Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
Być może wędka po wykonaniu zacięcia gdy wraca do swej pierwotnej pozycji na żyłce pojawia sie luz, gdy ja zacinam to natychmiast potem pierwsze co robie to chwytam za korbke kołowrotka. Co do rozerwania pyska raczej tego nie zrobisz tak miękką szczytóweczką.
borys, BOMBKA, WB he he dobre, lecz niestety to prawda wielu tak robi
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 14:32
Jak pisałem wcześniej wędkę po prostu trzymam w ręku, opieram tylko o podpórkę. Druga ręka spoczywa na korbce kołowrotka i w momencie zacięcia automatycznie wykonuję obrót korbką. Naprawdę rzadko się zdarza puste zacięcie. Oczywiście żadna to nowość ani też mój genialny pomysł, tak łowili łowią i będą łowić wędkarze na całym świecie, no w Polsce są nowocześniejsi i modyfikują skutecznie DS -czytaj dwa posty wyżej
shrek
Pomógł: 11 razy Wiek: 49 Posty: 252 Otrzymał 39 piw(a) Skąd: Zamość
Wysłany: Nie Wrz 12, 2010 18:09
lucasosik napisał/a:
brania przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Wędka pokazywała najmniejsze zainteresowania przynętą. Były lekkie przygięcia szarpnięcia itp
Lowiąc delikatną Ds musisz przyzwyczaić sie do dużej ilości zmarnowanych brań.Wędki ,których używasz teraz są na tyle delikatne ,ze pokazują Ci trącenia rybek pięcio centymetrowych.Pewien jestem ,że nie widziałeś tych brań na ciężkim sprzęcie .łowiąc delikatnie nie zawracaj sobie głowy wszystkimi delikatnymi szczypnięciami zacinaj tylko pewne brania ,które bedą i tak o wiele lepiej widoczne niż na federze o cw 120 gr
_________________ Jedyną regułą nad wodą jest to,że nie ma żadnych reguł
Pomógł: 11 razy Wiek: 36 Posty: 124 Skąd: Legionowo
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 13:41
Dzięki wielkie chłopaki dla wszystkich leci "pomógł". Muszę wyczuć tę metodę jest strasznie finezyjna i podnosi ciśnienie wędkarzowi gdy jest nawet najmniejsze zainteresowanie przynętą po czym nagle może nastąpić właściwe branie pickerowanie jest fajne jutro jadę na cały dzień i zobaczymy co się uda złowić. Pozdro
Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Posty: 15 Skąd: z nad wody :)
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 17:04
Na winklepickera, a jest to moja ulubiona metoda, łowię ponad 10 lat, a ostatnio również na kanale żerańskim. Powiem szczerze że miałem podobnie jak Ty, teraz zakładam ostre haczyki i zacinam tylko te zdecydowane brania. Lekkie chwilowe ugięcia to tylko szarpnięcia małych rybek za pinkę lub uderzenia w żyłkę, po prostu czekam jeszcze chwilę, jak się powtarza to zacinam. Jak założysz mniejszy haczyk i przynętę to będziesz z powodzeniem zacinał ukleje, tyle że nie o to chyba chodzi, trzeba ignorować słabsze brania, sprawdzając co jakiś czas czy mamy jeszcze przynętę na haczyku. Jednak jak weźmie już coś większego to zobaczysz i na pewno trafnie zatniesz, wędzisko podczas sygnalizacji wygnie się całe a nie tylko szczytówka.
Jedyna moja uwaga to taka że według mnie żyłka, której używasz jest zbyt gruba, ja stosuje z powodzeniem 0,14 mm nie zapominając o dobrze wyregulowanym hamulcu kołowrotka, przypon 0,10 - 0,12 mm, rurka antysplątaniowa dość mocno skrócona i najmniejsze dostępne koszyczki zanętowe o wadze 5 - 15 gram.
Natomiast żyłkę o grubości 0,18 mm mam nawiniętą w feederze.
Mam nadzieje że pomogłem, życzę powodzenia i pozdrawiam.
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 20:02
Daddy napisał/a:
zacinam tylko te zdecydowane brania
No nie zawsze te brania są jednak zdecydowane, czasem faktycznie są to minimalne odchylenia szczytówki. Żeby było ciekawiej to często właśnie tak delikatnie biorą większe ryby. Nawet klenie znane z "kopnięcia", to oczywiście w rozmiarze XXL często znaczą niepozornie wygięcie szczytówki.
Pomógł: 1 raz Wiek: 40 Posty: 15 Skąd: z nad wody :)
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 21:34
borys napisał/a:
Daddy napisał/a:
zacinam tylko te zdecydowane brania
No nie zawsze te brania są jednak zdecydowane, czasem faktycznie są to minimalne odchylenia szczytówki. Żeby było ciekawiej to często właśnie tak delikatnie biorą większe ryby. Nawet klenie znane z "kopnięcia", to oczywiście w rozmiarze XXL często znaczą niepozornie wygięcie szczytówki.
No tak, zgadzam się, ale jeżeli zacinam "puste" brania, jest ich dużo i uważam że to drobnica skubie koszyk lub przynętę to wolę chwilę odczekać. Wiadomo wszystkie teorie są dobre a w praktyce jest inaczej i trzeba się dostosować do warunków, niekiedy lepiej zacinać od razu a niekiedy chwilę odczekać, trzeba to po prostu wyczuć i nie ma reguły.
