Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
kugler ale chodzi o to że nikt ich w tym miejscu niełowi , a chodza tam gruntowcy (z babkami na zestawach) , spinningiści z gumami i wieczorem z woblerkami i nic .
Babz86 mam do Ciebie pytanie.Wynikałoby z tego co piszesz ,że Sandacz atakuje w pierwszej kolejności od ogona a ze względu na ułożenie w pysku przynęta znajdują się łbem w stronę ogona sandacza?Czy tak?
Przyznam ,że tak z tego rozumiem:)))))Pytanie moje stąd ,że spotkałem się z wieloma już opiniami na ten temat a szukam konkretnej odpowiedzi:)
Dzięki za odpowiedź.
Pomógł: 18 razy Wiek: 50 Posty: 535 Otrzymał 52 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 06, 2009 12:27
Generalnie jest tak, że sandacz albo dogania ofiarę i atakuje od tyłu, albo atakuje z boku. Potem odpływa z rybką jeszcze kawałek, a następnie obraca tak, by łykać od łba (łbem do gardła). Oczywiście, jak zawsze u żywych zwierząt, reguła jest tylko regułą i wielokrotnie zdarzają sie ataki zupełnie inne...
_________________ CATCH & EAT www.cb-mania.pl - prawdopodobnie najlepsze forum o CB radiu
Dzięki za informację.Właśnie mam zamiar wybrać się na kilkudniową wyprawę:)Pytania moje stąd ,że do tej pory stosowałem metodę łapania z gruntu ale na "sztywno".Czytając posty na różnym forum można wywnioskować ,że jest to metoda mniej efektowna w porównaniu do np. tzw. otwartych kabłonków ze względu duże prawdopodobieństwo na wyczucie oporu przez sandacza.
Z tym że,zastanawiam się jak w praktyce sprawdzi się taka metoda na rzekach.
Z postów wynikałoby ,że na rzekach również wędkuje się z otwartym kabłonkiem a nie tylko na wodach stojących więc myśle ,że nie powinno być źle:)
Ciekawy jestem co do zacięcia ponieważ doczytałem się już różnych opinii na ten temat.Jedni praktykują zacięcie po tzw.drugim odjeździe a inni piszą ,że po drugim ale postoju" co oznacza ,że to będzie już 3 odjazd i czy to nie za późno już????:)))))
Jak wspominałem łapałem na sztywno więc tu nie czekałem krótko mówiąc zbyt długo:)
Osiągi moje jak i moich znajomych ,którzy również łapią na sztywno a nie są najgorsze ale też nie rewelacyjne dlatego chciałbym spróbować czegoś innego:)
Będę wdzięczny za Wasze komentarze,uwagi,popowiedzi.
Pomógł: 24 razy Wiek: 63 Posty: 404 Otrzymał 89 piw(a) Skąd: kłodzko
Wysłany: Wto Paź 06, 2009 21:05
Adi86, twoje rozumowanie jest prawidłowe,sandacz połyka rybkę łbem w stronę swojego ogona,co do zacięcia,przy drugim odjeżdzie przynęta jest w gardle lub jest już w żołądku,czyli jest już całkowicie połknięta i nie ma sensu czekać na postuj lub trzeci odjazd,
Super:)Dzięki.
Babz86 a powiedz mi wędkujesz na rzekach???Interesuje mnie jak sprawdza się metoda z otwartymi kabłnkami właśnie tam???Wydaje mi się ,że to tylko kwestia dobrania odpowiedniego odważnika aby woda go nie ściagała i tyle.Chyba ,że się mylę:)))
Dużo sie piszę o "otwartych" ale wiekszość w kontekście wód stojących stąd jestem ciekaw:)Ja zazwyczaj wędkuje na Odrze ale tak jak wspomniałem zawsze do tej pory na "sztywno"
Pomógł: 24 razy Wiek: 63 Posty: 404 Otrzymał 89 piw(a) Skąd: kłodzko
Wysłany: Wto Paź 06, 2009 22:03
Ja głównie spininguję ale łapię też z gruntu ale na wodach stojących,jeżeli posiadasz kołowrotki z wolnym biegiem to możesz regulować napięcie żyłki hamulcem wolnego biegu,ostatnio wędkowałem we Włoszech na Padzie i wolny bieg spisywał się bardzo dobrze,a na tej rzece występuje dość duży uciąg wody.
