Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 20:11 Łowienie za żywca a kondycja ryby po uwolnieniu?
Witam chciałbym spróbować połowić troche na żywca ale z racji tego ze wędkarstwo jest dla mnie przyjemnościa sąmą w sobie i nie interesuje mnie "mięso"nie chce robić krzywdy rybą które złowie a następnie wypuszcze z powrotem do wody.Czy metoda żywcowa jest niebezpieczna dla ryb,podobno trzeba troche odczekac przed zacięciem a wiadomo ze jak ryba głęboko połknie przynęte to kotwiczka może utkwić głęboko i w miejscu ciężkim do odchaczenie.jakie są wasze doświadczenie w tej technice łowienia?Czy często kaleczy sie ryby i czy nadaja sie później one do wypuszczenia?
Pomógł: 8 razy Wiek: 112 Posty: 112 Skąd: znad wody
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 20:21
Kolego jeżeli odczepisz tej rybie kotwiczkę bez większego problemu i bez większych otwartych ran to ona ma jeszcze szanse na przeżycie lecz często widuje osoby łowiące na żywca i gdy się już zwijają i wypuszczają rybkę to potem jak ja się zwijam to taka np płotka pływa sobie zdechła po powierzchni
tuba1981, masz rację i niestety w tej metodzie bywa tak,że rybę niekiedy trzeba uśmiercić.Często zdarzają się mniejsze osobniki,czasem większe.Ja łowiąc na żywca starałem się zacinać na tyle wcześnie by mniejszy rybki nie połknęły przynęty z kotwicą za głęboko i ciąłem dość wcześnie-dając im niejako szanse na przeżycie,tłumaczyłem sobie to tym,że jak będzie coś większego po drugiej stronie wędki na pewno zdąży "chapnąć" żywca tak by zacięcie było skuteczne.Oczywiście nie zawsze się to sprawdza.
Nawet jeśli np.szczupak połknie żywca dość głęboko jest szansa na prawidłowe odhaczenie,ewentualnie odcięcie przyponu z kotwicą- i trzeba mieć nadzieję,że ryba przeżyje.Przy każdej metodzie nie mamy pewności,że ryba nawet jak odpłynęła to nie zdechnie.
_________________ Trzeba oszukać czas żeby naprawdę żyć.
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 20:45
Nawet nie wiecie ile wyciągnąłem szczupaków które z góry były skazane na śmierć głodową, z powodu zamkniętych kotwicą przełyków. Niestety nie wszystkim udało się pomóc. Nie jestem jakimś zagorzałym fanem C&R, ale wydaje mi się, a właściwie jestem pewien że większość ryb złowionych metoda żywcową jest tak zahaczona, że nie ma szans na to żeby bez większych uszkodzeń powróciła do wody.
_________________ złap & się drap
AdSense
Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
vamossss
Pomógł: 2 razy Posty: 52 Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 20:48
No nawet na spinning, ostatnio złowiłem szczupaczka 55cm na rippera ale zaatakował tak agresywnie że przynęty prawie nie było widać już myślałem że biedak nie przeżyje ale naszczęście wyszła bez większego problemu Ważne jest żebyś miał narzędzie do wyjmowania takich kotwiczek i w większości przypadkó powinno się dać wyciągnąć kotwiczkę bez większego uszkodzenia ryby, ale niestety czasami może się nie udać, szczególnie w chłodniejszych porach roku kiedy drapieżnik agresywnie atakuje przynętę.
ale wydaje mi się, a właściwie jestem pewien że większość ryb złowionych metoda żywcową jest tak zahaczona, że nie ma szans na to żeby bez większych uszkodzeń powróciła do wody.
Nie zgadzam się z tym.Kilka lat temu sporo łowiłem na żywca i tak jak pisałem wyżej przy wczesnym zacięciu nic się rybie nie dzieje (o ile się zatnie-coś za coś) i wraca do wody w dobrej kondycji.
