Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Ulubiona metoda: Spławik
Okręg PZW: Przemyśl
Pomógł: 71 razy Wiek: 54 Posty: 893 Otrzymał 116 piw(a) Skąd: Przemyśl
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 00:05
kebart, Uważasz więc że im później zatniesz tym lepiej
wybacz ale opowiadasz brednie łowie już ponad 20 lat i jeszcze
nigdy nie wyjąłem na haczyku rybiej wargi .
Teoria głosi że prawidłowo zacięta ryba to haczyk w okolicach górnej wargi
a nie w przełyku ( wyjątkiem jest metoda włosowa gdzie karpie zapinają się za dolna wargę )
Do twojego wywodu dochodzi jeszcze trzecia opcja :
ryba po wyjęciu jej z wody haczyk ma na zewnątrz tyle że z całkiem odwrotnej strony pyska .
Ulubiona metoda: Spławik i feeder
Pomógł: 37 razy Posty: 1142 Otrzymał 101 piw(a) Skąd: Złocieniec / Szczecin
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 00:11
robert pl napisał/a:
nigdy nie wyjąłem na haczyku rybiej wargi .
Tym bardziej wargi ryby z tak mocnym pyszczkiem jaki ma lin
Dziwi mnie też, że mówicie, że lin bierze zdecydowanie. Ja ze swojego doświadczenia wiem, że lin to jedna z bardziej ostrożnych ryb i potrafi skubać przynętę przez pół zasiadki przyprawiając niecierpliwych wędkarzy o nerwicę.
Co do samego zacięcia - ja z reguły jak przy połowie większości gatunków zacinam przy zdecydowanej ucieczce spławika w bok (z reguły tak wygląda ostatnia faza brania lina), albo przy zdecydowanym zanurzeniu, ale i tu nie mam pewności, że ryba się prawidłowo zahaczy. Głupotą byłoby zacinanie podczas "ciupania" i innych igraszek podczas brania lina
kubuś [Usunięty]
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 12:24
Tyle jest teorii i doświadczeń ilu wędkarzy. Podaję link poniżej, może wzbogaci naszą wiedzę.
też jakiś czas łowię ryby i takiego numeru jeszcze nie miałem
GrzegorzM napisał/a:
Głupotą byłoby zacinanie podczas "ciupania" i innych igraszek podczas brania lina
a próbowałeś? Bo ja tak i się pozytywnie zdziwiłem nie raz!
Ja wychodzę z takiego założenia - nigdy nie wiem co się dzieje tak naprawdę tam pod wodą - mogę jedynie przypuszczać Widziałeś kiedyś żeby płotka 15cm wystawiała 14-sto gramowego waglera na głębokości 12 metrów??? To mnie ostatnio zaskoczyło. Za chwile takie samo branie i leszcz 2kg ! - przepraszam za OT.
Ulubiona metoda: Spławik i feeder
Pomógł: 37 razy Posty: 1142 Otrzymał 101 piw(a) Skąd: Złocieniec / Szczecin
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 13:14
kubuś napisał/a:
a próbowałeś? Bo ja tak i się pozytywnie zdziwiłem nie raz!
Dla mojej przyjemności możesz i zacinać jak Ci lekko drgnie i pewnie też czasami zdarzy Ci się trafić z zacięciem. Tak samo można sobie zacinać każdą rybę z myślą "a może jak raz się uda". To ciupanie lina to jest akurat moment, w którym smakuje naszej przynęty (często na haczyku pozostają same skórki od robaka) i zacinanie w tym momencie mija się z celem bo stracimy rybę (no może czasami się uda..).
kubuś napisał/a:
Widziałeś kiedyś żeby płotka 15cm wystawiała 14-sto gramowego waglera na głębokości 12 metrów??? To mnie ostatnio zaskoczyło
Tylko co do ma do rzeczy? To i ukleja Ci może przypierdzielić jak szczupak. Tutaj mówimy o linie, a jego brania są dosyć specyficzne. Potwierdzą to osoby, które łowią tą rybę od wielu lat. Błagam, nie wprowadzajmy ludzi w błąd. Jakiś młody wędkarz to przeczyta i jak dzieciaczek będzie zacinać jak tylko spławik się poruszy...
kebart, Uważasz więc że im później zatniesz tym lepiej
wybacz ale opowiadasz brednie łowie już ponad 20 lat i jeszcze
nigdy nie wyjąłem na haczyku rybiej wargi .
Teoria głosi że prawidłowo zacięta ryba to haczyk w okolicach górnej wargi
a nie w przełyku ( wyjątkiem jest metoda włosowa gdzie karpie zapinają się za dolna wargę )
Do twojego wywodu dochodzi jeszcze trzecia opcja :
ryba po wyjęciu jej z wody haczyk ma na zewnątrz tyle że z całkiem odwrotnej strony pyska .
