Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Kleń 20cm potrafi wyrwać wędkę z ręki Dlatego po sile uderzenie nie oceniaj wielkości ryby no chyba że widziałeś jak ryba wyszła do przynęty.
No właśnie rybke widziałem... I szczerze to nie wiem jak klenia stamtąd wyjąć... Jest rynna przy brzegu i krzaki nad i w wodzie. Jest fajny dołek z korzeniem. Ciężko tam rzucić. Jedynie idzie jakoś tam dotrzeć stojąc przy krzakach ok 3-4m od tego dołka. Dzisiaj wyszedł z tego dołka ładny grubasek (byłby PB ) uderzył ładnie, ale na krótkiej żyłce... na chwilę się zapiął, ale delikatnie widocznie bo szybko się wypiął.
A byłem jeszcze na pobliskiej żwirowni. Klenie już wychodzą na płyciznę. Z jednej strony na plus, bo można ładne sześćdziesiątaki pooglądać, a z drugiej potrafią one napsuć nerwów jak chce się je złowić.
Dzisiaj próbowałem się do nich dobrać. Znalazłem miejsce, gdzie jestem niewidoczny dla nich. Rybki jedynie podpływają do woblerka, ale nie atakują go Może w końcu coś się skusi...
A jeszcze dzisiaj ułamał mi sie ster przy moim ulubionym kleniowym wobku... Jakoś go naprawiłem, zobaczymy co z tego wyjdzie
pozdrawiam
P.S. Borys, miałem ostatnio zapytać, ale mała burza przeszła przez forum i mi wyleciało z głowy Ile miał(ma) ten Twój ostatni klenik??
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Czw Kwi 30, 2009 19:44
Maniek_17 napisał/a:
uderzył ładnie, ale na krótkiej żyłce... na chwilę się zapiął, ale delikatnie widocznie bo szybko się wypiął.
Mimo ze istnieje stereotyp o samozacinających się kleniach, niejednokrotnie trzeba je samemu zaciąć, a właściwie to zawsze trzeba je zaciąć. Ja zacinałem bardzo dużo kleni prawie pod nogami i żaden się nie wypiął. Być może tutaj jest wina wędki, choć na krótkiej żyłce dużo łatwiej zaciąć niż z większej odległości. kleń mógł Cie zaskoczyć i nie dążyłeś zareagować. Zacinaj zawsze jak kleń uderzy
Maniek_17 napisał/a:
Znalazłem miejsce, gdzie jestem niewidoczny dla nich. Rybki jedynie podpływają do woblerka, ale nie atakują go
.
A ja mogę się założyć, że złowisz je bez problemu. Podejrzewam ze popełniasz ten sam błąd co większość polujących na klenie. Jednostajne wolne prowadzenie przynęty przynosi bardzo mizerne efekty, a dużego klenia na pewno nie zainteresuje przynęta prowadzona jak po "szynach". Oczywiście mowa tutaj o wodzie stojącej, bo na rzece nurt robi swoje.
Maniek_17 napisał/a:
Ile miał(ma) ten Twój ostatni klenik??
Mój ostatni klenik nie był duży, miał 52cm, ale klenie w mojej rzeczce są za to grubaśne i przy 50cm mają sporo ponad kilogram a czasem nawet więcej. Bardzo łatwo można zmierzyć moje rybki bo robię fotki na tle dolnika który mierzy 53cm
Być może tutaj jest wina wędki, choć na krótkiej żyłce dużo łatwiej zaciąć niż z większej odległości. kleń mógł Cie zaskoczyć i nie dążyłeś zareagować. Zacinaj zawsze jak kleń uderzy
Co do wędki, to nie jest jej wina, bo zarówno jej poprzedni właściciel jak i I.Matuszewski nie mieli praktycznie na niej spadów.
Ja szczerze to wielu kleni nie zacinam, często właśnie z tego powodu, ze nie jestem przygotowany, a po zdrowym walnięciu klenia, to myślałem że sam się zapnie.
