Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Przez kilka godzin gość próbował coś złowić, widać było, że wędkarz nie pierwszy raz jest nad wodą, miał super wędzisko jak na tamte czasy, kamizelka, wodery i takie tam inne rzeczy i wszyscy mu zazdrościliśmy bo nie mogliśmy mieć takich rzeczy. Ale niestety nic nie potrafił złowić. Aż tu nagle przychodzi nad wodę małolat z jakąś leszczynówką jak dyszel od wozu, staje kilka metrów od gościa, łowi kilka połci, zwija sprzęt i idzie do domu. Faceta mało szlag nie trafił jak to zobaczył. Takie sytuacje można by mnożyć.
To dość częste. Na szczęście nic nie zastąpi umiejętności czytania wody i znajomości zwyczajów ryb
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Czw Wrz 06, 2007 22:43
Byc może o tym już pisałem ale przypomnę. Kilka lat temu kiedy jeszcze cokolwiek byłem rasowym wędkarzem zazwyczaj samotnie przemierzającym gęstwine krzaków, znajomy poprosił mnie zebym go zabrał ze sobą na ryby i pokazał jak sie skutecznie łowi. Myślę sobie co mi tam i zapakowałem gościa do samochodu. Przyjechaliśmy na miejsce rozpakowujemy sprzęt i nagle moim oczom ukazuje się jakiś badyl który wyciągnął z brezentu mój kompan. Porównując go do supermaxwypasionego sprzętu jaki wtedy posiadałem zrobiło mi się go trochę żal. Ale z kamienną twarzą wskoczyłem w pianki wyobwieszałem się siatkami, podbierakami i mówię idziemy. No i poszliśmy. Przez jakąs godzinę kolega siedział i obserwował co ja robię. Oczywiście jako guru musiałem pokazac co potrafię i tłumaczyłem mu co ma robic, gdzie rzucac itp.
Na szcęscie nie skompromitowałem sie bo złowiłem kilka drobnych rybek
W końcu kolega ruszył z miejsca prosząc mnie o jakąś blaszkę. Ponieważ nie łowił nigdy na spinning poprosił mnie tez o jakąś krótką instrukcję. Ja oczywiście jako fachura strzeliłem mu wykład który wyrysował na twarzy kolegi minę gumowej, dmuchanej lali.
Widząc że mój instruktarz i tak na nic, zawiązałem mu na zyłce ok. 0,45mm obrotówkę na którą łowiłem wcześniej i zająłem się łowieniem.
Nie zdążyłem zarzucic!!!!!!!Kolega spokojnie bez nerwów mówi że ma rybę!!!!! Ja oczywiście patrząc na wygięty badyl kolegi mówię ze to zaczep który w pewnym momencie zaczął się przemieszczac!!!!
I w tej chwili wszystko mi opadło!!!!! Gostek mnie rozwalił. Po drugim rzucie, z miejsca w którym łowiłem kilkanaście minut wczesniej, na tę samą przynętę, facet wyciągnął 5kg szczupaka i to z palcem w......nosie Jak to nazwac ? Przez lata tłumaczyłem sobie że to jest tzw"Prawo Frajera" Jednak patrząc na to teraz widzę że tym frajerem byłem ja hehehe
Dlatego tak cenię wędkarstwo, ponieważ uczy pokory
_________________ złap & się drap
Disaster
Pomógł: 23 razy Wiek: 32 Posty: 409 Otrzymał 33 piw(a) Skąd: Zagnańsk
Wysłany: Pią Wrz 07, 2007 19:04
oj nie chodzi aż tak bardzo o sprzęt...ja sam nie wydałem na wędkę nigdy więcej niż 280zł
przypomniała mi się historia pewna:
Jadąc na ryby przepływaliśmy promem(Otfinów)i wracali do domu wędkarze...i mówią nam " w Dunajcu to już ryb nie ma...nic od 2 dni...dosłownie nic..."a taki starszy pan wyciągnął sobie spławikóweczkę(zwykła z bazarów to było kilka lat temu)i powiedział "złapać panu rybkę"...po czym zarzucił i po jakichś 30 sec. wyciągnął płoć 50cm...normalnie tamten facet bez słowa zabrał się i pojechaaaali(jego kolega nie wysiadał z samochodu)...
