Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Disaster
Pomógł: 23 razy Wiek: 32 Posty: 409 Otrzymał 33 piw(a) Skąd: Zagnańsk
Wysłany: Pią Kwi 12, 2013 10:50
Facet nie miał szczęścia albo Bóbr był przeszkolonym seryjnym mordercą. Myślę, że ofiara też zbyt blisko podeszła do zwierzęcia i nie miała czasu na obronną reakcję (tutaj objawia się chyba brak zooma w aparacie).
Wiek: 34 Posty: 24 Otrzymał 9 piw(a) Skąd: Lubartów
Wysłany: Pią Kwi 12, 2013 11:58
Byłem dzisiaj rano nad swoją rzeką powędkować, jeszcze nie zdążyłem się rozłożyć a tu widzę bobra płynącego w moim kierunku, strach mnie obleciał jak nigdy! bo wczoraj czytałem właśnie ten artykuł, ale machnąłem mu mocno podbierakiem i na szczęście dał nura do wody i uciekł :D ale serce waliło nie miłosiernie
Ulubiona metoda: Spinning
Okręg PZW: Siedlecki
Pomógł: 19 razy Wiek: 36 Posty: 715 Otrzymał 252 piw(a) Skąd: Mokobody
Wysłany: Pią Kwi 12, 2013 12:16
Galileusz napisał/a:
Byłem dzisiaj rano nad swoją rzeką powędkować, jeszcze nie zdążyłem się rozłożyć a tu widzę bobra płynącego w moim kierunku, strach mnie obleciał jak nigdy! bo wczoraj czytałem właśnie ten artykuł, ale machnąłem mu mocno podbierakiem i na szczęście dał nura do wody i uciekł :D ale serce waliło nie miłosiernie
Spokojnie, gwarantuję Ci, że nasz polskie bobry nie stanowią dla nas zagrożenia. Jest wręcz odwrotnie, umiarkowana populacja bobra na danym terenie stwarza możliwości poprawy ekosystemów rzecznych. Z ich powodu najbardziej cierpią rolnicy ponieważ budowane przez nich tamy i żeremia powodują zalewanie pól i łąk. Zdrowy osobnik nie ma prawa zaatakować człowieka. Wściekliznę wyeliminowano u nas w 99,9% jakieś 10-15 lat temu gdy masowo zrzucano szczepionki dla lisów, borsuków, jenotów, które były roznosicielami tej choroby. To bóbr się bardziej nas boi niż my go. Choć gatunek ten zaczął się do tego stopnia rozprzestrzeniać i rozmnażać, że z czasem coraz częściej będzie spotykał się z człowiekiem i nie wykluczone, że naturalny strach ograniczy się lub zaniknie.
Ten przypadek, który opisałeś to zapewne młody osobnik. Są one dość ciekawskie i nieco gapowate, stary i doświadczony bóbr wyczuwa naszą obecność i znika z reguły szybciej niż my go dostrzegamy.
Ulubiona metoda: Spinning/Grunt
Pomógł: 31 razy Wiek: 41 Posty: 696 Otrzymał 133 piw(a) Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Kwi 12, 2013 12:43
Eee, z tym 99,9 % wścieklizny to przesadziłeś.Co prawda nie są to takie historie jak z lat 80 , ale nadal co roku odnotowuje się wiele przypadków (nie koniecznie u bobra oczywiście).
Dane z 2010 roku ze strony legeo
''W 2010 r. liczba przypadków wścieklizny ponownie wzrosła. W roku tym odnotowano 151 przypadków, z czego 129 przypadków stwierdzono u zwierząt dzikich, w tym 117 u lisów (załącznik nr 6 do programu). W 2010 r. najwięcej przypadków wścieklizny zanotowano w województwie małopolskim.''
W 2012 też ponad 130
Mowa oczywiście o odnotowanych.
Disaster
Pomógł: 23 razy Wiek: 32 Posty: 409 Otrzymał 33 piw(a) Skąd: Zagnańsk
Wysłany: Pią Kwi 12, 2013 12:54
Może 99.9% nie ale pomyślmy ile tych dzikich zwierząt naprawdę jest u nas. Myślę, że powyżej 99% jest wyeliminowane. Tych zwierząt jest naprawdę dużo. Przynajmniej w Świętokrzyskim w mojej okolicy jest dużo lisów - za to coraz mniej zajęcy (to i lisów niedługo może zacznie ubywać). Myśliwi starają się trochę wyrównać populację z tego co wiem (dziadek jest myśliwym i nie raz rozmawiamy o takich sprawach gdy chce mnie w to wciągnąć - ale to raczej nie dla mnie, serca nie mam).
Ulubiona metoda: Spinning/Grunt
Pomógł: 31 razy Wiek: 41 Posty: 696 Otrzymał 133 piw(a) Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Kwi 12, 2013 13:20
Wiesz, bardzo wiele zwierząt uchodzi statystykom, może u lisów i większych te 99 % to tak, ale jest jeszcze masa drobnicy, z której to właśnie ta choroba się wywodzi (wszystko się zaczyna od tych malutkich) interesowałem się tą chorobą mocno i przeczytałem nawet raz jakąś specjalistyczną literaturę.
Mój wujek też był myśliwym i niestety z zającami jest bardzo kiepsko a wszystko zaczęło się właśnie od programu szczepień , głównie u lisa.Lis to najgroźniejszy i odwieczny wróg zająca a teraz jest go cała masa właśnie z powodu wyeliminowania epidemii wścieklizny u tego gatunku.Takie są zabawy z naturą, wiadomo wścieklizna to straszna sprawa i należy ją tępić z całą bezwzględnością jednak skutki uboczne można zaobserwować już dziś.
