Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Pomógł: 41 razy Wiek: 34 Posty: 847 Otrzymał 5 piw(a) Skąd: Żagań
Wysłany: Śro Lis 28, 2007 23:04 Jak Zaczeła sie Wasza Przygoda z kijem.
Przecież nikt z nas sie nie urodził i pewnego dnia nie powiedział sobie a ide na ryby
Jak Zaczeła sie Przygoda z Wędkarstwem
Mając jakies 5 moze 6 lat u Dziadka w komórce zobaczyłem jakieć kijek i kołowrotek wędka byla jakiegos pana z usa który ja zostawił gdy byl w Polsce na wakacje.
Jak to każde małe dziecko świata ciekawe i wszystko chcące wiedzieć zapytałem dziadka i taty
Co to jest do czego słuzy ten kij i to co jest do niego przymocowane i ten sznurek który jest nawiniety na to takie dziwne.Tato Opowiedział krótko ze jest to wędka do łowienia ryb,hoć sam niemial wiele do powiedzenia bo nie był wędkarzem jakieś 14 lat temu.Więc gdy ojciec powiedział ze tym łowi sie ryby ja jako mały dzieciak na wszystko napalony i niemogący usiedzieć na miejscu zaczełem męczyc ojca ze chcem isc na ryby.Męcząc go pare dni postanowił mnie zabrać bo w końcu czego sie nie robi dla ukochanego dziecka prawda:>?
Ale był problem tato powiedział ze niemożemy isc bo niemam takiego zezwolenia i możemy zapłacić bardzo dużą kare,no ale dziecko chce płacze nie daje spokoju okej jutro pójdziemy.
Więc ojciec postanowił mnie zabrać wykopalismy jakiegos robaka z ogródka wzielismy krzesełko i poszliśmy na glinianke znajdującą sie w poblizu mojego domu :-) Oczywiscie Do wędki pchałem sie pierwszy zaczełem plątać i zucać na drzewa no ale nic tato rozplątał zazucił mnie i siedzimy karze obserwowac mi to co pływa spławik.Spławik znika tato nauczył mnie co mam robic jak spławik popłynie pod wode zacinam z takim impetem ze okoń wielkosci 26 cm ląduje za mojim plecami .Wielka Radość duma dziecko chodzi i sie cieszy usmiech na twarzy. Po kilku dniach napalony mały maverik znowu chce na ryby idziemy i znowu jakis okonek.Przyszły Święta a jak to na święta zawsze babcie dają jakies pieniążki.Więc Maverik kupił sobie pierwszą wędke za jakies 45 zł na rynku teleskopową o długosci 3,60 tato dołozył na jakies kręciołek nauczył robic pętle i zakładać robaki.Kilka dni pożniej wyprawa na glinianke i druga ryba życia linek 30 coś cm z hakiem:).Moje zainteresowanie rosło coraz bardziej coraz częsciej namawiałem tate żeby brał mnie na ryby.Tato Kupuje wędke Wyrabia Karte wędkarską i zaczyna sie regularne chodzenie na stawy co kilka dni Są pierwsze rybki.W tych czasach jeszcze C&R nie było tak znane wiec do domku zabieraliśmy coraz to większe ilosci rybek smażone i jedzone z rodzinką.I tak przez jakiś czas,pozniej poznajemy wędkarza z okolicy nad wodą który zabiera nas na odre moja pierwsza wyprawa nad rzeke niemając pojęcia co tam pływa jak tam sie łapie pokazuje nam gruntówki koszyki rurki i uczy metody łapania.I Juz pierwsze większe ryby duąa ilość Leszczy Krąpi i innej białej ryby.No i W tym momencie wędkarstwo staje sie spędzaniem wolnego czasu kazdy weekend nad wodą.Zaczyna sie Zabawa Która coraz bardziej nas wciąga.Kupujemy Nowe Wędki Gruntówki Jakaś bolonka Bat itd,Metoda Spiningowania przyszla mi sama po kilku latach:) I Tak Od leszczynowego kija i małego oczka z kilkoma okoniami Wędkowanie Stało sie pasją hobby Metoda na spędzanie wolnego czasu,I Czymś bez czego bym chyba nie mogl zyc
Tak to było u mnie
Pozdrawiam
_________________ Pomogłem ci ? Kliknij Manchester United Fan FALUBAZ ZIELONA GÓRA LEGIA WARSZAWA
Pomógł: 3 razy Wiek: 59 Posty: 214 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Toruń
Wysłany: Czw Lis 29, 2007 20:33
Każdy ma jakiegoś bzika, ja mam dwie pasje - latem lubię powędkować w miarę wolnego czasu o który coraz trudniej. I zima która dla mnie jest ulubioną porą roku, gdzie w miarę możliwości śniegowych spędzam na nartach.
