedopasowanego do warunków łowiska, tylko do własnych możliwości finansowych. Mimo stosowanych przez nich tęgich wędek i grubaśnych żyłek, holują ryby godzinami. Nawet niedawno miałem możliwość podglądnięcia zmagania się takiego delikwenta ze szczupakiem ok 60cm, który przez pół godziny usiłował doprowadzić tą rybkę na teleskopie, ze sznurkiem do bielizny na kołowrotku, do podbieraka. Nieskromnie powiem, że większe sztuki na kiju 3-18g i żyłką 0,18mm zajmowały mi max. 5min holu bez żadnych akrobacji z mojej strony. Problem w tym przypadku polega niestety na kiepskiej jakości sprzęcie i oczywistym braku zaufania do niego, a także do złowienia ryby za wszelką cenę.
Kolejne argumenty przemawiające na rzecz szybkiego holu to rzekome problemy fizykochemiczne u ryb drapieżnych wynikające z długiego holu. Niestety nie pamiętam szczegółów tego problemu ale stanął on kością niezgody między zwolennikami C&R i racjonalistami opierającymi się na jakichś badaniach ichtiologicznych.
Realia jednak w moim przekonaniu są różne i powinno się dostosowywać hol do warunków łowiska jak i swoich przekonań(byle nie skrajnych). Ja mam o tyle wygodną sytuację, że wędkuję na wodach które pozwalają na finezję sprzętu a jednocześnie bezpieczny i stosunkowo szybki hol(wypuszczam większość ryb dlatego staram się żeby wróciły do wody jak najbardziej sprawne). Trochę jestem sceptycznie nastawiony do przesadnie delikatnego sprzętu, bo stwierdzenie że ryba i wędkarz ma wtedy wyrównane szanse jest trochę nie na miejscu. Wędkarz może stracić jedynie przynętę, ryba życie, jeżeli odpłynie z zapiętą na dwie kotwice głęboko w przełyku przynętą. Moim zdaniem aby bezpiecznie holować ryby powinno się używać do tego sprzętu który w konkretnych warunkach na to pozwoli i używać jeszcze jednej bardzo ważnej części wędkarskiej-GŁOWY
_________________ złap & się drap
aTomek
Pomógł: 1 raz Wiek: 48 Posty: 13 Skąd: Tarnów
Wysłany: Śro Gru 09, 2009 20:42
Wszystko zależy jaką rybę holujemy. To jest temat rzeka...
Ja mając na kiju szczupaka, staram się pokazać mu od początku kto rządzi . Bezpośrednio po zacięciu szczupak walczy słabiej i to jest moment w którym go mocno holuję. Po chwili trochę odpuszczam aby nie zaczął skakać (chociaż w zasadzie wszystkie moje szczupłe trochę kotłowały się w wodzie). Ważne jest podbieranie bo jak nas szczupaczyna zobaczy przy brzegu to nawet najbardziej zmęczony odzyskuje siły. Przed podbieraniem popuszczam trochę hamulec i staram się podebrać rybę za pierwszym podejściem (najczęściej chwytakiem).
Sandacze też holuję zdecydowanie i oczywiście ważne jest mocne zacięcie.
Okonie holuję delikatnie bo mają kruche pyski.
Klenie holuję zdecydowanie i staram się używać podbieraka po tym jak po wzięciu "do łapy" jeden delikwent zaczął się szarpać i wbił bi kotwiczkę w palec.
Jazie - szczytówkę obniżam najniżej lustra wody, bo jaziory lubią chlapać przy powierzchni i są mistrzami w spadach (no, może nie takimi jak pstrągi, ale próbują im dorównać).
Pstrągi - tu nie ma reguły, zależy czy trafi się straszny wariat czy tylko lekko szurnięty ale te lubią młynki, wyskoki i inne sztuczki. Ratunek mam jeden - elastyczna wędka i żyłka (nie plecionka). Ja staram się holować je zdecydowanie bo uważam, że im krótszy hol, tym moje szanse większe. Po szczęśliwym (dla mnie, nie dla pstrąga ) holu wprowadzam rybsko do podbieraka a następnie na patelnię (żarcik, w sezonie zabieram max. 3 pstrągi).
_________________ Pozdrawiam
Tomek
AdSense
Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
raba [Usunięty]
Wysłany: Śro Gru 09, 2009 22:04
Właściwie w tych trzech opiniach jest wszystko to co co jest mi potrzebne do ostatecznej oceny sytuacji i wyrobienia sobie zdania na ten temat. Czyli holu ryby. Teraz już będę pewniejszy w ocenie.
Byłbym jednak wobec Was bardzo nie w porządku, gdybym nie powiedział prawdy.
Jakiej ? Ano takiej w jaki sposób ja to robię.
Osobiście mam 26 wędek. Każda, a raczej kilka są dostosowane do odpowiednich akwenów, więc na rzekę czy na zbiornik, do połowu na grunt, czy na muchę itd. Po co to wszystko ? Tak jak piszecie, miedzy innymi dlatego by rybie oszczędzić tego, czego byśmy my sami nie chcieli odczuć. Wędkarstwo to sztuka. Hol to tylko cząstka tego wspaniałego hobby, ale jak ważna. Wiemy o tym, finezja też wchodzi w skład tego obrazu. Więc hol jest tą największą finezyjną sztuką wędkarską. Nie za długo. Tak, to jest moja dewiza.Nie za długo.