Ulubiona metoda: Spinning
Okręg PZW: Siedlecki
Pomógł: 19 razy Wiek: 36 Posty: 715 Otrzymał 252 piw(a) Skąd: Mokobody
Wysłany: Pią Kwi 12, 2013 13:40
Lulek napisał/a:
Eee, z tym 99,9 % wścieklizny to przesadziłeś.Co prawda nie są to takie historie jak z lat 80 , ale nadal co roku odnotowuje się wiele przypadków (nie koniecznie u bobra oczywiście).
Obecnie zagęszczenie lisa to mniej więcej 6-13 sztuk na 1000ha. Nie chce mi się szukać w Łowcu Polskim jaka jest szacowana populacja tego gatunku w kraju ale uwierz mi te 120-140 sztuk to właśnie ten 0,01%
Lulek napisał/a:
niestety z zającami jest bardzo kiepsko a wszystko zaczęło się właśnie od programu szczepień , głównie u lisa.Lis to najgroźniejszy i odwieczny wróg zająca a teraz jest go cała masa właśnie z powodu wyeliminowania epidemii wścieklizny u tego gatunku.
No właśnie program szczepień przyczynił się do wzrostu populacji lisa. Szczepionki uodporniły gatunek od wścieklizny i większości chorób, które ograniczały jego przyrost. Na nieszczęście 2-3 lata po szczepieniach były latami, gdy wzrosła liczba gryzoni, które stanowią obecnie lwią część pokarmu lisa (przyczyn dopatruje się w zmianie klimatu na bardziej "mokry"). Kiedyś liszka wyprowadzała rocznie 2,3 góra 4 szczenięta, teraz bez problemu udaje jej się wykarmić 6. Lisa jest za dużo, zdecydowanie za dużo. Rocznie strzelam ich 10-12 a przyznaje się, że jakoś specjalnie się na nich nie skupiam, traktuje je raczej jako "przyłów" w polowaniu na dziki. Moi koledzy robią wyniki w granicach 20-30 rocznie. Zaznaczam, że optymalne zagęszczenie lisa to 1,2 sztuki na 1000ha, pełni on wówczas funkcję sanitarną, eliminuje chore osobniki zwierzyny drobnej. Niestety wrogów zając (a także kuropatwa, bażant) ma więcej. Oprócz człowieka największym problemem są krukowate i latające drapieżniki, one redukują pogłowie zwierzyny drobnej dużo skuteczniej jak lisy. Największą bolączką jest ich nietykalność, myśliwi nic nie mogą zrobić gdyż chroni je parasol ekologów. Ja podczas 2 godzinnego wyjazdu w teren potrafię naliczyć 10-15 sztuk jastrzębiowatych, zająca zaś 1-2 sztuki (no chyba, że w okresie godowym, ale tego nie bierze się pod uwagę).
Ulubiona metoda: Spinning
Okręg PZW: Siedlecki
Pomógł: 19 razy Wiek: 36 Posty: 715 Otrzymał 252 piw(a) Skąd: Mokobody
Wysłany: Pią Kwi 12, 2013 15:31
W okolicach miast robi ich się naprawdę dużo (w Wielkiej Brytanii mają z tym poważny problem). Lisy przestały się bać człowieka, a duże aglomeracje to kopalnia śmieci, na których summa summarum można wyżywić siebie i potomstwo. Naturalnych wrogów tam praktycznie nie ma, a polowanie w bliskiej okolicy zabudowań jest zabronione. Żyć nie umierać! Aj, trochę sprowadziłem rozmowę na inny temat, ale mam nadzieję, że Administracja przymknie oko zwłaszcza, że wątek jest w tematyce ogólnej.
Disaster
Pomógł: 23 razy Wiek: 32 Posty: 409 Otrzymał 33 piw(a) Skąd: Zagnańsk
Wysłany: Pią Kwi 12, 2013 16:19
O to mi mniej więcej chodziło. Lisuf jak mrufkuf. Też często jeżdżąc wieczorami w rowie przy drodze widuję świecące ślepia lisów. Wychodzą codziennie (tak zakładam bo widywałem je jesieniom kilka razy w tygodniu w tym samym miejscu). To że się nie boją to mnie nie dziwi - wychodzą na kawałku pomiędzy domami praktycznie - jakieś 200m łąki pomiędzy wsiami, z jednej strony łąka otoczona domami, z drugiej niewielki zagajnik i wolne pole z którego jak mniemam przychodzą, gdyż dalej za nim jest las). Ale nie tylko lisy stają się coraz bardziej odważne. Czasami idąc z rana ulicą widywałem popylającego zająca pod górkę (mieszkam obok niewielkiego lasu), a w zimę sarny przychodzą mi prawie pod sam dom za pożywieniem (w pobliżu domu rośnie sporo ostrężyn z jednej strony i przychodzą tam zimą aby je wygrzebywać i jeść - dziadek myśliwy wynosił im nawet siano i śmialiśmy się, że trzeba będzie postawić paśnik). Dlatego właśnie chyba nie mam serca strzelać do tych zwierząt. Gdy przechodziłem lasem rankiem w zimie te zwierzęta po prostu mnie odprowadzały w dół górki z odległości około 20m - piękny widok
Wracając troszkę do tematu - Bobry to są jednak gryzonie, a wścieklizna ich też dotyka. Wszędzie może zdarzyć się zły przypadek i zagryziony człowiek po prostu nie był dość ostrożny. Chciał zrobić zdjęcie stworzeniu, które jak się okazało sobie tego "nie życzyło" i zakończyło się tragedią.
Popraw pisownie kolego bo robisz takie błędy że masakra- mod
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.