Zlot wędkowanie.net 2011 południowy wschód

Jarek

Ha, widzę, że nikt nie kwapi się na jakiekolwiek sprawozdanie

Kilka rzeczy pominę. Po kolei. W czwartek na miejsce przyjechałem pierwszy, zostawiłem auto pod ośrodkiem i patrzę, a zajeżdża duże kombi z naszymi.... Rumuńskimi Braćmi (czyt.: Romami), którzy przyjechali znienacka na handel i zajęli nam 3/4 ośrodka. Mniejsza o to. Romowie zaczęli się wypakowywać, a ja od razu wyruszyłem na rekonesans najbliższego łowiska, czyli stawów karpiowych, które były niedaleko za ośrodkiem. Gdy się wróciłem, zobaczyłem nadjeżdżające auto, a w tym (jak się okazało) byli Kosa i Bączek.
Konkluzja z tego taka, że ja, Kosa i Bączek poznaliśmy się pierwsi, na piwku. Ja od razu pochłonąłem też hamburgera. Kosa zaproponował, żeby przerobić spinningi na karpiówki i iść nad stawy, ale w tym samym momencie dostał cynk od Borysa, którego za chwile przywiózł do nas pod parasolki. Razem udaliśmy się do ośrodka, gdzie Borys nas oprowadził.
Potem dojechał jeszcze Su_mik, zapaliliśmy grilla i... dobra, przejdźmy do następnego dnia

W piątek część chłopaków pojechała nad Wisłokę, połowili milimetrowych kleni. Jak Borys określił, była niżówka i ryby nie chciały brać. W piątek dojechała także reszta chłopaków oprócz Zanderka, Shreka i Lechusa18.
Borys doskonale sprawdził się w roli 3in1 : organizatora, koordynatora i kucharki.

Nawiasem mówiąc, nie wiem, czy nasza mlekodajna krowa dalej żyje, ponieważ w piątek na obiad był pyszny gulasz. Podobno wieprzowy, ale kto to wie...chyba jeden Borys. Nasz kucharz był tak głodny, że do gulaszu ugotował 12 torebek kaszy.
Potem znów był grill...
W sobotę Dred zasmakował mojej "Młodowianki" - wody ze źródła w Młodowie, którą określił jako wodę z morza

Bardzo mu smakowała, dlatego zostawiłem mu jedną butelkę.
Potem wyruszyłem z chłopakami nad Ropę, która okazała się tak rybna, że nikt ryby nie mógł złowić, ponieważ klenie biły się o przynętę tak zażarcie, że wszystkie się znokautowały i żaden nie zjadł Borysowej Piątki

Mniejszy popyt był na Widlaki, dlatego zahaczyłem na ten wobler jednego okonia. Bączek pierwszy po przybyciu nad Ropę złowił chyba klenia. Tak się zmęczył holem, że potem cały czas siedział na kamieniach i skrobał bułkę z przyczepionych do niej ziarenek wielozbożowych.

Lechus, który dołączył do nas w sobotę, także co nieco połowił. Nie wiem jak z wynikami Su_mika, Zandera i Borysa.
Jako, że rozdzieliliśmy się niechcący na dwie grupy, a jedna nie miała numeru do drugiej, to mnie, Bączka i Kosę ominęły pieczone nad wodą kiełbaski, ponieważ postanowiliśmy jechać na kwaterę.
Po powrocie śmignąłem jeszcze nad Wisłokę (nawiasem mówiąc, piękna rzeka) z muchówką. Potem dołączyli do mnie jeszcze Dred i Su_mik. Dred pokazał mi co nieco jak się rzuca, niestety krótko, ponieważ musiałem się zbierać i wracać do Sącza. To do Dreda: wiesz, co to dokładnie był za kijek, którym łowiłeś (St. Croix) i ile kosztował?
Czekam jeszcze na relację od chłopaków z niedzieli i zawodów.
Poniżej wstawiam fotki, niestety mało ich napstrykaliśmy.

Ropa:

Okonek z Ropy:

borys

Ja nie będe się rozpisywał. Chłopaki w każdym razie byli na "zlocie" nie zawsze żywi

ale byli. Na zawodach trochę ryb połowiono. Oczywiście Ci którzy wiedzieli jak się do nich dobrać (Zander) mieli klocuszka na kiju

Jarku, Ropa, Wisłoka to świetne łowiska tylko ......hmmm no właśnie trzeba trochę czasu spedzić na rybach żeby wiedzieć co w tej wodzie siedzi. Postaram się wyskoczyć w najbliższym czasie na ryby i wkleić fotki ryb z miejscówek na których byliście

Niestety rozczaruję Cię bo będą to w większości ryby na "borysowe piątki" które nie łowią same ryb jak i woblery Janusza

Jak Piotrek okerślił są tak uniwersalną przynetą, że praktycznie wszystko można na nie złowić. Tylko trzeba wiedzieć jak je poprowadzić i gdzie

Wracając do zlotu to myślę, że pierwsze koty za płoty poszły. Jak to mówią najtrudniejsze są początki. Dla mnie jak zawsze była to możliwość poznania nowych ludzi i spedzenia miło czasu nie koniecznie z wedką nad wodą (zresztą w ogóle nie miałem wedki

) Jak czas pozwoli to może kiedyś jeszcze się uda zorganizować jakąś imprezkę. Pozdrawiam

shrek

To i kilka słów z mojej strony.Na zlocie się nie stawiłem bo poprostu musiałbym zostawić swój skład ,który nie miał możliwości jechać wcześniej.Na zawody dojechaliśmy, nawet wędkowałem co w moim wydaniu zdarza się niezwykle często.Zawody super ,rzeka no cóz przy takim stanie wody i takiej silnej obsadzie czułem się jak na zawodach spławikowych mimo to udało mi się coś złowić .
Dziekuję organizatorowi Maćkowi za zajefajne przyjecie i wzorową organizację.Jak Bug pozwoli w przyszłym roku jesteśmy na 100 procęt.

borys

Piotrku, to ja dziękuję za tak pochlebne słowa

i za to, że byliście i ogólnie za całokształt

Piotrku szczególnie dziękuję za sponsoring, będę sie starał zrekompensować a koło oficjalnie przygotowuje podziękowania.

Jarek

	Forum wędkarskie- wędkarstwo Największe forum wędkarskie w Polsce (dawne Wedkowanie.net). Wędkarstwo, PZW, filmy wędkarskie, metody połowu, testy sprzętu, przynęty i zanęty, łowiska, zdjęcia i gry wędkarskie. Posiadamy ponad 10 tysięczną społeczność, która napisała już przeszło 130 tysięcy wiadomości. Weź udział w dyskusji i dołącz do nas już dziś!
	» Zarejestruj się