Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Ja gdy zaczynałem ze spinningiem(łowiłem na zywkłą telskopówke) u wuja na stawia złapałem karpia na obrotówke. Staw był mały a szczupaków miał dużo więc było fajnie. Rzuciłem, zwija zwijam a tu hyc i coś dużego siadło. Wujek leci po podbierak patrzymy a tu 2kg karpia złapałem. Nie zwijałem równo tylko podwijałem i chwilka przerwy, karp chyba pomyślał że to czerwony robak bo obrotówka była w czerwone paski i się połakomił.
Inna sprawa to ostatni szczupak 48cm którego zdjęcie widnieje w innym temacie.
Pojechałem sobie na spinning złowiłem jednego okonia 21 cm wypuściłem a gościu z feederkiem (emeryt) się tak na mnie krzywo patrzy. Poszedłem z jego drugiej strony padł podobny okoń i znowu poszedł do wody, rzucam, rzucam a tu po 15 minutach szczupak 48cm. Jeszcze do pana po podbierak krzyczałem. Przybiegł szybko jeszcze podbierać nie umiał i chciał mi podbierak na szczupaka wsadzić a ja do niego żeby tylko go trzymał lekko wodzie to sie posłuchał. Po walce zaholowałem szczupłego do podbieraka wyciągnąłem na brzeg, zmierzyłem zrobiłem zdjęcie i chce wypuszczać nagle słowa tego pana: "jak masz go wypuścić to lepiej mi go daj" ja do niego że przecież 2cm do wymiaru brakuje a on "tego nikt nie sprawdza" ja sie na chłopa zdenerwowałem i bez słowa puściłem szczupaczka do wody...
Pomógł: 2 razy Wiek: 58 Posty: 145 Skąd: W - WA BEMOWO
Wysłany: Nie Lis 11, 2012 19:46
Witam
Popieram kolegę trzymajmy się wymiarów.Bo niedługo to nie bedze co złapać.Ostatnio na Wiśle łapał jeden pseudo wędkarz
okonie po 18 cm ale maja wymiar ale po co takie małe jaki z nich pożytek ?
szczupak ma dolny wymiar czemu nie ustalony górny na 90 cm ?
_________________ WĘDKARZE SZANUJMY SIĘ. i POMAGAJMY INNYM KOLEGOM PO KIJU.
Ulubiona metoda: spławik i grunt
Okręg PZW: mazowiecki
Pomógł: 4 razy Wiek: 58 Posty: 82 Otrzymał 65 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 23, 2013 11:20
Niedziela popołudnie, 19 maja, pierwszy bardzo gorący dzień. Jeziorko miejskie. Ładnie biorą fajne gruntowe płocie(takie plus 20cm.). Lubię samotne wędkowanie, w ciszy i spokoju, bez gadaniny. Niestety obok mnie przysiada jakiś skośnooki kibic i zaczyna łamaną polszczyzną rozmowę zaglądając mi do siatki:
skos: - małe ?
ja: - duże.
skos: duzie? nie najje sie !
ja tak na odczepnego: kociak się najje.
skos: kosiak ? co to kosiak?
ja mając nadzieję, że się obrazi: - taki kurczak po chińsku.
Uśmiał się a ja w tym momencie ląduję karpiątko, niecałe 30 cm.
Kiedy delikatnie wyjmuję mu haczyk słyszę za plecami swojego kibica:
- duzia !
ja: mała.
skos: ale duzia !
ja: ale za mała ! i wypuszczam karpika do wody.
Skos jeszcze długo siedział i próbował załapać dlaczego mała jest duzia a duzia za mała.
Ulubiona metoda: spławik i grunt
Okręg PZW: mazowiecki
Pomógł: 4 razy Wiek: 58 Posty: 82 Otrzymał 65 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Cze 22, 2013 12:09
Wczoraj wieczorem szykuję mój tajemniczy makaron. Część odkładam do mojego zielonego pudełeczka po serku wiejskim gruboziarnistym (na wszelki wypadek gdybym przesadził z ilością nęcenia) i chowam do lodówki.