synek
Pomógł: 10 razy Wiek: 42 Posty: 120 Skąd: Nowa Ruda
Wysłany: Wto Paź 06, 2009 22:16
Adi86 napisał/a:
Super:)Dzięki.
Babz86 a powiedz mi wędkujesz na rzekach???Interesuje mnie jak sprawdza się metoda z otwartymi kabłnkami właśnie tam???Wydaje mi się ,że to tylko kwestia dobrania odpowiedniego odważnika aby woda go nie ściagała i tyle.Chyba ,że się mylę:)))
Dużo sie piszę o "otwartych" ale wiekszość w kontekście wód stojących stąd jestem ciekaw:)Ja zazwyczaj wędkuje na Odrze ale tak jak wspomniałem zawsze do tej pory na "sztywno"
W sumie to pierwsze słyszę o metodzie na sztywno.Sandacz jak tylko poczuje opór to wypluwa trupka/żywca i po zawodach.A co do ciężarka na wodzie płynącej to jest on ważny , ale ważniejsze jest coś jeszcze- odpowiednie przyblokowanie żyłki , tak żeby nurt ci jej nie wyciągał.Cały sęk w tym żeby nie zablokowć za mocno (sandacz może wypluć) , ani za słabo bo nurt Ci wyciągać będzie żyłkę.
Po chwilowym zastanowieniu doszedłem do wniosku że ta Twoja metoda , nazwijmy ją "na sztywno" ma swój całkiem niezły plus.Taki mianowicie , że ryba zacięta w ten sposób jeśli bedzie niemiarowa to ma 100% szans na przeżycie po wypuszczeniu , bo przynęta z hakiem będzie tkwić dość płytko , ale z drugiej strony jaka jest szansa zacięcia w ten sposób sandacza ? Według mnie bardzo mała.
ps.widzę że jesteś z Wrocka - uderzaj więc na Mietków jak możesz.Kolesie jeżdżą i efekty są powalające.sandacz naprawdę ostro żeruje.
Kołowrotki z wolnym biegem mam i oczywiście spróbuje.Jeśli będzie mi dane wytestować:)))))
Co do metody jak ją nazywam "na sztywno" to z tym ,że będzie tkiwć płytko to różnie bywa Ci powiem bo bardzo często "zapięty" był głęboko ale zależność jaką w tym przypadku zauważyłem to wtedy padały sztuki około 50 cm więc nie za wielkie.Pasowałoby mi to do jednej z wypowiedzi w tym poście ,że małe sandacze biorą właśnie agresywnie.Często zdażały się przypadki kiedy w nocy oko lekko się przymknęło a taki 50 cm jz rana uż wisiał na kiju:)))))))))
Co do zacięcia to jeśli branie nie skończy się na delikatnym stuknięciu (a ztym bywa różnie ,dlatego chciałem się coś więcej dowiedzieć o sposobie z otwartymi kabłonkiem czy też wolnym biegiem) i sandacz wykazuję dłuższą ochotę przynętą następuje zacięcie.
Mam wielu znajomych ,którzy właśnie tylko w ten sposób łapią i nie otwierają kabłonków i wyniki też jakieś są.Tylko poruszyło mnie to ,że jest dużo przypadków kiedy jest tylko lekkie puknięcie i koniec:(((((( i z tego co wyczytałem zapewne przyczyną był opór i ryba odpuściła:(
Akurat koło mnie jest ładny odcinek Odry okolice ujścia Ślęzy czy też Bystrzycy więc zazwyczaj tu "atakuje" choć w tym roku niestety z nie najlepszym skutkiem jak do tej pory.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.