Wkurza mnie jak ktoś próbuje wmówić mi coś czego nie powiedziałem. Nie mówiłem że im później się zacina tym lepiej, tylko że lepiej później niż za wcześnie, a to spora różnica. Jeśli chodzi o wyciągnięcie rybiej wargi na haczyku, to faktycznie zdarzały mi się takie przypadki, z tym że nie był to cały rybi pysk jak większość z was sobie wyobraża, tylko kawałeczek rybiej błony z wargi. To że lin ma bardzo twarde wargi wie każdy z nas, ale jestem na 90% przekonany że to co wyjąłem z wody po zacięciu i krótkim holu, to była błona z wargi lina. Dziwi mnie fakt że nikt z was nigdy się z czymś takim nie spotkał. Ja miałem takich sytuacji kilka w mojej karierze wędkarskiej, a wynikały one ze zbyt wczesnego zacięcia. Jeśli chodzi o teorie zacinania to nie da się kontrolować w jaki sposób ryba zaczepi się na haczyku - czy za górną, czy za dolną wargę. Z moich doświadczeń wynika że dopóki spławik nie zacznie odpływać to ryzykujemy puste zacięcie, nie mówię że jest to regułą i że nie da się zaciąć ryby wcześniej, ale jak już wspomniałem, opieram się na moich spostrzeżeniach i to właśnie nimi się tutaj z wami dzielę. I za nim ktoś napisze że druga osoba plecie bzdury bo sytuacja którą ktoś opisuje, wam się nie przytrafiła, więc jest niemożliwa, to po co w ogóle jest to forum, czytajmy teorie.
Pomógł: 11 razy Wiek: 38 Posty: 228 Otrzymał 41 piw(a) Skąd: WKZ
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 15:57
Jest taka możliwość. Mój szwagier jak się uczył wędkować ( grunt-Wisła-leszcze) to miał przyjemność z racji za mocnego zacięcia wyjąć prawie całą warę leszcza. Więc zdarza się. Rzadko, ale zdarza.
A co do brań linowych to właśnie po wielu latach doświadczeń wiem, że lubi się skubaniec bawić przynętą. Nie raz zabawa trwała 20 minut, po czym spławiczek zanurkował i wtedy trzeba ciąć. Nie tnijmy na początku skubania, bo zacięcie może przepłoszyć rybkę na stałe. Cierpliwość to podstawa.
Pomógł: 30 razy Wiek: 33 Posty: 558 Otrzymał 26 piw(a) Skąd: Płock
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 18:23
Nie mam dużego doświadczenia w połowie tej ryby, ale zawsze jak łowiłem te rybki to jedyny patent na dobre zacięcie to było wyczekanie... Bardzo rzadko udawało mi się zacinać w pierwsze tempo, dlatego uważam że do łowienia tej ryby jest potrzebna cierpliwość, choć czasami zdarzało się tak że lin od razu brał przynęte w pysk i innego wyjścia nie było ale 3/4 brań polegało na skubaniu
Ulubiona metoda: Spławik
Okręg PZW: Przemyśl
Pomógł: 71 razy Wiek: 54 Posty: 893 Otrzymał 116 piw(a) Skąd: Przemyśl
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 20:54
kebart, Niepotrzebnie się unosisz ,trochę przejaskrawiłem sutuację
ale zrobiłem to w pełni świadomie.Wyjmując rybi ą wargę na haczyku prawdopodobnie
za mocno zacinasz ,jeżeli chodzi o błonę to lin nie ma takowej na wardze
ale ma coś w rodzaju naskórka w jamie gębowej i to prawdopodobnie wyciągasz na haczyku
ale przyczyną tego wcale nie jest za wczesne zacinanie tylko prawdopodobnie nieodpowiedni
haczyk a konkretnie za mały lub z za małym łukiem kolankowym który podczas zacięcia nie
wbija się głęboko tylko właśnie zaczepia za ten naskórek .
Ulubiona metoda: spinning
Okręg PZW: Nowy Sącz
Pomógł: 70 razy Wiek: 31 Posty: 1209 Otrzymał 7 piw(a) Skąd: Nowy Sącz/Kraków
Wysłany: Wto Wrz 29, 2009 21:07
DawidW, uważam tak samo.
kubuś napisał/a:
jarek136ns napisał/a:
czasem się zdarzało tak, że gdy się wyłożył i zaczął odpływać, a ja zaciąłem, było to zacięcie puste, za wczesne
wg mojego skromnego zdania to właśnie maluch złapał przynetę i uciekał z nią, albo pare innych dziwnych rzeczy które się dzieją pod wodą Pamiętajmy że woda to zupełnie inne środowiśko niż ląd pod każdym wzgędem również fizyki
Według mojego skromnego zdania twoje rozumowanie jest błędne, prawdopodobnie był to duży, lub średni lin, a ja po prostu źle zaciąłem. Bo dziwne by wtedy było, że przy takich samych objawach brania, gdy prawidłowo zacinałem, wyciągałem właśnie ładnego lina. Z moich doświadczeń lin bierze powoli, podskubuje.
Z moich doświadczeń lin bierze powoli, podskubuje.
Rozumiem, a czy mógłbyś w takim razie opisać jak to wygląda dokładnie ? Chodzi mi o to w jaki sposób lin podskubuje przynętę? Czemu nie pobiera przynęty tak samo jak ślimaków czy ochotki - do tych pierwszych potrzebuje sporo siły żeby je zerwać z głęzi leżącej na dnie lub łodygi,liścia lili (stąd te cmoknięcia), do drugich sporego ciśnienia żeby je "wydmuchać" z mułu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.