Dzisiaj, 4.00 jestem pierwszy na łowisku, moja miejscówka pusta. Instaluję się i nęcę. Otwieram moje zielone pudełeczko, a wewnątrz - serek wiejski gruboziarnisty (ciekawe czy dziecko na śniadanie zje makaron ? )
Dziwne, ale do 6.00 nikogo nie ma nad wodą. Wreszcie ktoś idzie i woła z daleka:
- Widział pan karteczki na drzewach ? Dzisiaj tu są zawody
Co było później to już lepiej nie będę opowiadał
_________________
AdSense
Skąd: Mountain View
Pomógł: nie raz
Disaster
Pomógł: 23 razy Wiek: 32 Posty: 409 Otrzymał 33 piw(a) Skąd: Zagnańsk
Wysłany: Sob Cze 22, 2013 13:50
Współczuję. Wszystko przeciw wędkarzowi
_________________
Cytat:
jazzmad
Wiek: 43 Posty: 7 Otrzymał 1 piw(a) Skąd: Gda
Wysłany: Czw Wrz 12, 2013 13:32
W lipcu miałem bardzo fajną sytuacje i dodam że nie pierwszą. Od kilku lat jeżdze na ryby niedaleko Dziemian jest tam od groma jezior i jeziorek w większości porośniętych pławami zielska i mchu po których można chodzić (unoszą się one na wodzie i są na tyle grube że utrzymają dorosłego człowieka) Tam jest moja ulubiona miejscówka szczupakowa. Łapałem na żywca jak zawsze na okonia (wg mnie jest najlepszy na żywca) (więcej brań niż na płotke czy karasia) W pewnym momencie patrze i nie ma bojki od żywca więc podnosze wędke czekam chwile patrze jak szczupak wywija żyłke i ciach zacinam... ryba siedzi jest wielka po 5 min mam już ją pod nogami i chce wyjąć z wody ale jak zobaczyłem ogrom paszczy to sie zmartwiłem że nie wyciągne go bez podbieraka (a tego nigdy nie używam z zasady wyrównania szans po za tym ilekroć brałem podbierak to nic nie łapałem...taka złośliwość) Szczupak wciekły machnął ogonem i zaczął odpływać przy grającym hamulcu i nagle pach i plecionka strzeliła...szczuka odpłynął z moją bojką i całym zestawem... w ciągu 5 min przygotowałem kolejny zestaw tak samo jak poprzednio z okoniem. Moze postał z 10 min i jest kolejne branie zacinam i siedzi myśle ooo jest nawet większy od poprzedniego po 5-10 min jest juz pod nogami dostatecznie zmęczony...był ogromny miał 8,8 kg ale moje zdziwienie sięgneło zenitu kiedy okazało się że z paszczy wystają mu 2 stalówki ... skubańcowi zupełnie nie przeszkadzała wbita kotwica z całym poprzednim zestawem, który szczęśliwym trafem odzyskałem. ... kilka lat wcześniej miałem identyczną sytuacje na tym samym jeziorze.
Ulubiona metoda: spławik i grunt
Okręg PZW: mazowiecki
Pomógł: 4 razy Wiek: 58 Posty: 82 Otrzymał 65 piw(a) Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 12, 2013 15:59
jazzmad, zawsze kiedy czytam takie niecodzienne zdarzenia dziwię się, że ludzie fotek nie robią. Historia zyskałaby na przekazie
_________________
michalwedkarz Wędkarstwo i jeszcze raz wędkarstwo :)
Ulubiona metoda: Feeder i powoli SpinninG :]
Pomógł: 2 razy Wiek: 25 Posty: 185 Otrzymał 5 piw(a) Skąd: Legnica :)
Wysłany: Pią Wrz 13, 2013 18:59
Właśnie wróciłem z ryb deszcz padał niemiłosiernie a ja z kolegą na rybkach wszyscy idący ludzie się patrzyli z niedowierzaniem ze w taki dzień można łowić ryby a jak tak oni patrzyli myślałem że nie wiedzą co to jest hobby wędkarstwo jest jak narkotyk znikąd musisz go chociaż troszkę spożyć
Właśnie wróciłem z "ryb". Dojechałem na łowisko, pomachałem kilka razy spinningiem. Nic nie puka, zmieniam miejscówkę. dochodzę na miejsce, patrzę a tu na ziemi leży kawałęk żyłki. Podnoszę go, idę wyrzucić do worka na śmieci, który stoi obok jednego drzewa. Doszedłem do drzewa, worka nie ma. Jest za to kartka: "UWAGA całkowity zakaz wędkowania..."
Żeby było śmieszniej to obowiązuje od dzisiaj...
_________________ Na moim łowisku sprawdzają się różne kalendarze brań. Zwykle sprawdza się ten, który sugeruje, że brania będą słabe .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.