Ale miało być o wędkarstwie, to dla niektórych z Was dzieje prehistoryczne. Zaczynałem łapać na wylewach Narwi, łowiąc z łódki ( koryto do karmienia świń ), no i oczywiście wędka z leszczyny. Nikt nawet mi nie powiedział o przelotkach, ale chyba wtedy nie były potrzebne. Zestaw wędkarski można było kupić w sklepach GS obok gwożdzi, rowerów i chleba. To były typowe SUPERMARKETY jak na owe czasy. Była to drabinka z kilkoma metrami żyłki, plastikowego spławika może o gramaturze dzisiejszych żywcowych , no i oczywiście haczyk który był jeden i trzeba było bardzo uważać żeby nie urwać przypadkiem.
I tak to się zaczęło.
CDN........... jeśli będziecie chcieli wiedzieć co było dalej ......................
_________________ Gdy insektów plaga www.glotox.com pomaga.
Mnie zaszczepił wędkarstwem tata odkąd tylko pmiętam zabierał mnie na ryby na pobliskie stawy od 9 roku życia , łowiłem wtedy na wędkę bambusową coś około 3,5m i tak to się zaczeło...i trwa do dziś.
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Czw Lis 29, 2007 23:42
hehehe ja 25 lat temu dostałem od ojca żyłkę i haczyk, i powiedział rób ta co chce ta tylko nie przeszkadzaj żarty żartami ale zawsze mnie zabierał na ryby i jakoś wlazło mi to w krew
Pomógł: 72 razy Wiek: 58 Posty: 2414 Otrzymał 2 piw(a) Skąd: Besko
Wysłany: Pią Lis 30, 2007 00:08
Glotox, czy Ty przypadkiem mówisz o żyłkach, które się pozyskiwało rozciągając mydke do mycia naczyń pomiędzy dwoma drzewami, żeby się wyprostowała bo coś mi tym pachnie
Taką mydkę się bardziej cackało jak wino domowej roboty.
PS. A ja se właśnie powiedziałem, że będę chodził na ryby
Moja przygoda z rybkami zaczęła sie w wieku około 4-5lat - teraz już 20 na karku - wujek chodził na "bagienko" na karasie ,zawsze lubiłem tam chodzić i spodobało mi się łowienie - wujaszek wyciął gałąż leszczyny i z tego zrobił mi pierwszą wędkę ----> eeehhh to były czasy
Ulubiona metoda: Spinning
Okręg PZW: Tarnobrzeg
Pomógł: 16 razy Wiek: 38 Posty: 430 Otrzymał 30 piw(a) Skąd: Stw - (Ulanów)
Wysłany: Wto Gru 18, 2007 13:45
Moja przygoda zaczęła się gdy miałem 6 lat i tato zabrał mnie na ryby na staw naszego koła wędkarskiego w Ulanowie. Tato zarzucił dwie wędki na spławik za przynętę posłużyła nam skora chleba i powiedział mi bym jednej pilnował więc jako młody chłopaczek pilnowałem kija jak oka w głowie po paru minutach poczułem że coś mnie kij do wody wciąga i strasznie szarpie zacząłem wołać tatę o szybko przybiegł i wziął moją wędkę i wyjął karpia o masie 5 kg dumny byłem z siebie jak paw i od tamtej pory łowię i nadal przy zacięciu ładnej ryby czuję ten sam dreszczyk emocji co wtedy. Mając już prawie 23 lata więc trochu już łowię nigdy mi się to nie znudziło i oby tak do śmierci :wink:
Witam!
