Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Takich niezapomnianych dni w mojej wędkarskiej historii jest wiele.Jednak żaden z tych dni nie dał mi pełni szczęścia.... Wiadomo...Aby dzień był niezapomniany musi być spełniony chyba ten jeden najważniejszy warunek:ryby muszą być aktywne.Takich dni miałem wiele.
Najchętniej i prawie wyłącznie poluję na pstrągi na spinning i muchówkę,a lipienie tylko na muchówkę.Trafiają się też przyłowy w postaci kleni okoni i szczupaków.
Lubię,gdy łowię te ryby,na które sie nastawiam.Jednak nigdy nie byłem w pełni zadowolony.Bo,albo duża ryba spadła,albo zamiast 3 kilowego pstrąga,jak mniemałem w chwili zacięcia i pierwszych chwil walki,wyjąłem osiemdziesięciocentymetrową głowacicę lub blisko metrowego szczupaka. ...A to zamiast choć jednego pstrąga,po 30 kleni.Zdarzało się i tak,że komplet łowiłem w godzinę,a że były to ładne sztuki,więc nie darowałem żadnej i trzeba było wracać...A chcałoby sie jeszcze choć trochę pochodzić z wędką.Bywało i tak,że złowiłem kilkanaście wymiarowych pstrągów,ale żaden nie kwalifikował się na patelnię,bo w zależności od miejsca łowienia zawyżam wymiar ochronny tych ryb do 35,lub 40 cm.Kleni i boleni w ogólę nie zabieram,bo nikt ich nie je...Okonie dopiero po 35 cm i muszę mieć ich więcej niż dwa,no,chyba,że w plecaku jest już jakiś pstrąg,lub szczupak.
Mówię Wam...My się łudzimy tym,że szukamy szczęścia nad wodą,ale ono jeśli nawet Was dotyka,to tylko na krótko.Mnie nie dotknęło w pełni nigdy i nawet nie marzę już o tym.Wszystko to jest względne...
Mam sąsiada,którego znajomy przyjechał z Kanady i jeździ nad Wisłę na ryby.Mówi,że w Kanadzie nigdy nie był tak szczęśliwy wędkarsko,jak u nas.Twierdzi,że tu trzeba naprawdę wypracować sobie sukces,podczas,gdy tam mógł holować rybę za rybą,dłubiąc sobie w nosie.Ta sytość nie dawała już radości... Tylko... o co tu chodzi? ...Aby być nieustannie głodnym? Jeśli tak,to cieszmy się tym, iż żyjemy w wędkarskim raju. Jednak i my często narzekamy,że ryby jest zbyt mało,a powodów tego narzekania zawsze znajdziemy conajmniej kilkanaście,jednak wszystkie są "dalekie od nas".Zwykle winny jest poza nami.Problem jednak jest w każdym z nas.A nazywa się on"Nigdy pełni szczęścia".
Ups...Zapędziłem się nieco i odbiegłem od tematu,jednak taka jest prawda o mnie i moich przemyśleniach o wędkarstwie.Zresztą z każdym hobby jest podobnie.Chodzi o to,aby ciągle szukać,ale nigdy nie zanleźć całej pełni...
Ostatnio zmieniony przez Wiesiek Śro Lut 27, 2008 14:16, w całości zmieniany 2 razy
Wiesiek jakby mi sie trafiła 80cm głowacica jako przyłów to mogę Ci zagwarantować że czułbym się spełniony
Jednak nie możesz zapewnić,że mógłbyś wędkę odłożyć w kąt i więcej nie tykać tego rzemiosła. Ja wolałbym jednak trzykilowego pstrąga.Słaby ze mnie łowca okazów.Mój największy "potok" miał tylko 49cm i 1,36kg.Złowiony prawie 11 lat temu w Tylmanowej(Dunajec,jak ktoś nie wie...),po drugiej stronie kładki. A gdzie te okazy,z których słynie Pomorze? ...Na pomorzu mój największy pochodzi z Dobrzycy 47 cm(nie ważony).Gwda-44cm,płytnica44cm,Piława tylko 39cm.Brda 45cm.Kamionka 44cm Bielska struga 37cm i Bożenkowska struga 43cm. ...Acha,Głomia 42cm i Samborka39cm.O, jeszcze Wda-39cm ...Oj przydałby mi się taki trzykilowiec...
...A z resztą tej głowatki nikt nie widział poza mną.Złowiłem ją w maju i w maju też wypuściłem.Dokładnie tego samego maja około minutę po złowieniu.Nawet zdjęcia nie mam.Tak ją żegnałem:
Ostatnio zmieniony przez Wiesiek Śro Lut 27, 2008 11:16, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Pon Lut 25, 2008 19:53
Mimo wszystko piękny dorobek ale ja jednak wolał bym spotkać głowacicę niż trzykilowego pstrąga, choć nie pogardził bym pochwalić sie taką zdobyczą Znając życie nie odłożyłbym kija w kąt i nie spoczął na laurach tylko dalej dłubał bym rybki, bo to już choroba
Ulubiona metoda: Spinning
Okręg PZW: Tarnobrzeg
Pomógł: 16 razy Wiek: 38 Posty: 430 Otrzymał 30 piw(a) Skąd: Stw - (Ulanów)
Wysłany: Pon Lut 25, 2008 20:00
Prawda chyba bardziej pożądanej ryby nie ma jak głowatka troci czy łosoś tak nie wzbudza emocji jak ona sam nie złowiłem jeszcze troci, łososia i właśnie głowatki i na niej najbardziej mi zależy troć, łososia wydziałem dużo z nimi filmów, dużo się ich łowi a głowatka jest jakby zapomniana, nie ma dużo filmów o niej mało się łowi nawet w sklepie nie można kupić by w przybliżeniu zobaczyć ją może kiedyś się wybiorę na głowatki ale jak rodzina i praca pozwoli
Jak macie jakieś foty głowatek dajcie na forum żeby chociaż napatrzeć się na nią.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.