Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Rybka kosztuje,a pieniążki z rybek są łakomym kąskiem nie tylko dla kłusoli ale też dla wielu którzy powinni chronić nasze wody, nie raz, strażnicy dogadują się z kłusolami w zamian za haracz, i przymykają oczy na proceder lub informują "kolegów" o akcji która niebawem ma się odbyć.Ten system trwa i trwać będzie dopóki dopóty prawo się nie zmieni. Walczyłem o zamknięcie pewnego odcinka rzeki, gdzie co roku ogromne ilości ryb,głownie certy w okresie ochronnym jest wyławiane metodą "szarpaka", i co, i nic, ponieważ łowiący są dostarczycielami pieniążków do kasy okręgu, więc trzeba przymknąć oko,ręce a nawet inne części ciała opadają.
Wydaje mi się że w tym kraju jest z dużo kłusowników żeby skutecznie walczyć. Złapią jednego to zaraz znajdzie się ktoś na jego miejsce. Ale oczywiście nie mówię że mamy przechodzić koło tego obojętnie wręcz przeciwnie. Kiedy zobaczymy jakieś zastawione siatki, żaki, pęczki tudzież inne wynalazki, lub spotkamy się bezpośrednio z ludźmi którzy kłusują. To powinniśmy zgłaszać to jak najszybciej do PZW, Policje czy innego organu zajmującego się takimi sprawami. Jeśli ktoś z was jest zainteresowany to mogę mu zeskanować i wysłać ma mail wykaz okręgów PZW wraz z numerami telefonów, zamieszczone to jest w Wiadomościach Wędkarskich, specjalnym wydaniu TOP 20 NAJLEPSZYCH ŁOWISK ale jeśli ktoś nie chce kupić lub nie uda mu się ich dostać; Oto mój nr gg 178582 w treść wiadomości wpiszcie "Okręgi PZW i napiszcie swojego maila" a ja zwrotnie wyśle tego skana. Uważam że każdy wędkarz powinien to mieć
Hektores, ma racje , spora liczba kłosowników to sami wędkarze ( niestety ) i żadne kontro tego nie zmienią nie wszystkich da sie wyłapać , i do póki nie zmieni sie mentalności nic tu nic nie wskóra
_________________ Łowię tylko na grunt feeder i próbuję spinningować :)
nurek1973 [Usunięty]
Wysłany: Wto Sie 11, 2009 21:30
Cytat:
Z tym, że SSR (społeczna straż rybacka) tak naprawdę g....o może.
J tu się z kolegą zgodzę
TomiW napisał/a:
Jutro jest zebranie strażników we Włocławku, więc coś się może zmieni.
Jak znam życie, to będą ścigać "leśnych dziadków" a elita kłusoli będzie bezkarna,a nawet jak kogoś złapią to kara będzie nieodstraszająca, no chyba że się mylę,oby.
[ Dodano: Wto Sie 11, 2009 21:38 ]
roan35 napisał/a:
i do póki nie zmieni sie mentalności nic tu nic nie wskóra
Może to się zmieni,ale moje pokolenie pewnie tego nie doczeka gdyż jest to długotrwały proces podparty edukacją ogólnokrajową której ciągle brakuje.
SIARA [Usunięty]
Wysłany: Wto Sie 11, 2009 21:50
Hektores napisał/a:
Mój 300 post
Spora ilość kłusoli to wędkarze
Branie ryb nie wymiarowych ,przekraczanie limitów ,branie ryb w okresie ochronnym,połów ryb w miejscach niedozwolonych to jest po prostu kłusownictwo
Pomógł: 21 razy Wiek: 44 Posty: 702 Skąd: Nowa Huta
Wysłany: Wto Sie 11, 2009 21:55
Mam pytanie. Może głupie, ale nie wiem i nie chce mi sięszukać. O ile się orienuję, to SSR ma jakąs liczbę godzin odbyć - kontrolując. Czy oni za to dostają jakieś pieniądze, czy robią to dla idei? Z gory dzięki za odpowiedzi bardziej zorientowanym w temacie.
[ Dodano: Wto Sie 11, 2009 22:06 ]
Nie mam zamiaru bronić tych głupich wędkarzy którzy biorą za dużo ryb lub niewymiarowe ryby bo to naprawdę jest idiotyzm z ich strony, ale i tak to jest kropla w morzu tego co wyciągają kłusownicy. Słyszałem ostatnio o przypadku że złapali kłusownika który miał w zamrażarce 700 sztuk pstrąga, aż niewiarygodne, zrujnował tym pewnie kilku kilometrowy odcinek rzeki.
nurek1973 [Usunięty]
Wysłany: Wto Sie 11, 2009 22:18
AdrianSpinn napisał/a:
Nie mam zamiaru bronić tych głupich wędkarzy którzy biorą za dużo ryb lub niewymiarowe ryby
[ Dodano: Wto Sie 11, 2009 22:20 ]
Polecam lekturę
Walka z kłusownictwem to w świecie wędkarskim temat stary i dobrze znany. Jak mało który budzi w nas największy sprzeciw, złość… i bezsilność, bo pomysłów na zwalczanie tego procederu jest wiele, wciąż pozostają one jednak na papierze. Niedawno podejmowaliśmy ten temat w naszym portalu, rozmawiając m.in. z działaczami państwowych struktur walki z kłusownictwem. Dziś spojrzenie z nieco innej strony – działań funkcjonariuszy Społecznej Straży Rybackiej.