Czy jednak możemy uniknąć sytuacji nie przewidzianych. Nie, nie można, Czasami, jak ja to lubię, łowimy na bardzo delikatnym sprzęcie, nastawiliśmy się na połów płoci, bo wiemy jak, co, i gdzie, a tu niespodzianka, leszcz 65 cm, ( to już z własnego doświadczenia ) Bat pracuje, gumka się wyciąga, ja staram się jak tylko mogę i jest. On umęczony ja zestresowany. Takich sytuacji nie unikniemy. Rozumiem to.
Nie mogę jednak patrzeć na tych pseudo wędkarzy, i zaakceptować ich młynka z rybą. Ma taki dwa kije, grube teleskopy, i jak zacina to na brzegu zaraz leży ryba, albo jej warga. i
Pozdrawiam raba
Ciekawe czy ktoś ma jeszcze jakieś inne techniki holu.
Osobiście lubię delikatnie holować rybę , ale często warunki na łowisku ( gałęzie, trzcina , wąski korytarz ) nie pozwalają na taka zabawę . Staram sie robić tak żeby ryba po mojej przegranej nie pływała z hakiem, żyłka i śrucinami w pysku no i po mojej wygranej miała szanse na przeżycie wracając do wody. Sprzęt jak najbardziej musi być dostosowany do łowiska to racja. Lepiej dla nas i dla ryby. Jakoś nie jestem zwolennikiem holu siłowego ale czasem trzeba takiego użyć
6nt - dlatego napisałem że czasem trzeba użyć a nawet częściej niż czasem np. holując większego lina w tuneliku
_________________
Ostatnio zmieniony przez Romek Czw Gru 10, 2009 14:57, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 18 razy Wiek: 50 Posty: 535 Otrzymał 52 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 10, 2009 14:44
Romek - jakby Ci duży sum przymurował, albo spory sandacz usiadł na dnie, czy węgorz oplótł jakąś gałąź pod wodą, to bez siłowego holu nichuchu... Jednak zgadzam się w 100%, że jak można, to warto delikatnie. Ja sam zawsze używam zestawów "za delikatnych" na ryby, na które się wybieram. Może i nie łowię za często jakichś specjalnych okazów, ale 1,5kg pstrąg potokowy na nimfę z przyponem #12 (tak mi się kiedyś udało) robi na mnie większe wrażenie, niż okaz 3 kg na przyponie #22...
_________________ CATCH & EAT www.cb-mania.pl - prawdopodobnie najlepsze forum o CB radiu
Ulubiona metoda: spinning
Okręg PZW: Nowy Sącz
Pomógł: 70 razy Wiek: 31 Posty: 1209 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: Pią Gru 11, 2009 22:32
Koledzy już wszystko wyżej napisali, a w szczególności mistrz Borys Ja tu mogę dodać tylko swoje spostrzeżenia. Sam jestem jeszcze daleki od "ultra finezji", lecz zauważam u siebie, że co roku zmieniam sprzęt na delikatniejszy. Ryby holuje raczej siłowo, ale to też z biegiem czasu przechodzi u mnie na "lżejszą" formę. Staram się holować rybę w miarę delikatnie, dążę bardziej do holu finezyjnego, lekkiego. Jednak nie zawsze tak da rady.
Sam, kilka lat temu, gdy zaczynałem łowić ryby, holowałem je bardzo, hmm... siłowo. Czyli charat zacięcie, szybki bardzo siłowy hol z kilkoma przycięciami, czy docięciami w jego trakcie, potem wytaszczenie ryby na brzeg, często podnoszenie jej na wędce Dodam, że w tym czasie nie pisałem na tym forum, w związku z czym miałem bardzo mało wiedzy na temat ryb i ogólnie obchodzenia się z nimi, technikach holu, ogólnie byłem niedokształconym wędkarzem Oczywiście ryba tak potraktowana zmierzała na talerz.
Potem zacząłem pisać tu, tu zdobyłem wiedzę, a także podczas zwykłej praktyki wędkarskiej, mogę się pochwalić, że tylko i wyłącznie dzięki temu forum stosuje teraz C&R, w każdym razie pod wypływem zdobytej wiedzy zacząłem się inaczej obchodzić z rybami i ich holem, i teraz z tych wczesnych wędkarskich lat pozostały tylko małe pozostałości. Cały czas zmierzam do delikatniejszego obchodzenia się z rybami.
Do czego zmierzam? Ano do tego, że jak zobaczymy jakiegoś młodego wędkarza holującego ryby nie prawidłowo, to zwróćmy mu uwagę, oczywiście grzeczną, iż "tak ryby holować nie można".
Każdy stosuje swoje techniki holowania, ale postarajmy się rybę holować na wyczucie - tak, żeby jak najmniej straciła przy tym holu.
Cały czas zmierzam do delikatniejszego obchodzenia się z rybami..
To bardzo fajnie, jednak czy mógłbyś dokładniej określić, ( nie chodzi o definicję, bo takiego czegoś nie ma )
w jaki sposób to robisz, czy zamierzasz robić, poprzez co ?
Jestem bardzo ciekaw co i w jaki sposób wyjaśnisz to jak napisałeś, -...Do czego zmierzam? Ano do tego, że jak zobaczymy jakiegoś młodego wędkarza holującego ryby nie prawidłowo, to zwróćmy mu uwagę, oczywiście grzeczną, iż "tak ryby holować nie można".
Proszę więc bardzo, jak ?
Nie odbieraj tego jako prowokację, ( nawet do głowy by mi to nie przyszło ) naprawdę chcę wiedzieć jak najwięcej o holu. Z czasem wyjaśnię.
Pozdrawiam i dziękuję
Poprawiłem cytat,chyba się o to nie pogniewasz .Jeśli nie wiesz jak cytuje się jakieś fragmenty z innych postów to napisz, wytłumaczę - beret
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.