ale ten starszy pan już niestety skończył żywot...no ale ja go będę pamiętał zawsze
od N.Korczyna raz do samego Buska Zdroju na piechotę szedł... :mrgreen:
Ja na same przynęty w ciągu miesiąca wydaję ok. 150-200 zł. co nie znaczy że wszystko zrywam to jest drugie hobby kolekcjonowanie i mania ''mnieć dużo przynęt w pudełkach'' Niestety troche żona mnie ogranicza z tym kupowaniem. I tak podobno mam mały sklep wędkarski w domu. A z tym paliwem to jest różnie... nad wodę mam 5 km ewentualnie w inne miejsce trochę dalej.
Pozdrawiam wszystkich maniaków wedkarstwa.
Pomógł: 19 razy Wiek: 31 Posty: 227 Skąd: Chylin/Turek
Wysłany: Sob Gru 27, 2008 11:59
Ja w ciągu jednego sezonu wydaje około 500-800zł,a to nie mało.Z tego wynika, że wędkarstwo to nie jast tanie hobby.Ale chyba żadne hobby nie jest tanie.
Pomógł: 21 razy Wiek: 44 Posty: 702 Skąd: Nowa Huta
Wysłany: Sob Gru 27, 2008 13:15
Ja w kosztorysie podstawowych zakupów na rok 2009 mam z podstawowych rzeczy:
2 multiplikatory (chce zmienić jajo, którym łowię na coś lepszego, oraz kupić betoniarę na sumy)
kij jerkowy (a może dwa)
2-3 szpule porządnej pleciony po 300 YD.
Główki jigowe na cały sezon (ok 100zł)
wobki i blaszki (ok 100 - 200 zł, bo częsciowo robię je sam i zapasy mam jeszcze spore)
woblery bezsterowe i inne twardego typu dziwolągi, których brakuje w moich pudełkach, albo takie, ktorych mam mało - ok 500 zł.
Chwytak do podbierania ryb (zepsuł mi się)
Gadgety (stalki, krętliki z agrafką itp.) - ok 150 zł
Pomógł: 12 razy Wiek: 42 Posty: 444 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Płock
Wysłany: Sob Gru 27, 2008 13:44
No tani to nie jest ten sporcik całe szczęście że moja lepsza połowa mnie troszkę pilnuje w wydatkach bo inaczej bym się musiałsporo natrudzić żeby starczyło od wypłaty do wypłaty.
_________________ Wędkarstwo to choroba całe szczeście że nie stwierdzono przypadków smiertelnych
Mam Dragona nie PeeMa łowię ryby to nie ściema
Kolesiostwu kumoterstwu i polokoktowcom mówię zdecydowane NIE
Złowić Zabić Zeżreć
Ulubiona metoda: spinning
Okręg PZW: Nowy Sącz
Pomógł: 70 razy Wiek: 31 Posty: 1209 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: Sob Gru 27, 2008 13:50
Ja na sam sprzęt na nowy sezon przeważnie wydaje około 700-900 złotych.
W tym roku mam zamiar kupić:
-Red arca
-passiona lub okuma travertine
-dwa spinningi (szczupakowy i okoniówkę)
-wędkę gruntowo-żywcową
-wędkę spławikową - sprzedaję moją starą, kupuję nową
Razem to będzie kosztować około 900 złotych jak dobrze pójdzie, a jeśli źle, to niestety będę musiał z czegoś zrezygnować
Do tego trzeba będzie kupić kilka szpul nowych żyłek dobrej jakości, może HM albo coś innego, pudełko na żywce, nowy wędkarski stołeczek, kamizelkę wędkarską (chyba), koniecznie jakiś dobry plecak, i inne "gadżety", takie jak woblery, koszyki, krętliki itp itd...
Kosztować mnie to będzie pewnie około 200-250 złotych, bo z kamizelką to jeszcze nie jest pewne
Drobne wydatki na robaki w czasie sezonu obliczam na jakieś 300 złotych, choć nie jestem pewien co do tej sumy. Także widzicie, jak wszystko się zbiera...
Ja wyznaję zasadę bardzo sumiennego zbierania, tzn grosz do grosza, a będzie kokosza
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.