Moja przygoda z wedkarstwem rozpoczela sie jakies 2,5 roku temu gdy to mama poszla do pracy na popoludnie a tatko chcial koniecznie isc na ryby a przeciez nie mogl zostawic mnie samego w domu (chociaz sam na to nalegalem, ale sie nie udalo ) okolo 15 bylismy nad jeziorkiem, koledzy taty juz czekali a wiec przyszlismy ja siadlem na pienku i tak siedzialem. Wszyscy siedza i lowia tylko ja sie nudzilem. Nagle kolega taty zaproponowal urwac mi patyk i powiedzial, ze ma jakis splawik, haczyk i obciaznik i zebym sobie zasmakowal wedkarstwa tato sie zgodzil ale najpierw mi wytlumaczyl o co chodzi..
Gdy juz mniej wiecej okumalem to wyrzucilem wede na odleglos okolo 1 metra no moze troszke wiecej i czekalem az pyknie oczywiscie byla fala i poruszala splawikiem myslalem ze to ryba i co chwila zacinalem , ze zestaw lecial za mnie i sie platal
Az wreszcie dostalem robaka (wczesniel lowilem na 'sucho' ) tato mi zalozyl robaka na haczyk i zarzucilem po kilku chwilach splawik poszedl pod wode a ja zacielem tak ze rybka wyladowala w glonach przedemna (szczescie, ze tata mial podbierak) wyciagnelem malutkiego kielbia ale wtedy szalalem.. do konca wyprawy tato i jego koledzy lowili karasie, okonie i plotki a ja ciagle te kielbie lowilem po 3-4 rybkach tato pokazal mi jak sie wyjmuje haczyk z pyska ryby oczywiscie mowil zeby robic to delikatnie (lecz ja i tak dawalem tacie zeby odchaczyl ) a pod koniec wyprawy zlowilem ukleje (wtedy pamietam mowilem 'okleje' ) bylo fajnie i poprostu mnie wciagnelo.. A gdy mama przyszla z pracy to nie dawalem jej spokoju ze zlowilem pare kielbi i ukleje
Tydzien pozniej dostalem od taty 40 zl na urodziny i powiedzial ze moge wydac na co chce (mama myslala ze wydam na slodycze, a tato ze na zabawki i gry do konsoli) A ja ich zaskoczylem i gdy bylismy na targu to ja tate zaciagnelem pod stoisko wedkarskie i kupilem sobie 4m bata szklaka tato az sie zdziwil i odrazu zawolal mame, ktora jak to zobaczyla zostala wmurowana i potem caly czas mnie chwalila.
Uchh.. ale napisalem ale dziekuje za przeczytanie!
Hej, to teraz ja się wypowiem o moich początkach wędkowania.
Rzecz oczywista, że jak się ma rodzinę, która z pokolenia na pokolenie przekazuje tradycje wędkarstwa to trudno nie zostać wędkarzem. Z dziadka Ś.P. przeszło na ojca i jego brata no i potem na mnie. Przygodę z wędką zacząłem w drugiej połowie lat 80-tych, dokładnie to nie pamętam, któregoś pamiętnego dnia ojciec zabrał mnie na ryby, na które tak często jeździł. Miejscem docelowym wedkowania był nieduży śródleśny staw w m.Krakowiany (zresztą obecnie mieszkam niedaleko). Wypłynęlismy na środek zbiornika na pontonie (takim rosyjskim, wojskowym), dostałem do ręki kij bambusowy z gotowym zestawem, zostałem pouczony co mam robić i zacząłem wędkować. Po niedługim czasie wyciągnąłem z wody ładną płoć. Jakież to było zdziwienie ojca ... "jak Ty to zrobiłeś!!!" usłyszałem.
Od tej pory nie mogło mnie zabraknąć na każdej wyprawie wędkarskiej. Oczywiście po pewnym czasie dostałem na gwiazdkę swoją pierwszą wędkę, to był jakiś rosyjski szklak i plastikowy kołowrotek.
Obecnie od 2-óch lat zajmuje się spinningiem, raczej z rzadka zarzucam naturalną przynętę.
I tak w skrócie to by było na tyle
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.