Szczepan Czernecki, szef SSR w Warszawie przyznaje, że kłusownictwo było, jest i będzie nieodłącznym elementem naszej rzeczywistości. „Ciężko jest złapać takie osoby na gorącym uczynku, kłusownicy ciągle też zmieniają sposób działania – mówi. - W Warszawie takim kłusowniczym centrum jest jeziorko Czerniakowskie, choć Wisła niewiele mu pod tym względem ustępuje. Najgorsze jest to, że Społeczna Straż nie ma możliwości nakładania kar, możemy co najwyżej zwrócić uwagę, w najgorszym wypadku skierować sprawę do sądu koleżeńskiego w kole albo sądu okręgowego. Myślę, że to największa przyczyna słabych efektów walki z tym procederem zauważalnych w całej Polsce”.
Szczepan Czernecki dodaje jednak, że stołeczna SSR zmaga się również z innym, uciążliwym problemem - zaśmiecania łowisk przez samych wędkarzy. Jak mówi, nie pomagają upomnienia, choć podkreśla, ze stołeczna straż w najbliższym czasie zorganizuje akcję, której celem będzie większa kontrola zbiorników i masowe upomnienia dla zaśmiecających zbiorniki wędkarzy. O jej efektach również poinformujemy.
Z centrum kraju przenosimy się na Suwałki, pytając o problem i skalę kłusownictwa. Mniej liczna, bo licząca 40 osób Społeczna Straż w Suwałkach ma pod swoją opieką 128 jezior. Mariusz Okomski z tamtejszej SSR mówi, że kłusownictwo w tym regionie nie ma aż takiego dużego rozmiaru, jak jeszcze kilka lat temu. Dlaczego? W wodach brakuje ryb, właśnie z powodu długoletniej kłusowniczej praktyki. Wciąż są jednak oczywiście tacy, którzy z tego procederu nie rezygnują, stosując okrutne metody i poławiając ryby poniżej wymiarów ochronnych. „Chodzi o najgorszą broń kłusowników – prąd, który powoduje największe spustoszenie rybostanu – wyjaśnia nasz rozmówca. - W niektórych rejonach, np. na Mazurach kłusownicy działają w zorganizowanych większych grupach, niczym mafie. Często są uzbrojeni, dlatego budzą strach wśród wędkarzy i trudno jest złapać ich na gorącym uczynku. Dla nich kłusownictwo to sposób na życie i dobry zarobek”.
Ponad 260 funkcjonariuszy na 8.849 ha wód – to z kolei dane ze Społecznej Straży Rybackiej w Zielonej Górze. Rafał Wanat z zielonogórskiej SSR tłumaczy, że w celu ułatwienia ścigania kłusowników tamtejszy okręg PZW doprowadził do podpisania porozumień pomiędzy lokalnymi starostwami, dzięki czemu strażnicy jednego powiatu mogą dokonywać kontroli nie tylko na swoim terenie. „Pomimo tych ułatwień członkowie SSR w dalszym ciągu napotykają jednak na trudności w wykonywaniu podstawowych czynności kontrolnych. Składa się na to wiele problemów: zbyt niskie kary za popełnienie wykroczenia, wzrastająca agresywność kłusowników – mówi. - Brakuje również chętnych do pracy w szeregach Społecznej Straży Rybackiej, pomimo takich bodźców jak zwrot kosztów za delegację, ulgi w wędkowaniu dla zaangażowanych czy nagrody za zatrzymany sprzęt kłusowniczy oraz całokształt pracy”.
Rafał Wanat przedstawia długą listę najczęstszych wykroczeń lub przestępstw, z którymi ma do czynienia zielonogórska SSR. Chodzi nie tylko o wędkowanie przez osoby, które nie posiadają uprawnień, łowienie ryb w okresie ochronnym, nie przestrzeganie wymiarów ochronnych oraz określonych limitów, ale także wędkowanie na więcej niż dwie wędki, stosowanie sieci, a także zaśmiecanie stanowisk wędkarskich.
W sumie zielonogórska SSR w ubiegłym roku przeprowadziła 700 kontroli i skontrolowała ponad 8300 wędkarzy. W porównaniu z tymi wynikami ilość spraw przekazanych do sądów koleżeńskich – 5 oraz wysokość łącznie nałożonych przez policję mandatów – prawie 14 tys. zł, jest jednak bardzo mała.
Pocieszające w całej sprawie i niech będzie to optymistyczny akcent na koniec - olbrzymie zaangażowanie działaczy społecznych straż, którzy w większości tej wcale niełatwej pracy oddają całe serce.
Mam pytanie. Może głupie, ale nie wiem i nie chce mi sięszukać. O ile się orienuję, to SSR ma jakąs liczbę godzin odbyć - kontrolując. Czy oni za to dostają jakieś pieniądze, czy robią to dla idei? Z gory dzięki za odpowiedzi bardziej zorientowanym w temacie.
Dokładnie nie wiem ile godzin muszą (powinni) "odpracować" ale na pewno nie mają za to żadnych wynagrodzeń pieniężnych,możliwe,że po jakimś czasie i "sukcesach" ich koła czy okręgi przydzielają im odznaki,a co za tym idzie zniżki w opłatach ale nie muszą tego robić.
Jest temat o SSR i w nim mogłeś zadać to pytanie.
_________________ Trzeba oszukać czas żeby naprawdę żyć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.