A sposób z trzymaniem dolnika w ręku przy częstych braniach jest też mi znany i się sprawdza.
Pomógł: 118 razy Wiek: 50 Posty: 3744 Otrzymał 74 piw(a) Skąd: Jasło
Wysłany: Wto Wrz 14, 2010 23:32
Daddy napisał/a:
No tak, zgadzam się, ale jeżeli zacinam "puste" brania, jest ich dużo i uważam że to drobnica skubie koszyk lub przynętę to wolę chwilę odczekać. Wiadomo wszystkie teorie są dobre a w praktyce jest inaczej i trzeba się dostosować do warunków, niekiedy lepiej zacinać od razu a niekiedy chwilę odczekać, trzeba to po prostu wyczuć i nie ma reguły.
A sposób z trzymaniem dolnika w ręku przy częstych braniach jest też mi znany i się sprawdza.
Rozpoznać "skubanie" od brania nie jest jakimś wyczynem, jeżeli się jakiś czas obcuje z DS. Już kiedyś pisałem o tym zdarzeniu, jak łowiłem z ojcem on nowoczesną gruntówką z bombką a ja zapyziałym feederem Ja miałem pełną siatkę leszczy po bodajże godzinie wędkowania, ojciec jedno branie, Ojciec w końcu nie wytrzymał i przyszedł popatrzeć jakim cudem łowię skoro nic nie bierze. Okazało się, że bierze tylko brania były tak delikatne że trzeba było dopiero się natrudzić żeby zaciąć. Ojciec stał mi za plecami i patrzył na szczytówkę która według jego opinii kompletnie nie znaczyła brań, ale jakimś cudem leszcze nadal lądowały w siatce. Mam jedną zasadę nigdy wędki nie odkładam na podpórki, bo brania są często faktycznie krótkie i delikatne. Żeby "czytać" te delikatne brania opierałem dolnik o krzesełko na którym siedziałem, żeby moje trzęsące ręce nie telepały wędką, ale z drugiej strony nie musiałem wykonywać akrobacji w przypadku wędki odłożonej na podpórki. Kij miałem po prostu "pod ręką". Właśnie za to szanuję DS że daje niesamowite możliwości jeżeli chodzi o czytelność brań, niestety profanowane przez wiele osób wspomnianymi bombkami i lansowanymi przez "pseudo mistrzów" zestawami z wolnym biegiem. Prawdziwa DS to właśnie wędkarz i jego umiejętności a nie tandetne gadżeciarstwo. Możecie wierzyć lub nie ale nie zdarzały mi się puste zacięcia kiedy łowiłem "po swojemu". Mogłem się zagapić i uwalić branie ale jeżeli byłem skoncentrowany na wędkowaniu to ryby nie miały szans. Prawdziwą lekcją pokory jest łowienie świnek w sporym nurcie, tam faktycznie trzeba wyczuć moment, bo brania świnek są często bardzo delikatne i ciężko jest nieraz odróżnić branie od napierającej na żyłkę wody,ale wszystkiego da się nauczyć tylko cierpliwości. A co do czekania na branie często jest tak że niektóre gatunki biorą, ja to nazywam na dwa razy. Tak więc jak ktoś już ma jakieś tam pojęcie o DS to wie, że po pierwszym kontakcie ryby z przynętą następuje branie "właściwe". Jedynie klenie łowione na wisienkę potrafią przywalić bez zapowiedzi ale to chyba najlepsze właśnie w DS żeby zdążyć zaciąć tego cwaniaka
Majkel
Ulubiona metoda: spławik i feeder
Pomógł: 12 razy Wiek: 37 Posty: 181 Otrzymał 4 piw(a) Skąd: Goleniów
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 00:26
Twoja historia z leszczami przypomniała mi moją tylko, że z linami. Ojciec siedział max 10m ode mnie i rzucał nawet obok mojego zestawu. Ja wyciągałem liny jeden za drugim a on tylko nowe robaki zakładał. Na miękkiej szczytówce ładnie było branie widać.
Ulubiona metoda: Feeder, spławik.
Okręg PZW: Zamość
Pomógł: 51 razy Wiek: 37 Posty: 1940 Otrzymał 430 piw(a) Skąd: Biłgoraj
Wysłany: Śro Wrz 15, 2010 08:35
A ja takich historii miałem bardzo dużo szczególnie na wiosnę. Dość często na ryby jeżdżę z przyszłym teściem, zawsze łowił na gruntówki gdzie sygnalizatorem była bombka, ja w tym czasie ćwiczyłem DS. Rożnica była powalająca, w tym czasie co ja łowiłem 10 leszczów 50 + on miał jednego i to nie zawsze, podobnie było z karpiami czy też innymi gatunkami. Wędkarz łowiący na bombkę nawet nie zdaje sobie sprawy jak delikatnie mogą brać duże ryby i zazwyczaj wyjmuje z wody pusty haczyk mówiąc, że drobnica obgryzła przynętę. Różnica była na tyle duża, że teść od tego sezonu zaczął łowić na DS
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Administracja nie odpowiada za materialy publikowane przez uzytkownikow. Uzytkownik rejestrujac sie na forum w peeni odpowiada za publikowane przez siebie wiadomosci. Wszelkie roszczenia w sprawie opublikowanych tresci prosimy zgaaszac do ich autorow.