Ja od tego sezonu łowię na kotwiczki bezzadziorowe, więc nieraz przez przypadek dam luzu i... wiadomo.
Co do klenia, to widać, że ładnie spasiony;) Te ze żwirowni też są grube i może jutro chodząc za szczupakiem zajrzę do nich;)
Chciałbym w tym sezonie złowić 50+ i szczerze to mam gdzie
pozdrawiam
W końcu po kursie w PSP I jest czas na rybki Wczoraj z wieczorka zasiadka na węgory niestety nie dopisały jednak inne rybki podjęły współpracę Były certki, mniejsze jaziaczki, glapusy i cała eskadra małej ferajny Poniższe zdjęcie przedstawia kolegę z największym malcem tego dnia Pozdro !!
jaziaczek
Dzisiaj wynik to 7 rybek. 5 płoci i 2 wzdręgi.
Na dwie wędki: grunt i spławik.
Niestety sąsiadom też same płocie brały. Łowiłem na zbiorniku w Ostrowach nad Okszą.
Jutro wypad na Zakrzew
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Czw Kwi 30, 2009 22:14
Maniek_17 napisał/a:
Ja szczerze to wielu kleni nie zacinam, często właśnie z tego powodu, ze nie jestem przygotowany, a po zdrowym walnięciu klenia, to myślałem że sam się zapnie.
Nikt na to nie jest przygotowany Ja po prostu po uderzeniu staram się mocno napiąć żyłkę, pozwala to szamoczącej się rybie mocniej się zapiąć.
Maniek_17 napisał/a:
Ja od tego sezonu łowię na kotwiczki bezzadziorowe, więc nieraz przez przypadek dam luzu i... wiadomo.
Duża część moich woblerów jest też uzbrojona kotwicami z zagiętym zadziorem i prawdę mówiąc nie zaliczyłem również na nich żadnego spadu. Nawet zastanawiam się nad pozbawieniem wszystkich kotwic zadziorów.
Ok sprawa zamknięta bo się znowu robi off top
_________________ złap & się drap
nurek1973 [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 01, 2009 00:30
Ja dzisiaj dwa klonki około 45 i 50 cm na oko bo nie mierzyłem, miałem jeszcze jednego puka ale bez efektów. Na szarówkę podszedł sumek i zdemolował mi sprzęt który i tak był solidniejszy jak na klenia.
[ Dodano: Pią Maj 01, 2009 00:46 ]
Tak się zagalopowałem że napisałem że dzisiaj, a to już po północy, czyli wczoraj, przepraszam to chyba po tym sumie poziom adrenaliny jeszcze wysoki.
Dzisiaj nie poszalałem, byłem na rybkach od 10 do 13, a wszystko co udało mi się zlapac to 4 oklejki... Dwie nadawały się na żywca, a 2 były dosyc duże ale mimo wszystko popłynęły dalej...
Jako, że dzisiaj zaczyna się sezon szczupakowy, dzisiaj postanowiłem na jakiegoś zapolować. Nie za bardzo mam gdzie, bo jedynie na żwirowni w której złowienie szczupaka jest wyczynem
kontaktu z zębatym nie miałem żadnego, podobnie jak kilkunastu innych wędkarzy:D Ale byłem przygotowany na taką sytuację i wziąłem ze sobą drugi sprzęcik, kleniowy;)
Na żwirowni nie miałem za bardzo co szukać kleni(choć jedno branie zaliczyłem ) bo nie dosyć, że na codzień tam jest sporo grunciaży i spławikowców(na Bobrze wprowadzili nowy przepis-tylko przynęty sztuczne to musieli się gdzieś podziać ) to jeszcze drugie tyle ludzi z żywcami...
Przeniosłem się więc na rzeczkę. MIałem sporo ataków kleniowych, ale nic nie mogłem zapiąć:/ Brania były albo od razu po wpadnięciu woblerka do wody, z powierzchni, albo delikatne skubnięcia podczas zwijania...
Udało mi się jedynie zapiąć 2 maluchy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.