Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Wysłany: Czw Maj 31, 2012 16:07 Niezwykłe branie - ryba była pewna
Witam! Opowiem wam historię, która mi się nie dawna przydarzyła. Tuż obok większych jezior jest moje małe, dziko powstałe jeziorko. Jest tam tak brudna woda, że przetrwały tylko karasie srebrzyste i kilka linków (oczywiście nie mogło się ostatnio obejść bez pojawienia się tych kolczastych szkodników - sumików amerykańskich). Czasem przy odpowiednich warunkach "japońce" pływają przy samym wierzchu wody tak, że jest ich w całości widać. Wtedy nigdy nie żerują i całkowicie unikają każdych przynęt. Już kiedy wchodziłem w jedno z moich ulubionych stanowisk wypłoszyłem japońca większego niż pospolite pływające na małych zbiornikach, skąd wiem? Ponieważ tak jak to czasem niestety bywa pływał przy samym wierzchu i zauważyłem go. Pomyślałem - to nałapię ryb... Mimo to zastawiłem wędki. Łapałem malutkie linki, które oczywiście lądowały z powrotem w wodzie. Zastawiłem jednak na sam środek, chodź nie przypominam sobie, abym mi się udało kiedykolwiek złapać tam rybę gdzieś indziej niż przy samym brzegu. I nagle zauważyłem japońca znów większych rozmiarów (nawet wydawało mi się, że to ten sam, który wcześniej się wystraszył i uciekł), który płynął znów przy samym wierzchu prosto na mój spławik. Wędkę miałem w ręku, a kiedy był już tuż przed nim, poszedł w dół i zniknął mi z oczu w błotnistej wodzie. W tej samej chwili spławik poszedł w dół. Pierwszy raz miałem branie, którego się w pełni spodziewałem
Ja również miałem podobną sytuację i to niejednokrotnie. Gdy łowię na spinning klenie, to stosuję często woblerki imitujące chrabąszcza. Nie schodzą one na duże głębokości więc przy czystej wodzie widać je z daleka. Często jest tak, że widzę jakiegoś klenia który płynie za przynętą i w ostatniej chwili następuje branie. Jest to niesamowita przyjemność gdy ryby biorą w ten sposób nawet jeżeli nie są pokaźnych rozmiarów.
Pamietam swoje podobne wyprawy, ale ja w takiej sytuacji zawsze mialem problem z zaśnięciem, żeby nie powiedzieć, że nie mogłem zasnąć, zresztą mam tak do dzisiaj, jeżeli szykuje sie o świcie na jakąś super zasiadkę,
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.