Oczywiście nie pochwalam tych co czekają na tzw. "długość cygara" z zacinaniem ,a później mówią,że musieli zabić "pistoleta" .
_________________ Trzeba oszukać czas żeby naprawdę żyć.
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 21:05
beret napisał/a:
(o ile się zatnie-coś za coś)
Tak Bartku o ile się zatnie w odpowiednim momencie. Zapraszam Cie na moje pokłóte szczupaki, zobaczysz jak żywczarze dobierają zestawy i jak są fachowi w swojej pasji.
A oto jeden z dowodów na to, sory za kiepską jakość
ten biedak miał wrośnięte już dwie kotwice w przełyku, ca co najbardziej mnie zaszokowało to fakt, ze żyłka która była dowiązana do stalki była grubości ok 0,35mm. Ja większość szczupaków wyciągnąłem na 0,16-0,18mm! niestety szczupaki także cierpią po prostu przez kiepsko wyedukowanych wędkarzy, lub używających najprostszego sprzętu który nie daje pewności na wyholowanie nawet niewielkiego szczupaka. Przy mnie facet na żywca holował ok 60cm szczupaczka ok 15 min, mnie to zajmuje na zestawi 3-18g ok 1min, z daleka byłem przekonany że ciągnie metrowca. Niestety niektórzy nie wiedzą do czego służy hamulec w kołowrotku lub nie wiedzą jak go ustawić, poza tym ho dla takiego delikwenta to zazwyczaj próba wykończenia fizycznie ryby. Takiej ryby nie da się uwolnić.
_________________ złap & się drap
synek
Pomógł: 10 razy Wiek: 42 Posty: 120 Skąd: Nowa Ruda
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 21:14
borys napisał/a:
beret napisał/a:
(o ile się zatnie-coś za coś)
...........
Tak Bartku o ile się zatnie w odpowiednim momencie..................
Dokładnie.Jeśli zatnie się w odpowiednim momencie , oraz posiada się narzędzie do wyciągnięcia haczyka/kotwicy (szczypce lub wypychacz) to wtedy szanse na przyżycie złowionej ryby są spore.Podkreślam jeszcze raz SZCZYPCE zawsze miejmy na wierzchu żeby nie trzeba było ich (często w ciemnościach) szukać na dnie skrzynki lub biegać i pożyczać od sąsiada , który również może ich nie mieć .W takiej sytuacji możemy zapomnieć o tym że nasz okaz przeżyje.Szczególnie jeśli będzie to sandacz.
Dodam jeszcze, że czasem jasny... ... szlag mnie trafia , gdy widzę zarzucone wędki z trupkiem na haku , a właściciel/e po udanej , wieczornej imprezie chrapią w samochodzie , tudzież namiocie.Po czym wstają rano zwijają wędki i nawet przez chwile nie zastanawiają się nad tym że gdy oni sobie smaczne spali całą noc , na końcu zestawu mógł męczyć się biedny 30 centymetrowy szczupaczek lub sandacz.
Ulubiona metoda: Spławik
Okręg PZW: Przemyśl
Pomógł: 71 razy Wiek: 53 Posty: 894 Otrzymał 116 piw(a) Skąd: Przemyśl
Wysłany: Wto Wrz 22, 2009 22:13
Dodam tu swoje 3 grosze ,uważam że znacznie zwiększyły by się szanse na szybkie
i w miarę bezstresowe odhaczenie ryby gdyby zastosować haki czy kotwice bez zadziorów
lub przynajmniej z mocno przygiętymi zadziorami dotyczy to zarówno spinningistów jak i kolegów
łowiących na żywca .Wiem że powstanie tu problem spadania żywczyka z haka lub kotwicy
ale i temu można zaradzić poprzez zablokowanie żywczyka kawałkiem wentylka lub stoperem
do spławików przelotowych w odpowiednim rozmiarze .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.