Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Ja akurat z zębaczami nie miałem takiej przygody
Ale siedzę sobie nad starym poczciwym zbiornikiem Dziećkowice (jeszcze nie całkowice zalanym) nastawiłem się na amura przynęta to ser domowy (pitkyjza) woda ok. metra
kanał 2-2,5 metra i znowu wypłycenie do ok. metra naglę widzę że do kanału wpłynęły
amurki bo majestatycznie pokazały swoje żagle i skierowały się w stronę mojej
przynęty , nagle branie sygnalizator zapiszczał podcinam i jest spory opór myślę sobie
fajna sztuka , parę obrotów korbką i co się dzieje ? Żyłka podnosi się do góry i coś z wody
się wyłania ale to nie amur tylko pospolita rybitwa która połakomiła się na spory kawałe
sera Udało mi się ją dociągnąć do brzegu ale z odczepieniem miałem sporo problemów
bo bidula w panice zdrapała mi ręce i kilka razy uszczypała w palucha ale odzyskała wolność
Z takich nietypowych przygód - może to nikogo nie rozśmieszy bo zazwyczaj trzeba takie sytuacje widzieć na własne oczy ale ja z moim tatą ubaw mieliśmy po pachy.
Wędkowaliśmy z łodki na małym, zarośniętym kaszubskim jeziorku. Ryby brały raczej słabo, tata na spławiczek w grążelach z doskoku, ja spiningowałem, po złapaniu dwóch okonków w pewnie 300 rzutach, przerobiłem zestaw na spławiczek bo tata wyciągał wzdręgi i malutkie liny. Senne było to popołudnie i delikatnie przysypiałem patrząc w spławik, tata podobnie bo brania ustały prawie całkowicie. W pewnym momencie delikatny strzał adrenaliny i pobudka bo mój spławik ucieka w lewo, po sekundzie tata też ma branie, zacięliśmy w tym samym czasie i okazało się, ze 15cm wzdręga wzięła na raz na dwa zestawy, które suma sumarum były oddalone od siebie mniej niż o metr
A potem przyszły letnie, burzowe chmury i robiłem na szybko szałas w lesie bo na transport łódki musieliśmy czekać około godziny a dzicz jak przed trzystu laty
mieszkam na wsi.kiedyś krowy często wypuszczaliśmy na łąki ,zagradzając im droge ucieczki drewnianymi kołkami ,na których rozciągaliśmy drut. noi pewnego razu zabrakło kołków,był to lipcowy gorący wieczór. patrzymy z tatą ,jest jeden na brzegu stawu,więc pochodzę go wziąć. nagle kołek się zgina ,prostuje i zaczyna płynąć kołek okazał się szczupakiem ok. 60cm dodam ,że szczupak do dziś żyje a było to 7 lat temu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.